Studenci, profesorowie i pracownicy ubrani w biało-czerwono-białe barwy stają w jednej z sal Warszawskiej Szkoły Filmowej i wyśpiewują najpierw oryginalny tekst Jacka Kaczmarskiego: "Wyrwij murom zęby krat/ Zerwij kajdany, połam bat/ A mury runą, runą, runą/ I pogrzebią stary świat!".
A później po białorusku: "Razbury turmy mury!/ Prahnieš svabody - do biary!/ Mur chutka ruchnie, ruchnie, ruchnie/ I pachavaje śviet stary!".
Jest to gest solidarności z Białorusinami walczącymi o demokrację i praworządność.
Zburzyć mur Łukaszenki
Kiedy w niedzielę 9 sierpnia podano wstępne wyniki wyborów prezydenckich - według których Aleksander Łukaszenka zebrał ponad 80 proc. głosów - tłumy Białorusinów w Mińsku i innych dużych miastach wyszły na ulice. Nikt nie miał wątpliwości - bezczelnie sfałszowano wyniki wyborów. Białoruś stanęła na skraju rewolucji. Ludzie zażądali odejścia autokraty rządzącego krajem od 26 lat.
Od dnia ogłoszenia wyników dochodzi do protestów, które krwawo próbowała stłumić milicja i oddziały OMON.
Jedną z pieśni demonstrantów stały się "Mury". W latach 80. utwór był hymnem antykomunistycznej opozycji w Polsce. Inspiracją dla Kaczmarskiego była muzyka katalońskiego pieśniarza Lluísa Llacha. W 1978 r. do jednej z jego piosenek napisał własny tekst.
Teraz rewolucyjny potencjał "Murów" wykorzystują Białorusini sprzeciwiający się autorytarnej władzy Łukaszenki. "Mury" po białorusku śpiewano już na wiecach wyborczych Swiatłany Cichanouskiej, głównej kontrkandydatki Łukaszenki w wyborach prezydenckich.
"Niech Białorusini nas usłyszą!"
- Warszawska Szkoła Filmowa jako miejsce skupiające i wspierające młodych twórców z całego świata nie pozostaje obojętna na te tragiczne wydarzenia - mówią przedstawiciele szkoły, która rozpoczęła akcję #SingUp4Belarus.
– Mamy kilku fantastycznych studentów z Białorusi i należy się z nimi i ich narodem solidaryzować – mówi Maciej Ślesicki, kanclerz szkoły. – Pamiętam, jak było za czasów "Solidarności", kiedy naszą pokojową rewolucję cały świat popierał i solidaryzował się z nami. I ja myślę, że my powinniśmy robić tak samo.
Pracownicy i studenci szkoły zachęcają wszystkich do solidaryzowania się z Białorusią.
- Wystarczy samemu zaśpiewać i nagrać własną wersję refrenu utworu „Mury” po polsku i białorusku, dodać hashtag #SingUp4Belarus i udostępnić na swoim profilu w mediach społecznościowych. Niech Białorusini nas usłyszą, niech wiedzą, że Polacy nie są obojętni na koszmar, który odbywa się tuż za naszymi granicami. Muzyka ma moc! Jednoczy ludzi i potrafi podnieść na duchu nawet w najcięższych chwilach - przekonują.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
W sedno.
Ludzie śpiewają "Mury", nie znając jakby w ogóle treści ostatnich zwrotek.
Tak samo, jak na ślubach puszczają "Już mi niosą suknię z welonem" ;)
Wszystko jedno
Niech brzmi. Niech się dzieje. Niech się te pół Polski obudzi!111
I to jest pieśń GNIEWU. NAJWYZSZY CZAS
Nawet nie Lluisa Llacha. To pieśń z okresu wojny domowej w Hiszpanii, pt. L'estaca. Śpiewano ją faktycznie głównie w Katalonii. Po wygranej frnakistów władze jej zakazały, ale wtedy ludzie ją nucili. Kaczmarski to po prostu przerobił i pokazał historię tego songu w tych słowach "Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów Niosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i dusz
Śpiewali wiec, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiałI ciążył łańcuch, zwlekał świt, on wciąż śpiewał i grał"
Intencje dobre ale pomysł chybiony!
Pisze o tym także zdradzonynocą.