Sierpniowe dane GUS okazały się niższe, niż przewidywali ekonomiści. - Byliśmy jednymi z większych pesymistów, prognozując spadek o 2,8 proc., a dane okazały się jeszcze gorsze - mówi Piotr Kalisz, ekonomista Citi Handlowego. Słabiej (o 5,9 proc.) wzrosła w sierpniu też produkcja budowlana.
Tylko lekkim pocieszeniem może być to, że w sierpniu w tym roku było mniej dni roboczych niż rok temu. Po wyeliminowaniu czynników sezonowych produkcja przemysłowa w skali roku lekko wzrosła o 1,2 proc., a budowlana - o 11,2 proc.
Ekonomiści tłumaczą słabszy wzrost m.in. gorszą sytuacją u naszych głównych unijnych partnerów handlowych. Na eksporterów i ich produkcję niekorzystnie wpływa też silny złoty. Dodatkowo cały czas istnieje niepewność, jak się będzie rozwijała sytuacja na rynkach finansowych.
Analitycy już od pewnego czasu przewidują spowolnienie w polskiej gospodarce, bo o tym już kilka miesięcy temu świadczyły wskaźniki obrazujące koniunkturę. Piotr Kalisz prognozuje wzrost gospodarczy w II połowie tego roku na blisko 4,5-5 proc., a w 2009 r. - już bliżej 4 proc. - Ostateczny dołek może być jednak niższy, niż się obecnie wydaje - mówi Kalisz. Główny ekonomista Invest Banku Jakub Borowski przewiduje, że wzrost PKB w 2009 r. spadnie poniżej 4 proc.