Najbardziej kolorowego i zagrożonego z naszych ssaków zabija milczenie. Tam gdzie wciąż występuje licznie i można wiele dla niego zrobić, udajemy, że go nie ma. Dlatego muszę Wam o nim opowiedzieć.
Tropię i podglądam je od ładnych paru lat, ale w takim miejscu naprawdę się ich nie spodziewałem. Stałem przed czymś, co było niewielką hałdą obrosłą trawami i typową roślinnością porastająca miejsca, które my, ludzie, lubimy nazywać nieużytkami. Z jednej strony znajdowała się stacja paliw wielkiego koncernu oraz myjnia samochodowa, w której między wielkie obrotowe szczoty co chwila wjeżdżał samochód. Do tego ruchliwa droga wielkiego miasta i olbrzymi szpital z wielkim parkingiem, na którym z każdą godziną przybywało samochodów. Oczywiście, przyznaję w takich miejscach można zobaczyć wiele ciekawych rzeczy, ale nie można się spodziewać rewelacji przyrodniczych na światową skalę.
Wszystkie komentarze
Dziękuję
Zimny pisek? Może piesek? Ale dobra, pisek brzmi lepiej, szczególnie w ustach suwerena. Jest ich tu więcej. Nie wiem, czy piją wino, ale corocznie zostawiam zimnym piskom solidną porcję winogron i miarkę zboża na zagrychę.
Pozdrawiam autora.
A czegoż się po nim spodziewać?
jestes zdziwiony? :-)
Gdyby spojrzal w lustro, moglby zadrwic z siebie.
Czy spojrzy? Nie.
Brak odwagi.
Jest za maly, by do niego siegnac.
czy aby na pewno "nasz"...?
Zgoda, słowo ''nasz'' nie było fortunne.
Cała pisia mafia ma takie spojrzenie na wszystko, co IM nie jest potrzebne - albo raczej im się WYDAJE, że nie jest potrzebne.
dupka nie słuchaj