Co wydarzy się na gruzach kapitalizmu? Jonas Eika w swoich opowiadaniach podsuwa nam niewesołą odpowiedź.

Zacznijmy od wizyty na meksykańskiej plaży. Na niej 480 leżaków w 24 rzędach. 80 leżaków przypada na jednego boja hotelowego. Zadania? Smarowanie kremem, masaż, podawanie napojów, wachlowanie – niemal wszystko, czego zażyczy sobie klient (a częściej klientka).

Immanuel jest bojem idealnym. Gdy tylko widzi klientkę – francuską damę w przeciwsłonecznym kapeluszu – rusza w jej stronę. "Robi to na luzie, a jego biodra kołyszą się jak fale, tyle że z kości i żółtobrązowej skóry, i ciągną za sobą resztę ciała po piasku".

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Bartosz T. Wieliński poleca
Czytaj teraz

Przydatne linki

Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Szczęśliwe społeczeństwa, które po wiekach niczym nie zmąconego dobrobytu mogą się realizować w krytyce konsumpcjonizmu i kapitalizmu. Zapraszamy do Polski. Albo jeszcze lepiej - do Afryki i Azji.
    już oceniałe(a)ś
    17
    3
    Z pewnością duński intelektualista doskonale wie jakie przemyślenia ma w głowie meksykański nastolatek...
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    Z kapitalizmem jest tak, jak jak w znanym stwierdzeniu Churchilla o demokracji: jest pełen wielu istotnych wad, ale jeszcze nikt nie wymyślił niczego lepszego. Raczej nikt nie chciałby wrócić do gospodarki feudalnej lub czasów niewolnictwa. Dwudziestowieczne dystopie takie jak komunizm czy nazizm - jeszcze gorzej. A zatem postarajmy się czynić kapitalizm lepszym dla ludzi i środowiska, bo rewolucje prawie nigdy nie kończą się dobrze.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    "Cowydarzy się na gruzach kapitalizmu?" To akurat wiadomo, panie redaktorze. Pół Europy i Pół Azji doświadczyło tych mokrych snów współczesnych zwolenników utopii, w których nie trzeba pracować a wszystko jest. Co było na tych gruzach? Nie, nie zasiłki podstawowe dla każdego. Bieda dla każdego a dla wielu więzienia. Tak wyglądał socjalizm. To jest realna alternatywa. A przede wszystkim były dziesiątki milionów trupów. Blok w Europie Wschodniej, Związek Radziecki, Chiny, Wietnam, Kambodża i inne. W kapitalizmie czasem jest kryzys, komuna to kryzys stały. Zawsze można spróbować ponownie. Wycieczka na Kubę lub Korei Północnej. One mają ruiny kapitalizmu. Oczywiście wycieczki kupić można dzięki kapitalizmowi, przypomnę że jeszcze w latach 80 takie wyjazdy były możliwe tylko dla komuszków, inni nie mieli paszportów ani waluty.
    Przypominanie o tym to jak walka z zaprzeczaniem, że były obozy koncentracyjne. Zresztą w komunizmie też były.
    Ciągle mam nadzieję, że Wyborcza się opamięta. Proszę pamiętać, że zakładali ją bohaterowie opozycji demokratycznej lat 60,70 i 80. To zobowiązuje. Taką entuzjastyczną a głupią recenzją nasikał im Pan na buty.
    już oceniałe(a)ś
    11
    5
    "Gdyby Schulz z Kafką mieli wnuka..."
    A fuj! Ale niech tam, puśćmy wodze fantazji. Wtedy... pewnie podciąłby sobie żyły już jako niemowlak.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Brzmi banalnie.
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    ustrój polityczny ma znaczenie trzeciorzędne, kluczowy jest właściwy poziom hormonów, zmieniając poziom hormonów obywateli możesz więcej niż zmieniając zasady systemu politycznego
    @Adam Bernał
    No ba. "Kongres futurologiczny" się kłania :-).
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @Fobos
    i ja tyż się kłaniam i pozdrawiam
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Wszystko co osiągnął ten gatunek (także pojawienie się rozszerzonej w stosunku do innych zwierząt świadomości) wynikało z chęci przetrwania i przystosowania do środowiska, a później przekształcania go do swoich elementarnych biologicznych potrzeb.

    Ta transformacja przebiegła szybko i zaszła za daleko.
    Intuicyjne odczucia duńskiego pisarza wydają się dotykać istoty problemu. Robimy wszystko by doświadczać wszelkich możliwych rodzajów transgresji lub spalamy się chcąc je osiągnąć, wyzwolić się z biologicznych algorytmów determinujących nasze postępowanie.

    A im bardziej próbujemy wyzwolić się z pęt cielesności i zobowiązań społecznych, tym bardziej jesteśmy nieszczęśliwi - bo to nieosiągalne. Podobnie jak powrót do jakiegoś wyimaginowanego ?złotego wieku? o jakim bajdurzą konserwatyści.

    Jakąś szansę (a przynajmniej rodzaj ukojenia) dają podróże w światy wyobrażone. Nie musi to być bowiem jedynie eskapizm. Wydaje mi się, że godnych uwagi odpowiedzi na pytania o sens naszych poczynań, prowadzących do ?przeprojektowania? świata możemy doczekać się raczej za sprawą filozofii, neuronauk i literatury niż próbując je scedować na AI.

    Książkę przeczytam na pewno, bo rozmowa z autorem jest intrygująca?
    już oceniałe(a)ś
    4
    3