Mimo przegranych w lipcu wyborów prezydenckich Maduro zaprzysiągł się w piątek w Caracas na kolejną kadencję. Władzy Maduro nie uznaje ani wenezuelska opozycja, ani kraje Zachodu.
Do ostatnich chwili nie było wiadomo, czy zwycięzca lipcowych wyborów prezydenckich Edmundo Gonzalez zdoła, jak wielokrotnie zapowiadał, przyjechać w piątek do kraju na własną, legalną inaugurację. Reżim ogłosił w mijającym tygodniu list gończy za nim i zagroził mu aresztowaniem, jeśli tylko spróbuje postawić stopę w kraju. Według pogłosek, żeby zapewnić mu bezpieczeństwo, w powrocie obiecali mu towarzyszyć byli prezydenci 10 krajów Ameryki Łacińskiej, m.in. Meksyku i Kolumbii. Do późna w piątek nie było jednak wiadomości o powrocie Gonzaleza.
Wszystkie komentarze
Nie, niestety to nie dowcip. Populiści tak mają. I to nieważne czy z lewej czy z prawej strony sceny politycznej.
Pan redaktor zechce przetłumaczyć ten bełkot na język polski?
ps. Za taki tekst dziennikarz powinien z hukiem tego samego dnia wylecieć z roboty, świadczy to tylko o tym że sam nie czyta tego co publikuje i ma swoich czytelników głęboko w d....
Nie narzekaj. Ceń dobre dziennikarstwo płacąc co miesiąc.
NiePiS
"maduro" to "dojrzały". drewno to "madera".
Maduro hie znaczy "drewniamy" Proszę sprawdxic w slowniku.
zwlaszcza ze zaden "wielki brat" nie wejdzie... Chiny i Rosja sa dosc daleko
Pewnie to się w końcu stanie.
NiePiS
A Trump???
Bo tylko pozostałe 30% ma broń. W Polsce do Solidarności też należało 10 mln ludzi, a Jaruzelski wprowadzając stan wojenny dość łatwo sobie z tym poradził.
w Wenezueli kazdy ma bron
co trump? trump nie popiera Maduro, ani Kuby