Pani Julia Przyłębska,
Prezes Trybunału Konstytucyjnego
Piszę do Pani w imieniu Posłanek Lewicy w związku ze sprawą o sygnaturze K 1/20, którą Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy 22 października. Trybunał ma rozstrzygnąć, czy przerywanie ciąży z powodów embriopatologicznych, tj. gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”, jest zgodne z konstytucją.
Jeśli Trybunał podzieli stanowisko 119 posłów i posłanek Prawa i Sprawiedliwości i zdelegalizuje przerywanie ciąży z powodu poważnych wad płodu, będzie to decyzja bezprecedensowa, sprzeczna z konstytucją i bardzo szkodliwa społecznie. W dramatyczny sposób zaważy na życiu tysięcy kobiet, dzieci i ich rodzin.
Dlatego też piszemy do Pani po to, by przed podjęciem ostatecznej decyzji Pani i cały Trybunał wysłuchali argumentów, z którymi podczas rozprawy nie będzie miał okazji się zapoznać.
Jest coś wręcz nieprzyzwoitego w tym, że rozstrzygnięcie, które może tak drastycznie ograniczyć prawa Polek, zapadnie bez ich udziału, bez możliwości zajęcia stanowiska, co sądzą o takim zakazie, który je ubezwłasnowolni w momencie, gdy zmierzą się z największym dramatem życiowym. Ciąża z głębokimi wadami zamiast upragnionego zdrowego dziecka jest właśnie takim dramatem.
Nigdy Trybunał nie podejmował decyzji, która – gdyby zapadła na niekorzyść Polek – w tak drastyczny sposób ograniczyłaby prawa połowy społeczeństwa, tj. kobiet, do decydowania o swoim życiu osobistym i rodzinnym.
Kobiety zostaną same ze swoim nieszczęściem
Czy Pani – nie tylko jako sędzia, ale też jako kobieta – chce skazać inne kobiety i ich rodziny na taką tragedię i wielkie cierpienia? Trybunał Konstytucyjny ma obowiązek wziąć pod uwagę skutki społeczne swoich rozstrzygnięć. To naprawdę wielka odpowiedzialność za życie i dobrostan Polek i Polaków. Sprawę trzeba rozpatrzyć, kierując się względami ludzkimi, a także uwzględniając możliwości medycyny, warunki społeczne i ekonomiczne. Przecież wiadomo powszechnie, jak mało państwo ma do zaoferowania rodzinom z dziećmi wymagającymi specjalnej troski. Ani będąca na skraju zapaści służba zdrowia, ani polityka społeczna nie są w stanie pomóc w realny sposób. Rodziny, a czasem kobieta pozostawiona przez męża, który nie wytrzymał tak skrajnej sytuacji życiowej, są zupełnie same ze swoim nieszczęściem.
Jeśli jednak nie zadziałają argumenty odwołujące się do empatii i solidarności z kobietami, proszę wziąć pod uwagę argumenty konstytucyjne. Bowiem pozbawienie kobiet możliwości zadecydowania o tym, czy przerwać ciążę, czy jednak urodzić dziecko z poważnymi wadami, wielokrotnie łamie prawa kobiet gwarantowane konstytucyjnie, o czym Trybunał Konstytucyjny powinien wiedzieć najlepiej.
Konstytucja gwarantuje kobietom prawo do godności, która jest nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona są obowiązkiem władz publicznych (art. 30). Któż może zaprzeczyć, z czego Trybunał Konstytucyjny powinien zdawać sobie sprawę, że ubezwłasnowolnienie kobiet w tak krańcowy sposób narusza ich godność.
Art. 31 konstytucji gwarantuje kobietom wolność, której są pozbawione w przypadku zajścia w ciążę, nie mogąc o niej decydować, w szczególności w przypadku wad płodu. Jeszcze bardziej drastyczny, niż ma to dziś miejsce, zakaz aborcji z powodów embriopatologicznych byłby złamaniem artykułów 32 i 33 gwarantujących równość, równouprawnienie i wolność od dyskryminacji ze względu na płeć.
Jeszcze nie jest za późno
Trybunał Konstytucyjny powinien w szczególności pochylić się nad 40 artykułem konstytucji, zgodnie z którym „nikt nie może być poddany torturom ani okrutnemu, nieludzkiemu i poniżającemu traktowaniu i karaniu”. O tym, że zmuszanie kobiet do rodzenia wbrew ich woli jest torturą, wie każda kobieta, która przez to przeszła. Ale co ważniejsze w tym kontekście, ONZ-owskie komitety ochrony praw człowieka, stojące na straży wdrażania przez państwa konwencji przez nie ratyfikowanych, w tym przez Polskę, od dawna uznają zmuszanie kobiet do rodzenia za formę tortury. Wiele rozstrzygnięć Komitetu Przeciw Torturom ONZ (CAT) uznaje systemowe naruszanie złymi regulacjami praw kobiet do decydowania w sprawach reprodukcyjnych, w tym zmuszanie kobiet do rodzenia płodu z poważnymi wadami, za spełniające kryteria tortury. Nie muszę dodawać, że Polska ratyfikowała Konwencję Przeciw Torturom i powinna jej przestrzegać, podobnie jak artykułu 40 konstytucji.
Gdyby Trybunał Konstytucyjny pod Pani przewodnictwem uznał, że aborcja z przyczyn embriopatologicznych jest sprzeczna z konstytucją, byłaby to decyzja nieznajdująca uzasadnienia w ustawie zasadniczej, ale motywowana względami ideologicznymi, poglądami głoszonymi przez ekstremistów, fundamentalistów i fanatyków religijnych. Przypominamy, Polska jest wciąż państwem świeckim, obowiązuje prawo świeckie i nie można Polkom narzucać prawa motywowanego religijnie, sprzecznego z nauką i zdrowym rozsądkiem, sprzecznego ze standardami prawnymi obowiązującymi nie tylko w Europie, ale też w większości krajów świata. A cofanie Polski w rozwoju drakońskim prawem wymierzonym w kobiety byłoby wydarzeniem, które nie miało miejsca do tej pory w żadnym kraju na świecie. O ile bowiem w krajach, gdzie obowiązują represyjne ustawodawstwa antyaborcyjne, wprowadza się zmiany przyznające kobietom prawo decydowania jak np. w Irlandii, Polska byłaby tym niechlubnym wyjątkiem, gdzie wprowadza się coraz większe represje wobec kobiet.
Należy również wziąć pod uwagę fakt, że ewentualna decyzja Trybunału Konstytucyjnego sankcjonująca zniewolenie kobiet w sprawach reprodukcyjnych to będzie decyzja na lata. Zmiana jej wymagałaby zmiany konstytucji, co jest praktycznie niemożliwe. Czy naprawdę Pani i kierowany przez Panią Trybunał Konstytucyjny chcecie wziąć na siebie odpowiedzialność za tyle tragedii i ludzkiego nieszczęścia? Nie od tego jest Trybunał, by krzywdził ludzi, szkodził kobietom i ich rodzinom.
Apeluję do Pani w imieniu posłanek Lewicy oraz wszystkich kobiet, które oczekują i mają do tego gwarancje konstytucyjne, że państwo będzie broniło ich praw. Jeszcze nie jest za późno. Jeszcze możecie odrzucić ten skandaliczny i szkodliwy dla kobiet wniosek posłów i posłanek PiS-u. Polska nie może być krajem, gdzie kobiety w ciąży są prześladowane, ścigane przez prokuratora i zmuszane do rodzenia w każdej sytuacji. To nieludzkie i niesprawiedliwe.
Pod listem podpisały się parlamentarzystki Lewicy: Gabriela Morawska-Stanecka, Magdalena Biejat, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Monika Falej, Daria Gosek-Popiołek, Katarzyna Kotula, Katarzyna Kretkowska, Anita Kucharska-Dziedzic, Beata Maciejewska, Paulina Matysiak, Karolina Pawliczak, Monika Pawłowska, Małgorzata Prokop-Paczkowska, Joanna Scheuring-Wielgus, Małgorzata Sekuła Szmajdzińska, Joanna Senyszyn, Anita Sowińska, Katarzyna Ueberhan, Marcelina Zawisza, Anna-Maria Żukowska
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Tak, lepiej żeby zwróciły się do kogoś kto hailuje w wolnym czasie, jak Platforma ma w zwyczaju.
Pani P. jest już prawdopodobnie po klimakterium i zachowuje się jak te staruchy co klepią zdrowaśki i marzą o dobrym, satysfakcjonującym seksie. Tępiąc aborcję /zasadną/ nie zajmie się dzieckiem, dorosłym wymagającym całodobowej opieki. Te wszystkie "obrończynie " życia poczętego wysłałabym na co najmniej miesiąc do opieki nad tak "chronionymi " przez nie genetycznie, czy fizycznie niedoskonałymi ludźmi.
"Provision may be made by law for the regulation of termination of pregnancy."
Wtedy żadne Zolle z Przyjebskimi do kupy nie będą już miały podstawy, żeby stwierdzać, że legalna aborcja jest niezgodna z konstytucją.
przecież to nie kobieta, to tylko kukła kobiety,
która zabawia prezesa.
Jakie partie? Postępowe? Gdzie ty człowieku żyjesz?
> Mentalnie ma cechy Jarosława Aleksandra K
Nawet nie. To przecież pacynka.
Arthurze_dent drogi, Przyłebska jest pacynką. Tu się z Tobą zgadzam. Pisalem jednak o płci (gender) i tutaj ona się z Kaczorem utożsamia. Ten osobnik somatycznie jest samcem(?) jednak w głowie ma burdel ideologiczny. "Ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra". Gomułka. Pozdrawiam...
jak nie masz nic do powiedzenia to lepiej siedz cicho i nie skrybol tych dyrdymalow
> Pisalem jednak o płci (gender) i tutaj ona się z Kaczorem utożsamia.
Kukiełki z zasady nie mają płci. Ani w znaczeniu "sex", ani nawet "gender".
Parasolki mogą nie wystarczyć.
Super określenie!