Wiele razy jeździłem po Ameryce, relacjonując wybory i inne wydarzenia. Teraz chcę podzielić się paroma wskazówkami, bo to trochę inny świat - od kultury dawania napiwków po bezpieczeństwo. Jeśli nurkujesz w niego pierwszy raz, warto się trochę przygotować.

Siedzisz sobie w knajpie w jakimś amerykańskim mieście, kończąc tackę z tacosami, i czujesz się trochę jak na hollywoodzkim filmie: te neonowe, pop-artowe reklamy nad barem, boksy ze skórzanymi kanapami, rockowe szlagiery z głośników, porcje XXL, a za oknem ogromny parking, bo każdy przyjechał autem.

Podchodzi kelner z rachunkiem i... okazuje się, że ceny są wyższe niż w menu. Dlaczego? Bo doliczono do nich podatek, powszechna praktyka.

Podczas pierwszych podróży po USA czasem wpadałem w takie pułapki, przekonując się na własnej skórze, że to jednak inny świat niż Europa. Czasem wynikały z tego zabawne nieporozumienia. Kiedy indziej balansowałem na granicy zrobienia czegoś naprawdę głupiego – jak wtedy, gdy oznajmiłem znajomemu Amerykaninowi, że przez parę gorących, letnich nocy zamierzam spać na wsi w Alabamie i Missisipi na pace wynajętego pikapa. Wybił mi to z głowy.

Twoja przeglądarka nie ma włączonej obsługi JavaScript

Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej

Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.

Bartosz Wieliński poleca
Czytaj teraz
Więcej
    Komentarze
    Z czescia artykulu sie zgodze, z czescia nie. Z pozycji nie zwiedzajacego a mieszkajacego w jednym z tych 50 "odrebnych swiatow" jakie USA tworza to napisze ze sklepy w Polsce nie maja sie czego wstydzic. Wiosna odwiedzilem Stary Kraj po osmiu latach nieobecnosci i nawet zaopatrzenia Biedronki. przyznam, pozadroscilem. Coz z tego ze w Stanach jest mnostwo wariantow tego samego napoju skoro wybrac cos sensownego nie tak latwo. Doliczaniu taxu nie dotyczy tylko knajp ale zwyklych zakupow w sklepie spozywczych choc pochwale sie ze...nie u nas w Oregonie. Tutaj nie ma sale tax , za to jest poprostu drozej niz w innych stanach, no moze poza Kalifornia skad drozyzna wygania mieszkancow masowo. Napiwek dolicza sie zwyczajowo, to fakt bezprzeczny chyba w calych Stanach. Dwa razy przytrafilo mi sie ze z karty sciagnieto mi wiecej niz zadeklarowalem. Zapamietuje takie miejsca i poprostu nigdy wiecej w nich pieniazkow nie zostawiam. Dodam ze doliczam w granicach zwyczajowych 15 do 20 procent wiec nie ma powodow ode mnie na sile wyciagac napiwku.
    Samochod rzeczywiscie jest podstawa w USA ale mozna sobie bez niego poradzic jakos. Gdy tylko mam okazje to poruszam sie rowerem, szczegolnie w weekendy. I jesli mial bym polecic poznanie ciekawego miejsca dla rowerzystow w USA to polecam moje miasto tutaj i jest nim Portland w stanie Oregon. Wiosna ,latem i jesienia wspaniale ale zima ponure i deszczowe.
    @Longmire
    No i macie ciekawostkę - paliwo nalewa zawsze pracownik stacji! Podobno stare prawo wprowadzone aby ograniczyć zyski koncernów i stworzyć trochę miejsc pracy dla ludzi :)
    Portland ładne. Odwiedziłem w lecie. Mógłbym tam mieszkać bo przyroda piękna. Pada dużo ale jak mawiają podobno miejscowi - to dobrze bo wszyscy by tutaj przyjechali :)
    już oceniałe(a)ś
    11
    1
    @mimowolny
    Nieaktualne mniej wiecej od roku, juz nie musi gas assistant nalewac paliwa. Prawo obowiazywalo ponoc przez okolo 70 lat ale zostalo zmienione z prozaicznego powodu...brak rak do tej pracy:)
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    @Longmire
    Byłam w Portland w tym roku (wzbudzając sensację jako pierwsza Polka na wycieczkach objazdowych ever) - przyroda w Oregonie mnie urzekła, ale do samego miasta zraziła całkowita obojętność lokalsow wobec bezdomnych, których liczebność też mnie zwyczajnie przeraziła, podobnie jak uzbrojeni strażnicy w każdym - każdym - sklepie w centrum.
    już oceniałe(a)ś
    9
    3
    @Himoto
    A co maja "lokalsi" przyjac pod dach bezdomnych? Zyje w USA na tyle dlugo ze wiem iz dla KAZDEGO jest tutaj praca. Skoro ja, "przybleda" potrafilem prace znalezc i ja utrzymac to czemu nie maja tego zrobic owi bezdomni? Z pozycji kogos kto tutraj mieszka na stale od lat wiem ze w 99% ci ludzie sami sa sobie winni , spieprzyli zycie. To nie obojetnosc na ich los ale zapamietalem ze Starego Kraju powiedzenie ze kazdy nosi "Bulawe Marszalkowska" w plecaku. Bylem tez odpowiedzialny za zatrudnianie, w tym tutaj urodzonych i wiem ze nie kazdy chce zrobic progres. Trudno sie nad kazdym uzalac! Straznicy uzbrojeni, swietny pomysl! Widzialem kradzieze w bialy dzien w sklepach gdzie ich nie bylo. Na wlasne oczy! Ja nie bylem pierwszym Polakiem na wycieczce ale pierwszym zatrudnionym w firmie to i owszem. I tez dalem rade!
    już oceniałe(a)ś
    18
    10
    @Himoto
    Pod tym względem polecam np Oakland w Kalifornii. Bylem podczas weekendu w Centrum. W Indiach chyba bezpieczniej. Aby wejść na recepcję do hotelu był specjalny dzwonek... a byl to Marriott! Jeszcze chcieli 50 USD za parking strzeżony. Niestety na noc nie zostałem -nie urzekło;)
    już oceniałe(a)ś
    6
    1
    @Longmire
    Nie podniecaj sie tak.
    poczekaj aż zachorujesz i na raty kredytów zabraknie tobie, ty buławo ty.
    już oceniałe(a)ś
    19
    15
    @ku...s.brothers
    Nie musze sie podniecac. Dzieki za "zyczenia" ale chory juz jestem wystarczajaco, juz sie nie wywine a rat tez sie przed smiercia obawiac nie musze bo ich nie mam. Cokolwiek mam, nieruchomosci a nawet samochod wlasne(nigdy czterech kolek nie kupowalem na kredyt, ani w PL ani w USA bo to przejaw glupoty). Wystraczy pomyslec przed wpakowaniem sie w problemy miast je sobie kreowac. Mozna bez rat a w USA chyba najbardziej, wbrew powszechnej opini.
    już oceniałe(a)ś
    16
    6
    @Longmire
    Cóz sami sobie zrujnowaliscie miasta pod te samochody na szczescie europa zachodnia obudzila sie zanim sie zdewastowala jak miasta w usa. Bylem tam chodzenie tos port ekstremalny szalenie niebezpieczne
    już oceniałe(a)ś
    15
    6
    @Longmire
    Nie misiu nie na kazdego jest oraca masz status białego tylko ze jeszcze na początku xx wieku jako polak miałbyś status pół czarnego kuklux klan tez na polakow polowal
    już oceniałe(a)ś
    4
    9
    @Longmire
    Czyli masz lekka chorobe. Sorry ale wiem jak wyglada ststem ubiezpieczen w usa. Daje gó... powazniejsza choroba to dla klasy sredniej i zastaw domu
    już oceniałe(a)ś
    2
    7
    praca może jest dla każdego, ale głównie taka w której nie da się zarobić na czynsz, czyli dalej jest się bezdomnym
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    @mimowolny
    Nie zawsze! Ale są stacje pełnoobsługowe.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @Longmire
    to co ja zauważyłem, to będąc w usa w 2004 roku w takim powiedzmy wallmarcie była o wiele większa różnorodność asortymentu i to pochodzącego z różnych firm, 15 lat później już tak nie było, bo co z tego że jest 20 rodzajów pas do zębów skoro wszystkie są wyprodukowane przez 2-3 korporacje? inne spostrzeżenie to fatalny stan centrów handlowych w sporych miastach ale na prowincji, nieremontowanych chyba od chwili wybudowania oraz obecność jedynie tanich sieciowych sklepów oferujących najtańszy chiński asortyment i do tego pustostany, czyli miejsca po zamkniętych sklepach, wyglądało to przygnębiająco
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @ku...s.brothers
    Dokladnie!
    Juz kilkadziesiat lat temu zanim wybralem sie po raz pierwzy over the Pond, przestrzegali mnie znajomi ze Ameryka to wspanialy kraj, ale tylko dla mlodych i ZDROWYCH !!!
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Swietny artykul. Podrozujac wielokrotnie po Stanach mialem podobne odczucia i obserwacje
    @jurekb

    Moje wrażenie za każdym pobytem w USA, a było ich trochę, jest zawsze takie, że mają tam w sumie taki sam burdel jak w Polsce, tylko że się przy tym uśmiechają. I jak coś nie działa albo czegoś się nie da zrobić, to zawsze na koniec się pokombinuje i się da.
    już oceniałe(a)ś
    11
    2
    Napiwki są obowiązkowe. Kelner prowadzi własną działalność w barze. Z tych napiwków opłaca również ubezpieczenie, urlop, emerytura.
    tradycyjnie kelner w ogóle nie dostawał pensji - napiwki były całym jego zarobkiem. Tak było także w Polsce przed wojną.
    już oceniałe(a)ś
    5
    2
    @WojciechKudowa
    Nie wszyscy kelnerzy prowadzą własną działalność. Wielu jest normalnie zatrudnionych. I ze swoimi napiwkami dzielą się jeszcze np. z barmanami lub kucharzami.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @WojciechKudowa
    No to ma problem, że mają tam taką dzicz socjalną. Płaci się cenę podaną w menu, a napiwek czy podatki stanowe nie muszą mnie interesować. Napiwek daje się za dobrą obsługę czy wyjątkowo smaczne jedzenie, a nie tylko za to, że zostałem obsłużony.
    już oceniałe(a)ś
    11
    5
    Mieszkam w Kanadzie. Odwiedzam US w zasadzie co roku albo częściej.
    Większość porad trafna. Nie zgodziłbym sie tylko z tą różnorodnością wyboru. Oczywiscie jest w supermarketach duży ale uważam, ze to w Europie jest szerszy asortyment - jak jest dobry sklep to jest wybór produktów z różnych europejskich krajów czy innych.
    W Kanadzie w spożywczych jest jeszcze bardziej ograniczony bo rynek mały a rynek w niektórych obszarach - np. nabiał - chroniony wysokimi cłami.

    Jakość wieku produktów w sklepach spożywczych marna. Oczywiscie są i dobre/zdrowe, ale ceny z kosmosu. Chleb to w ogóle inna bajka dla europejczyka. Taki spełniający nasze wymagania jak jest to w dziale "artisan" za 5-7 czy więcej USD za mały bochenek :) Zdarzało mi sie kupic niedobry tostowy za 8 USD bo innego po prostu nie było.

    Jak masz odwiedzać parki narodowe to lepiej sobie przywieź świeże produkty bo zapłacisz np dolara za jednego ziemniaka! Zeby jeszcze był dobry! :)

    Co do opłat za przejazdy dodam, że sa drogi/mosty np w Kalifornii gdzie jak nie jeździsz stale i nie jesteś zarejestrowany skanują twoją tablice rejestracyjną i masz później sam sie zarejestrować na podanej stronie www, określić kiedy jechałeś i podać nr karty płatniczej. Sami ściągną. Nie ma bramek gdzie mozna zapłacić gotówką! Jak masz tylko gotówkę to masz problem.

    Dodam, że w parkach narodowych USA czesto płatność jest tylko kartą a rezerwacje kempingów tylko przez internet. Amerykanie się o to sądzą bo niby na dolarze jest napisane, że jest legalnym środkiem płatniczym...
    Nieraz w US z kolei płatność jest tylko gotówką.
    Raz nawet widziałem w supermarkecie: płatność gotówką tylko do 50 USD.
    @mimowolny
    prawda, w usa jest niby spory asortyment (ale nie taki jak w eu!) ale jak się popatrzy na producentów to stoją za tym może 3-4 korporacje
    co do chleba to tam gdzie ja między innymi bywałem (miasto około 200 tys) to 20 lat temu działała piekarnia, prowadzona przez rodzinę z niemieckimi korzeniami, w której można było kupić prawdziwy chleb, nie pamiętam ile kosztował ale ta piekarnia w końcu zbankrutowała, amerykanie zaczęli biednieć i prawdziwy chleb się skończył :/
    to co jeszcze rzuciło mi się w oczy (jakieś 5 lat temu), to mnóstwo szyldów wzdłuż lokalnej drogi zachęcających do kupowania różnych produktów spożywczych bezpośrednio od farmerów...
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Przydatne wskazówki. Dodałbym jeszcze, że wiele muzeów w swoim regulaminie ma informacje, że ceny podane w kasie to tylko sugestia ile powinno się zapłacić. Można także zadeklarować, że zapłacisz tylko 1 dolara za wstęp.
    już oceniałe(a)ś
    25
    0
    świetnie się czyta
    już oceniałe(a)ś
    25
    3
    Czyli absurdalnie wysokie rachunki w restauracjach, do których trzeba jeszcze zapłacić z 2o% górką. Ciekawe że na filmach Amerykanie stołują się wyłącznie na mieście - jedzą w knajpach absolutnie wszystko: śniadanie, lunch i kolację - jak oni sobie mogą na to pozwolić? Nerki sprzedają?
    @ostatni normalny
    Dlaczego niby mają być wszędzie absurdalnie wysokie?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @ostatni normalny
    Nie to co was w rosji, co?
    już oceniałe(a)ś
    4
    3
    @ostatni normalny
    zarabiaja wiecej poprostu za to samo co ludzie w europie na tym samym stanowisku plus nizsze podatki ale... potem i tak sa z tej kasy obdarci przez biznes czyli do jednej kieszeni im wiecej wplywa a z drugiej ubywa. Brat za fryzjera placi $60 plus napiwek, ja w UK place £18. - ta sama praca plus wyzsze podatki i koszty zycia w UK. Wole UK.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @ostatni normalny
    Dużo zarabiają, ale jeśli tylko przestajesz być zdolny do pracy, ryzykujesz skrajnym ubóstwem.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Dziekuje, ale w ciagu najblizszych czterech lat na pewno nie odwiedze tego kraju. USA bede bojkotowac tak samo jak Rosje i Chiny. Moim zdaniem, mieszkancy tego kraju na to zasluguja.
    @merdeka
    USA po tym chyba się już nie podniesie...
    A props, konsekwentnie przez 8 ostatnich lat powinieneś był nie odwiedzać Polski i ją bojkotować.
    już oceniałe(a)ś
    14
    4
    @merdeka
    A wyroby z USA też bojkotujesz? Komputer też wyrzuciłeś bo przecież ma przynajmniej amerykański procesor?
    już oceniałe(a)ś
    3
    2
    @merdeka
    ja już tam nie jeżdżę bo mnie przestało być na to stać :) pomimo wzrostu moich dochodów na przestrzeni lat to wyjazd do usa stał się teraz słonym wydatkiem, 20 lat temu było mnie stać i na hotel (lub motel) i na street food i na steka a teraz ceny wszystkiego się zrobiły kosmiczne, ostatni raz byłem tam służbowo i za głowę się łapałem widząc ceny
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @Mehoo
    amerykański procesor opracowany w izraelu i sklejony do kupy w malezji :P
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @ale.ja.bez.zadnego.trybu
    ?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0