Socjologowie od lat powtarzają, że partia, która wygrywa wybory na wsi, wygrywa też w całym kraju. Wszyscy politycy opozycji znają to hasło, ale wyraźnie puszczają je mimo uszu. Tak tylko można tłumaczyć ich całkowitą bierność w relacjach z mieszkańcami wsi. Partie opozycyjne kompletnie olewają wieś, a zwłaszcza rolników i ich oczekiwania.
Nikt o wieś nie zabiega, nie przedstawia żadnego programu dla wsi i rolnictwa, nie rozbraja obaw i niepokojów, jakie tu panują. Dzieje się coś kompletnie niezrozumiałego – politycy wiedzą, że głosy wsi mogą rozstrzygać o wyniku wyborów, ale mają je w nosie. I jeśli to się nie zmieni, to w najbliższych wyborach mieszkańcy wsi ponownie w zdecydowanej większości poprą PiS. Nawet ci, którzy obecną władzą wcale się nie zachwycają.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Wieś nie wygra wyborów dla nikogo. To jest 40% elektoratu, dużo, ale jednak mniejszość. Co ważne, spora część wsi to obwarzanki wokół dużych miast, owszem, trafiają się tam wieśniacy, ale reszta to mieszczuchy, i to te bardziej.
Zaledwie co ósmy, co dziewiąty wieśniak jest rolnikiem. Owszem, rolnicy na wsi "rządzą", podobnie jak proboszcze, ale to nie znaczy, że interes rolnictwa czy kościoła to interes wsi. To było widać ostatnio, kiedy rolnicy odwrócili się od wsi, a wiejska masa, zwana poetycko w USA "white thrash" (ja wolę też poetyckie "fornalstwo") - nie. Bo wiejska masowa masa, która zresztą nadaje wsi styl (wg Autorki "socjal"), jest niewykształcona, naiwna, niemoralna i wręcz antycywilizacyjna. Normalne ugrupowanie nie może trafić do nich z programem, bo to jest poza zasięgiem normalnych. Trzeba by (prócz rozdawnictwa): skrócić łańcuchy dla psów, wprowadzić karę śmierci, wzmocnić prawa rodziny (że wolno bić dzieci) i ile razy można zlać żonę bez kary (raz to krok w dobrą stronę, ale za mało). O, w ten sposób można wygrać wybory na wsi.
Łatwo się dają oszukać, ale nie jakimś super kombinatorom, a raczej tępym cwaniakom. Nie dlatego trwają przy PiS, że rozdał, że wiarygodny, o tym już zapomnieli - dlatego, że nic obrzydliwszego nie ma. I cwaniaków tam najwięcej, jak Ardanowski, klasyczny pisior, chociażby.
Na szczęście samą wsią się wyborów nie wygra. A i nie cała wieś jest taka, duża część, ale nie całość. I jeszcze raz, żadna cywilizowana partia nie sformułuje programu atrakcyjnego dla większości wsi. Bo jest cywilizowana.
Na wsi wygrywała kiedyś SLD, a nie PSL. I bywało, że rządziły w Polsce partie, które nie zdobywały większości na wsi.
delikatnie mówisz bredzisz:
przykład:
Miasto Wroclaw - PiS(da) 29% KO 37
powiat wrocławski PiS(da) 35% KO 33
powiat trzebnicki PiS(da) 43% KO 27
powiat sredzki PiS(da) 44% KO 26
Wybory (wszędzie i zawsze) wygrywa się na prowincji. Bez odzyskania przynajmniej miast powiatowych opozycja może zostać w domu.
"mało napisałeś a szkoda,
można było więcej,
to niemiła niespodzianka
i żal tego poranka,
dobrze chociaż, że mądrze
i można porozrzucać plusy
między różne poziomy
beton, aparat i słabiej wierzących"
Świetne podsumowanie!
Normalne ugrupowanie nie może trafić do nich z programem, bo to jest poza zasięgiem normalnych. Trzeba by (prócz rozdawnictwa): skrócić łańcuchy dla psów, wprowadzić karę śmierci, wzmocnić prawa rodziny (że wolno bić dzieci) i ile razy można zlać żonę bez kary (raz to krok w dobrą stronę, ale za mało). O, w ten sposób można wygrać wybory na wsi.
Tak niestety jest, i próba zaspokojenia tej części elektoratu dla opozycji zawsze będzie skutkować porażką. Porażką, bo PiS-da więcej, a normalni wyborcy się zniechęcą.
Nawet teoretycznie „oświecony” ludowiec, Kosiniak-Kamysz, rozpływa się w zachwytach nad dzielnymi myśliwymi i jest zwolennikiem podrzynania gardeł żywym zwierzętom, bo co poniektóra bozia lubi to.
Kocham polskich dziennikarzy i publicystów, w 2015 głosili geniusz prezesa Kaczyńskiego, kazali czapkować do ziemi za wspaniały program i zapowiedzi świetlanej przyszłości. Dzisiaj nieco rozczarowani wynikami i działalnością Dojnej Zmiany zastanawiają się jak zrzucić za to winę na Tuska, Budkę i Kopacz. Przecież w uchyłkach jelita grubego Naczelnika było tak ciepło i wygodnie. Co do wsi, chrust zastąpi węgiel, zakupy na zeszyt powrócą w chwale i wciąż będzie się mówić o winie Tuska. Ten cholerny Tusk zamiast obiecać 1000+, własny chlewik dla każdego, 23, 24 i 25 emeryturę, zawraca głowę ludowi jakąś praworządnością, naprawą finansów publicznych, zwalczeniem jakże miłego sercu złodziejstwa i rozkradanie "państwowego". No cóż, jeszcze raz podziękuję prawdziwym symetrystom, twórcom mitu smoleńskiego, tym którzy ujawnili przed Polakami potęgę umysłu pana prezesa Kaczyńskiego oraz całe dobro świata jakie się w nim mieści:))
nie mów o kochaniu, bo przecież wiadomo co kochasz i po co to piszesz
nie kochasz innych doświadczeń, opinii i analiz badań poza swoimi z rękami umywanymi ciepłą wodą i do przodu
Towarzyszu Kombajnisto, Wy wciąż szukacie, a ja już znalazłem. Mam nadzieję że was nie zawiedzie kolejny kukizopodobny wyrób, zarówno w życiu jak i w polityce. Pozdrawiam ciepło i serdecznie:))
Za to jak mu rośnie ego. Ta wyższość cywilizacyjno-moralna ubrana w szatę racjonalnego dyskursu.
Jeżeli sytuacja jest graniczna, jeżeli chodzi nie tylko o same zwycięstwo, ale o jego rozmiary to trzeba poszukiwać wszelkich szans, a nie zachwycać się wonią własnych gazów. Ale tego ci wielkomiejscy-lepsi nie pojmują.
I żeby było jasne - nie tylko na samych ukłonach powinno się kończyć.
Jak dotąd, woń własnych gazów wystarcza Ciemnemu Ludowi w zupełności. Plus wszystkie pozostałe plusy od Dojnej Zmiany:))
Tu nie o miastach mowa, zwłaszcza sporych, powiatowych, a o WSI.
Sam bredzisz. Nawet w średzkim PiS, jak sam piszesz, jednak miał mniejszość, nieprawdaż?
W punkt, Korabiu, w punkt!
No nie, a Ty wiesz, że Ty Poezją piszesz?
Co prawda skromny cudzysłów sugeruje, żeś nie autor tych strof urodziwych, ale umieć wybrać piękno i wyeksponować to też sztuka.
A spróbuj może coś od siebie?
A może to jednak Twoje, bo jakoś m pasuje, tylko sam Siebie zacytowałeś?
"kiedy rolnicy odwrócili się od wsi, a wiejska masa, zwana poetycko w USA "white thrash" (ja wolę też poetyckie "fornalstwo") - nie."
miało być oczywiście
"kiedy rolnicy odwrócili się od PiS, a wiejska masa, zwana poetycko w USA "white thrash" (ja wolę też poetyckie "fornalstwo") - nie."
Przepraszam.
Co to znaczy "mniejszość"?
Ordynacja wyborcza promuje ugrupowania z "dużymi" wynikami. Średzki prawie dokładnie oddaje sytuacje w całej Polsce - 44% i PiS(da) miała większość w sejmie.
Nie mogę sobie odmówić wspomnienia świeżego wykwitu geniuszu prezesiego formatu. Choć nie na temat.
Złośliwi Niemcy postanowili się zemścić i pułapkę zastawili. Płaszczak się złapał i na niemieckich Patriotów na naszej granicy się zgodził. Ale nie prezes. No bo jak kampania antyniemiecka (zwana błędnie "wyborczą") za parę miesięcy się rozkręci. to opozycja powie: "A kto to wpuścił Złego Niemca Uzbrojonego w niewinne ciało Ojczyzny Naszej? Wszak PiS to, a PiS to wszak Kaczyński (uprzedzając ogień Obrońców Okopu Nowogrodzkiego, za Jaroslawem Haskiem, "wszak" to nie samiec wszy, samiec wszy to "wszarz", tudzież "wschik")".
I wskutek Najwyższej Interwencji po trzecim odmiennym zdaniu Płaszczaka i kampania spieprzona, i PiS w d.dę za olewanie bezpieczeństwa obywateli dostał. Taki to geniusz niezwykły, bardziej się nie dało.
Słusznie prawisz Talesie. PiS wygrywał głosami ciemnogrodu. Tak miejskiego, jak i wiejskiego, a także obojętnością niegłosujących. Pzdr.
A w oczy nie łaska? Coś takie nieśmiałe?
Nie mam poczucia wyższości, nic nie poradzę. Co mi nie przeszkadza widzieć rzeczy jakimi są, w tym licznego na wsi fornalstwa. Wcale mnie nie cieszy, że tak tam właśnie wygląda ponura rzeczywistość.
Ciekawe, że próbujesz zwalczać mnie za jakieś wydumane coś tam, zamiast choć spróbować uczciwie polemizować.
Oczywiście, świetnie wiesz, że takie są fakty. Tylko z jakichś powodów wolałbyś, żeby o tym nie mówić. Ciekawe, z jakich, co jest dla ciebie od prawdy (przez małe p, zwyczajnej) ważniejsze.
mylisz prowincję z wsią
Korabie1, toć to Krystyna Naszkowska jawi się tym artykułem jako Kasandra, pardon, jako Pissandra. I tyle.
"Mniejszość" to znaczy mniej niż połowa, nawet słownik internetowy starczy, żeby zrozumieć. W przypadku wyborów - mniej niż połowa wyborców. Zgadza się ze średzkim, nie?
Z "większością w sejmie" bym uważał, w 2015 do tej "większości" wystarczyły głosy 19% dorosłych Polaków. Poczekaj, aż ci zmienią ordynację tak, żeby każde miasto mogło mieć co najwyżej jeden mandat. Wtedy i 5% wieśniaków wystarczy, żeby mieć "większość w sejmie", tylko czy to będą wybory?
Jak najbardziej, choć zamiast "obojętnością" wolałbym "głupotą".
Albo małopolskim targiem "kretyńską obojętnością niegłosujących z jakim takim pomyślunkiem".
Bo to, że wielu debili nie głosuje, wcale mi nie przeszkadza.
Jeśli się nie zgadzasz naucz się to artykułować w sposób akceptowany. Bredzisz? Niedopuszczalne
bo bredzi
Nie mam z tym żadnych problemów, ale nie widzę sensu wymiany zdań z nadętym pęcherzem z wielkiego miasta. Przecież ty facet/laska niczym nie różnisz się od PIS-owca. I tacy jak ty i oni żyją w świecie swoich dogmatów i tacy jak ty oraz oni są przeświadczeni o swojej wyższości. Różnią was tylko kolory sztandarów i powody samozachwytu.
Dziadersi liberalni, tkwiący mentalnie w pierwszej połowie lat 90-tych są co najmniej współodpowiedzialni za stan nastrojów wśród PIS-owskiego elektoratu, w tym wśród elektoratu wiejskiego. PIS-0wscy mają nad takimi jak ty i tobie podobnym tą wyższość, że oni z tego korzystają i kręcą nimi bat na waszą dupę.
Wyhodowaliście sobie na własne życzenie, z własnej chciwości, z własnego zadzierania nosa, z własnej bezczelności i obojętności trwale niechętny wam elektorat. A PIS odkrył, że nie musi być kochany i szanowany przez wszystkich by trzymać naród za mordę, a wystarczy mu tylko zintegrować ludzi, których kopaliście w dupę i jeszcze małe siusiaczki wmawialiście im, że sami są sobie winni. I ma głęboko w poważaniu to że jakieś tałesy się z nich śmieją, czy się oburzają, czy też pękają z bezsilnej złości. On póki co rządzi i on dyktuje warunki gry. A jakieś tałesy napawają się samozachwytem i nie wyciągają żadnych wniosków.
Nie wiem nadęta purchawko czy mam się z ciebie śmiać, czy podziwiać, że niczego nie zrozumiałeś(aś) i niczego się nie nauczyłeś(aś). Mam cię głęboko tam gdzie słońce nie sięga. Szkoda tylko typie(typiaro), że w ten sposób budujcie PIS-owi względnie następcom autostradę do długotrwałych rządów, czy to teraz czy w przyszłości. EOT.
Świetny tekst! Otwiera oczy!!
Ale prowincja i wieś to są różne rzeczy. :)
Bre, bre, bre...
Teraz proszę bardzo.
Naprawdę lepiej zamiast epitetów używać argumentów. Spróbuj kiedyś. Dużo większa frajda, jak kiedyś kogoś przekonasz.
Uśmiałem się, dzięki.
Chrzanisz głupoty. Żaden pisior nie napisałby jednego zdania tak, jak ja. Inaczej głosuję niż pisior. Zrozum, że jakieś minimum wiarygodności tego co się pisze zachować trzeba. Z tymi dogmatami w PiS też kulą w płot, szczerze wątpię, żeby nowogrodzkie twory PRL-u były wierzące.
"Facet/laska" - z płcią się z powodów gramatycznych nie ukrywam, ale za tę "laskę" masz minusa, wsiowy seksisto (nie gardzę mieszkańcami wsi, seksizmem jako feminista gardzę rzeczywiście). Zdradzę w konfidencji, że moje zdanie nie ma nic wspólnego z wielkością miejscowości, w jakiej mieszkam.
Wybacz, ale troszkę szkoda mi czasu na resztę twojego wpisu. Naucz się mniej nudzić.
Też mam nieodparte wrażenie, że część komentujących tutaj żywi głęboka pogardę do ludzi ze wsi, chociaż pewnie część z nich właśnie stamtąd ma przodków. Ale teraz są miastowi i lepsi, korzystają z kultury, śmieja się z disco polo itd. Proszę Państwa, dzięki tym ludziom ze wsi macie co jeść. Ich praca ma głęboki sens, a Wasza niekoniecznie , tzn. świat świetnie może obejść się bez zastępów speców od marketingu i innych specjalistów od spraw zbędnych. Poczuliście się nieco lepsi i zaczynacie myśleć o tych ze wsi jak kiedyś pan że dworu myślał o folwarcznych chłopach. To ta wyższość i pogarda przyczynia się w jakimś stopniu do tego, że ludzie na wsi głosują na PiS . I zupełny brak konkretnych rozwiązań ze strony opozycji. Chłop jest praktyczny, wybiera to, co pozwala mu przeżyć. Wybiera też tego, kto mówi mu, że może żyć po swojemu, nie musi zmieniać się na siłę. PS. Jestem rodem ze wschodniej Polski, dziadkowie ze wsi, a ja to pierwsze pokolenie urodzone w mieście, pierwsze pokolenie z wyższym wykształceniem, nigdy nie głosowałam na PiS, moi rodzice nigdy nie głosowali na PiS. Strasznie wkurza mnie taka głupia wyższość ludzi, którzy o wsi pojęcia nie mają.
No tak, bo temu wyborcy, którego opisał Tales trzeba poza tym schlebiać, bo w tej swojej gruboskórności duszę ma nader wrażliwą. I PiS to robi, poza jednym wyjątkiem, tzw. "Piątki dla zwierząt". Błąd się wydarzył, ale szybko został naprawiony.
Krytycyzm wobec mieszkańców miast i wsi, bardziej wsi niestety, zważywszy na ich atrybuty demograficzne i wybory polityczne, nie ma nic wspólnego z pogardą.
Czy chcesz, żeby wieśniak nie podlegał ocenie i krytyce, za to co robi, bo jest ze wsi? Jesteś ze wsi?
Mam co jeść dzięki własnej pracy i pieniądzom, za jakie kupuję. I to drogo, jak z polskiej wsi. Żadna wieś mnie nie karmi. O tak, chłop jest praktyczny.
Sów brakuje, jak mawia Polskęzbaw.
Wyższość cię wkurza? Wkurzasz się na fakty?
Słuszna racja. A wiocha to jeszcze coś innego.
Nie część, a większość. Taka specyfika stałych komentatorów Wyborczej.
To coś gorszego niż pogarda. Polska po 1990 roku wypięła się na wieś i jej problemy systemowo, traktowała ją jako rezerwat, pole do eksploatacji i gabinet osobliwości. Reportaż "Arizona", który w założeniu przestawił skutki odwrócenia się od wsi stał się rozrywką dla "yntelygenta", coś w rodzaju Big Brothera.
Wieś została upośledzona ekonomicznie, edukacyjnie i komunikacyjnie. Teraz zaś się dziwią, że większość jej mieszkańców to typowy wiejski proletariat, albo lumpenproletariat - choć został wyhodowany przez ekonomicznych troglodytów, dla których nauka skończyła się na Smith'u i Mill'u. Oni coś piszą o zapaści służby zdrowia - dla wiejskiego proletariatu nie ma żadnej różnicy, tak służba zdrowia od lat jest trudno dostępna i ma niskie standardy. Zresztą, kij w to - sama autorka tekstu przyznaje, że ta warstwa jest dla partii centrowych i liberalnych trwale utracona, ale oni nawet nie dostrzegają, że wieś składa się z producentów rolnych, którym z PIS-em nie po drodze, ale też nie po drodze z partiami centrowo-liberalnymi, które kompletnie nie dostrzegają ich interesów.
Producenci nie żądają rozdawnictwa, tylko wdrożenia konkretnych rozwiązań ułatwiających im pracę, względnie zniesienia rozwiązań wymyślonych przed akcesem do Unii, które miały służyć nie tyle im, a petryfikacji posiadania ziemi na wsi dla dobra archaicznej partii jaką jest PSL. Programowy brak zainteresowania.
Sama się upośledziła głosując na pis i słuchając proboszcza. Nawet gimnazja im przeszkadzały chociaż ciągnęły w górę edukację na wsi. Więc niech teraz mają wymarzony ciemnogród i światełko wiedzy w kościele i tvpis.
Obywatelu, nie pieprz bez sensu:))
Konfa ma szansę na wsi.
Nic podobnego. Nie mówią nawet podobnym językiem.
Będę symetrystą - rację ma Tales kiedy twierdzi że trudno jest obecnie cywilizowanej partii stworzyć program atrakcyjny dla wsi - i NIE JEST TO WYŁĄCZNIE WINA 'LIBERAŁÓW' gdyż wieś zawsze i wszędzie, w każdej cywilizacji była bardziej konserwatywna i zachowawcza niż miasta, ale rację ma i chassepot - jedyny pomysł 'liberałów' na prowincję to było złożenie jej w ofierze na ołtarzu modernizacji Polski (przy czym 'prowincja' obejmuje także wiele miast po circa about 100 tysięcy luda, to nie tylko hodowcy świń czy bezzębne babcie chodzące codziennie do kościoła po błotnistej drodze). Cóż, w polityce nie jest ważne czy dana rzecz jest moralna czy nie jest moralna, tylko czy jest skuteczna. Niech każdy oceni sam.
Acha i cieszmy się że 'pomysł' UE na Europę polega na tym żeby jednak inwestować także w prowincję (do której z punktu widzenia UE zalicza się CAŁA Polska, włączając Warszawę), nie tylko w 'metropolie'...
Pieprzysz. Chłopi w III RP zostali jedną z trzech najbardziej uprzywilejowanych grup społecznych obok górników i kleru katolickiego.
'Pieprzysz. Chłopi w III RP zostali jedną z trzech najbardziej uprzywilejowanych grup społecznych obok górników i kleru katolickiego.'
Zacytuję pierwszy wpis w tym wątku: 'Zaledwie co ósmy, co dziewiąty wieśniak jest rolnikiem'.
"Na wsi wygrywała kiedyś SLD, a nie PSL. " To dlatego, że na wsi obowiązuje mentalność Kalego. Oni tacy są. I nic i nikt tego nie zmieni. Pasują do PiS, a skoro dopasowali się (jak druga skóra) to będą go popierać bez zastrzeżeń.
"Normalne ugrupowanie nie może trafić do nich z programem, ....." Po pierwsze musi być normalne oraz mieć program. A tu takich nie ma. Jest tylko Tusk i długo, długo nic. Tusk to polityk. Reszta to tłuszcza, którą interesują wyłącznie własne korzyści!
On prozą mówi! I być może tego nie wie! To taki pan Jourdain, który od 40 lat mówi prozą i tego nie wie!
To to samo co większa i mniejsza połowa!!
mam dokladnie to samo. Pierwej wielbłąd przetuneluje kwantowo przez środek drugiego wielbłąda, niż jakikolwiek zmanipulowany przez kaczystów odzyska przytomność. Tusk budzi nienawiść na wsi, agresję, ludzie są podburzeni do granic. I się nakręcają w nienawiści dalej.
Ludzie z miasta nawet nie wiedzą jaki jest poziom atakowania umysłu wiejskiego suwerena. Wielopoziomowe pranie mózgu! Zaczynając na rządowych mediach, przechodząc przez proboszcza i jego dwór, kończąc na totalnych bzdurach podsuwanych im pod nos pod internatach, nie przypadkowo, ale w sposób zorganizowany.
Uważam, że już straciliśmy.
Tusk nie odzyska ani jednego głosu wsi, tak jest ona zmanipulowana i zapętlona w kłamstwie. Idę o zaklad, ze nawet ta biedna rencistka, która leje łzy na antenie TVN24, ze zapomnieli o niej, że okłamali, że to i tamto, woli jeść słomę do końca swoich dni, niż na tego (tfu) Tuska zagłosować, czy na tego tuskowego co on tam, no jakiś kamysz cośtam.
Programy nie mają żadnego znaczenia. Chcemy, żeby programy znowu się liczyły, to zbierzmy się do kupy, wybierzmy wodza, tego, który mna najwiękksjze poparcie i razem na dzikusów w wyborach, bo inaczej nas zaleją.
Przykro mi. Teraz nie czas kręcenia nosem.
tylko jedna lista, a ci co mają z tym problem mają do wyboru tylko inną jedną listę; trzeciego wyjścia też nie ma
można nie głosować, albo odrzucić większe zło albo wybrać mniejsze nieszczęście, można też odwrócić się;
ile to wtedy procent poza jedną listą, albo drugą
czy ktoś to bada, czy wynik jest tylko kwestią wiary i przekonań, budowania sfałszowanej atmosfery wzajemnego zaufania
w bańce wzajemnej adoracji
Tu nie o zaufanie chodzi. Te cwane szczurki kombinują jak tu się ustawić na przyszłość duuuużo kasy i wydudkać Tuska.
ale Tusk się nie da, najwyżej wam odbierze i im odda
Piss ma kk, a wieś nadal wierzy w to, co kk jej powie i zrobi to, co jej każe zrobić.
Dokładnie! Wieś zagłosuje jak proposzcz kazał na mszy. Taka mentalność chłopa pańszczyźnianego.
A gdy robisz to samo co setki i tysiące innych, to jedynym rozwiązaniem jest połączyć siły i skonsolidować się w jeden biznesowy organizm.
Taka refleksja mnie naszła a propos trosk małych hodowców świń.
A czy do konsolidacji ich działań potrzeba akceptacji i porad partii opozycyjnych? Nie sądzę.
Pisia szajka też tego nie proponuje, a tylko daje "ekstrasy" finansowe dla dzieci i emerytów.
doceniam ten wasz biznesowy onanizm i miłosierdzie myśli
Sprawdź maszynisto, czy jednak nie jesteś gołębicą.
mój plus za refleks
Niewiele wiem o hodowli świń. Z pozoru taka konsolidacja powinna być korzystna. Jak zawsze jednak diabeł tkwi się w szczegółach. Należałoby wprowadzić jakąś administrację, chociażby po to by było wiadomo kto ile świń wyhodował.
Wszystko to trąci kolektywizacją i koniecznością porozumienia. Jak sama wiesz porozumienie nie istnieje w słowniku piastwego szczepu, a kolektywizacja może mieć negatywne konotacje.
Nie jestem złośliwy, wydaje mi się, że jest tu paru uczestników tego forum, którym taka idea mogłaby się spodobać.
Zaskakujące skojarzenia. Preferuję porozumienie, a nie kolektywizację. Podobnie przecież funkcjonują ci duzi producenci rolni, aczkolwiek ich wielkość wynika nie z porozumienia mniejszych producentów, tylko z wykupowania i zagospodarowywania dodatkowych połaci gruntów rolnych.
A ci mniejsi mogliby tworzyć coś na kształt spółdzielni, jednak musieliby się douczyć zasad ekonomii i podszkolić z przepisów prawa.
PS. A na hodowli świń też się nie znam
Racja. Naszkowska na problemy wsi ma radę: więcej rozdawnictwa i niech "państwo" zbuduje biogazownie. Wielkie rozczarowanie, szczerze mówiąc.
I jeszcze ten tytuł artykułu, z którego ma wynikać "boskość" wsi, co może sugerować konieczność składania ofiar "co łaska"...
W praktyce oznacza to sojusz wegetarian z hodowcami świń.
Hodowców, czy rolników faktycznie coś prodoukujących nawet na niewielka skalę, jest garstka. To pewnie 1-2% wyborców. Zeby ich przekonać, trzeba wiele pracy, a efekt wyborczy będzie niewielki. Co nie oznacza, że nie powinno sie o nich myśleć w programie gospodarczym, bo to waźna gałąź gospodarki.
A jak trafić do elektoratu socjalnego? Nie mam pojęcia. Rozmowy z takimi ludźmi to jak gadanie do ściany. Można pokazywać na zapaść służby zdrowia, katastrofę transportu, drogie paliwa czy idiotyczną sytuacje z węglem. A oni - 'tera dajo, a za peło to by było gorzy'.
a po co?
tylko platforma! jak nie Trzaskowski, to Tusk pojedzie do Leszna
brawo nasi, zadeptać i nie dopuścić do mediów
oczywista wolnych, bo wolno i taki mamy horyzont
jesteśmy najlepsi, damy ratę
tygrysek niech spada a ministrant potańczy jak mu zagramy
I co dac 1000 plus wtedy ich pokochają ??????
zaproponować im tylko jedną listę
bez alternatywy
a tradycja (oglądania tv i chodzenia na katechezę) im podpowie co dalej
A w dupie mam podlizywanie się tej wiecznie "niedocenionej", roszczeniowej kaście. Prawdziwi rolnicy na piss nie zaglosują.
brawo, ode mnie też masz plus za jedyną miejscową mądrość
I co złego w takim sojuszu? Wszystko zależy od tego o co sojusznicy chcą się bić. A zacietrzewienie pt. "będę z tobą współpracował jak przyjmiesz mój styl życia" to polska piaskownica :).
Ja bym wszystkich rolników i niby rolników objął podatkiem dochodowym i normalnymi składkami. Wtedy poczują się obywatelami.
'I co złego w takim sojuszu? '
Sam odpowiedziałeś w kolejnym zdaniu:
'Wszystko zależy od tego o co sojusznicy chcą się bić.'
Niech PSL czyta. Oni są od tego. Jedna partia nie może obsługiwać każdego elektoratu. To PSL wycofuje się ze wsi. Zamiast być partią rolników jest partią szwagrów, kuzynów i wujów. Rodzinny związek 5% Polaków z reprezentacją w Sejmie.
Albo niech PSL wejdzie na wspólną listę z Polską 2050, to wtedy mogą wspólnie debatować o rolnictwie. Dwie listy są mimo wszystko lepsze niż cztery.
Ja też.
Niestety nam też!
Być może babci na złość ale zgodnie ze SWOIM interesem - przynajmniej dla części rolników.
Ależ skąd, wieśniacy świetnie rozumieją swoje interesy. Oni są i będą biedni i głupi, do szczęścia potrzeba im, żeby inni, w miastach, też tacy byli. Przynajmniej biedni. Pełnia wsiowego szczęścia. PiS da.
Piękne
Dokładnie tak
Obśmiałem się
Dzięki