Wraz z sudańską społecznością i administracją opracowaliśmy plan rozwoju regionu Starej Dongoli. Taka współpraca jest nowością w badaniach archeologicznych. Ale też koniecznością.
Dr hab. Artur Obłuski jest dyrektorem Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Kieruje wykopaliskami w Starej Dongoli (Sudan) w ramach projektu Starting Grant „UMMA - Urban Metamorphosis of the community of a Medieval African capital city", finansowanego przez Europejską Radę ds. Badań.
___________
Nubia - kraina geograficzna obejmująca dolinę Nilu pomiędzy Asuanem w Egipcie a stolicą Sudanu Chartumem - to bajkowe miejsce. Niezwykle bogata przeszłość, cudowni ludzie. Na tym terenie już pięć tysięcy lat temu powstawały wspaniałe cywilizacje łączące w sobie elementy kultur Morza Śródziemnego i Bliskiego Wschodu z rodzimym dziedzictwem Afryki.
Wszystkie komentarze
Tak, to budujące jest.
No tak, to są naukowcy, czy ich głos przebija się w Parczewie?
Q*vva nie przebija się, tam nie dotrze, bo skąd, z ambony?
To mi się podoba.
Stare kultury i ich zabytki są fascynujące, ale niejednokrotnie lokalna społeczność nic nie ma z ich odkrycia, nie ma też wiedzy o tym, co to takiego, a w konsekwencji, nie ma chęci ani interesu ochrony tych zabytków.
Wreszcie ekipa, która o tym pomyślała i bardzo się cieszę, że to właśnie nasza!
Tylko niech nie wpuszczają tam pani Dowbor z jej ekipą...
Nie pierwsza, podobne działania mają miejsce w Ameryce Łacińskiej, pisał o tym Douglas Preston. Jak lokalesi mają udział w odkryciach i mogą fajnie żyć z turystyki, to nagle i archeologia zadbana, i kradzieży nie ma, i wszyscy uśmiechnięci.
Super, że "nasza" ekipa jest w tej awangardzie.
W każdej religii sekta kapłańska wiedziała jak strzyc baranki.
Tez to mi dalo do myslenia,ze religia od zarania miala ten sam cel- bogactwo,gromadzenie bogactwa a glosiciele religii dazyli do zycia lepszego ,w luksusie. W zyciu doczesnym innym obiecujac zycie po zyciu.
Zlote ale skromne.
Jedźcie do Parczewa, to dopiero wam szczęki poopadają.
Faras, nie Faros. A odpowiedź brzmi - i tak, i nie.
Zabytki Faras ratowano przed zalaniem przez wody zbiornika budowanej na nilu zapory w Asuanie (obecnie Zbiornik Nasera). Prace w Faras trwały do 1964 roku, kiedy woda zalała stanowiska archeologiczne. Polacy zyskali wówczas światowe uznanie i dostali możliwość pracy na innych stanowiskach, w tym w Dongoli, która znajduje się bardziej w górę Nilu. Prace w Dongoli rozpoczęto w 1964 roku, więc nietrudno się domyślić, jaka ekipa tam trafiła.
Zatem tak oznacza, że to kontynuacja wcześniejszych działań Polaków. Nie oznacza, że to jest inne stanowisko i inny przekrój historyczny. Faras istniał od starożytności, Dongola to głownie wieki średnie.