Bareja sprawił, że dzisiaj widzimy te czasy "na śmiesznie", a przecież nikomu nie było do śmiechu, gdy musiał stać w kolejce. To było poniżające.
Wojciech Szot: Zajmujesz się pisaniem książek o PRL. A jaki jest Twój PRL?
Wojciech Przylipiak, autor książki "Zakupy w PRL" : Trochę mroczny, a trochę fajny. Wychowywałem się w latach 80., więc najlepiej pamiętam ich końcówkę i przełom dziesięcioleci.
Co zapamiętałeś?
Syf. Nie umiem tego inaczej nazwać. We wspomnieniach wydaje mi się, że naprawdę było szaro. Knajpy (jak już zacząłem do nich chodzić) - koszmar, ciągle ktoś dostawał w pysk, dookoła pełno bandziorów, których w Słupsku nazywaliśmy trollami. Kulturalna pustynia. Gdyby nie podziemie muzyczne, underground - i to dosłownie, bo był też klub o takiej nazwie - to by się w Słupsku nic nie działo.
Wszystkie komentarze
a) "Ludzie nie znali innej rzeczywistości i nikt nie miał moralnych niepokojów"... hmm... jakaż butna pewność w budowaniu obrazu rzeczywistości. Może więc lepiej będzie mówić za siebie, a nie za "ludzi"
b) "bardzo słabo w to wierzę, żeby nie powiedzieć wcale."... cóż, wiara w budowaniu obrazu rzeczywistości jest przydatna, niemniej, jest tylko jego częścią. I śmiem twierdzić, że częścią najmniejszą.
PS. W skrócie: na podstawie mojej wiary, twierdzę, że świat w peerelu wyglądał tak, jak wyglądał na podstawie mojej wiary.
Tak, bo ludzie widzieli, że to nienormalne, że takie załatwianie, zebranie, dawanie w łapę to absurd. Że powinno się do sklepu wejść, wybrać towar i wrócić z nim do domu.
Wtedy nie było nawet jednorazowych strzykawek, nie mówiąc o naprawdę WIELU lekach...
A pamiętasz te tłumy chorych leżących na szpitalnych korytarzach?
No, nikt się w sumie nie wstydził - każdy grzecznie leżał :)
Uważasz, że PRLu było lepiej? Zwłaszcza, kiedy w szpitalach lekarze zmuszeni byli podawać nieskuteczne leki, bo te skuteczne były za dewizy i zwykły obywatel Polski Ludowej mógł tylko o takich lekach pomarzyć.
stania w kolejkach za zakupami wszelkich artykułów.
Kupowało się po znajomości i na układach już od lat 60-tych.
Natomiast lata 80- te były początkiem handlu bazarowego,
którego rozkwit nastąpił w latach 90- tych. Zakupy zaś te
po ,,znajomości" były stale naszą domeną.
Może i fenomen, ale bardzo łatwo wytłumaczalny. Po prostu książki i gazety (i w ogóle dostęp do kultury) były w PRL tanie. Poza najbardziej podstawowymi artykułami spożywczymi i usługami transportu zbiorowego była to jedyna kategoria towarów i usług relatywnie tańsza w porównaniu do przeciętnych dochodów ludności niż teraz. Cała reszta była potwornie droga.
- Jest swiezy cheb?
- Nie ma. Jest wczorajszy.
- A kiedy bedzie dzisiejszy?
- Jutro.
Problem w tym, że w europejskich krajach kapitalistycznych ten transfer z wiosek do miast odbył się sprawniej, szybciej i bez takich cyrków, jak w PRLu :)
A taka np Austria przed wojną była biedniejsza od Czechosłowacji
No ale nie miała socjalizmu, więc teraz Czechy i Słowacja gonią Austrię - i długo nie dogonią
Ale miała plan Marshalla, którego ani my ani Czechosłowacja nie mieliśmy, o zniszczeniach wojennych, nie wspominając.
To jakaś bzdura, rolka by musiała mieć 50 cm !