Wiele razy jeździłem po Ameryce, relacjonując wybory i inne wydarzenia. Teraz chcę podzielić się paroma wskazówkami, bo to trochę inny świat - od kultury dawania napiwków po bezpieczeństwo. Jeśli nurkujesz w niego pierwszy raz, warto się trochę przygotować.
Siedzisz sobie w knajpie w jakimś amerykańskim mieście, kończąc tackę z tacosami, i czujesz się trochę jak na hollywoodzkim filmie: te neonowe, pop-artowe reklamy nad barem, boksy ze skórzanymi kanapami, rockowe szlagiery z głośników, porcje XXL, a za oknem ogromny parking, bo każdy przyjechał autem.
Podchodzi kelner z rachunkiem i... okazuje się, że ceny są wyższe niż w menu. Dlaczego? Bo doliczono do nich podatek, powszechna praktyka.
Podczas pierwszych podróży po USA czasem wpadałem w takie pułapki, przekonując się na własnej skórze, że to jednak inny świat niż Europa. Czasem wynikały z tego zabawne nieporozumienia. Kiedy indziej balansowałem na granicy zrobienia czegoś naprawdę głupiego – jak wtedy, gdy oznajmiłem znajomemu Amerykaninowi, że przez parę gorących, letnich nocy zamierzam spać na wsi w Alabamie i Missisipi na pace wynajętego pikapa. Wybił mi to z głowy.
Wszystkie komentarze
Samochod rzeczywiscie jest podstawa w USA ale mozna sobie bez niego poradzic jakos. Gdy tylko mam okazje to poruszam sie rowerem, szczegolnie w weekendy. I jesli mial bym polecic poznanie ciekawego miejsca dla rowerzystow w USA to polecam moje miasto tutaj i jest nim Portland w stanie Oregon. Wiosna ,latem i jesienia wspaniale ale zima ponure i deszczowe.
No i macie ciekawostkę - paliwo nalewa zawsze pracownik stacji! Podobno stare prawo wprowadzone aby ograniczyć zyski koncernów i stworzyć trochę miejsc pracy dla ludzi :)
Portland ładne. Odwiedziłem w lecie. Mógłbym tam mieszkać bo przyroda piękna. Pada dużo ale jak mawiają podobno miejscowi - to dobrze bo wszyscy by tutaj przyjechali :)
Nieaktualne mniej wiecej od roku, juz nie musi gas assistant nalewac paliwa. Prawo obowiazywalo ponoc przez okolo 70 lat ale zostalo zmienione z prozaicznego powodu...brak rak do tej pracy:)
Byłam w Portland w tym roku (wzbudzając sensację jako pierwsza Polka na wycieczkach objazdowych ever) - przyroda w Oregonie mnie urzekła, ale do samego miasta zraziła całkowita obojętność lokalsow wobec bezdomnych, których liczebność też mnie zwyczajnie przeraziła, podobnie jak uzbrojeni strażnicy w każdym - każdym - sklepie w centrum.
A co maja "lokalsi" przyjac pod dach bezdomnych? Zyje w USA na tyle dlugo ze wiem iz dla KAZDEGO jest tutaj praca. Skoro ja, "przybleda" potrafilem prace znalezc i ja utrzymac to czemu nie maja tego zrobic owi bezdomni? Z pozycji kogos kto tutraj mieszka na stale od lat wiem ze w 99% ci ludzie sami sa sobie winni , spieprzyli zycie. To nie obojetnosc na ich los ale zapamietalem ze Starego Kraju powiedzenie ze kazdy nosi "Bulawe Marszalkowska" w plecaku. Bylem tez odpowiedzialny za zatrudnianie, w tym tutaj urodzonych i wiem ze nie kazdy chce zrobic progres. Trudno sie nad kazdym uzalac! Straznicy uzbrojeni, swietny pomysl! Widzialem kradzieze w bialy dzien w sklepach gdzie ich nie bylo. Na wlasne oczy! Ja nie bylem pierwszym Polakiem na wycieczce ale pierwszym zatrudnionym w firmie to i owszem. I tez dalem rade!
Pod tym względem polecam np Oakland w Kalifornii. Bylem podczas weekendu w Centrum. W Indiach chyba bezpieczniej. Aby wejść na recepcję do hotelu był specjalny dzwonek... a byl to Marriott! Jeszcze chcieli 50 USD za parking strzeżony. Niestety na noc nie zostałem -nie urzekło;)
Nie podniecaj sie tak.
poczekaj aż zachorujesz i na raty kredytów zabraknie tobie, ty buławo ty.
Nie musze sie podniecac. Dzieki za "zyczenia" ale chory juz jestem wystarczajaco, juz sie nie wywine a rat tez sie przed smiercia obawiac nie musze bo ich nie mam. Cokolwiek mam, nieruchomosci a nawet samochod wlasne(nigdy czterech kolek nie kupowalem na kredyt, ani w PL ani w USA bo to przejaw glupoty). Wystraczy pomyslec przed wpakowaniem sie w problemy miast je sobie kreowac. Mozna bez rat a w USA chyba najbardziej, wbrew powszechnej opini.
Cóz sami sobie zrujnowaliscie miasta pod te samochody na szczescie europa zachodnia obudzila sie zanim sie zdewastowala jak miasta w usa. Bylem tam chodzenie tos port ekstremalny szalenie niebezpieczne
Nie misiu nie na kazdego jest oraca masz status białego tylko ze jeszcze na początku xx wieku jako polak miałbyś status pół czarnego kuklux klan tez na polakow polowal
Czyli masz lekka chorobe. Sorry ale wiem jak wyglada ststem ubiezpieczen w usa. Daje gó... powazniejsza choroba to dla klasy sredniej i zastaw domu
Nie zawsze! Ale są stacje pełnoobsługowe.
to co ja zauważyłem, to będąc w usa w 2004 roku w takim powiedzmy wallmarcie była o wiele większa różnorodność asortymentu i to pochodzącego z różnych firm, 15 lat później już tak nie było, bo co z tego że jest 20 rodzajów pas do zębów skoro wszystkie są wyprodukowane przez 2-3 korporacje? inne spostrzeżenie to fatalny stan centrów handlowych w sporych miastach ale na prowincji, nieremontowanych chyba od chwili wybudowania oraz obecność jedynie tanich sieciowych sklepów oferujących najtańszy chiński asortyment i do tego pustostany, czyli miejsca po zamkniętych sklepach, wyglądało to przygnębiająco
Dokladnie!
Juz kilkadziesiat lat temu zanim wybralem sie po raz pierwzy over the Pond, przestrzegali mnie znajomi ze Ameryka to wspanialy kraj, ale tylko dla mlodych i ZDROWYCH !!!
Moje wrażenie za każdym pobytem w USA, a było ich trochę, jest zawsze takie, że mają tam w sumie taki sam burdel jak w Polsce, tylko że się przy tym uśmiechają. I jak coś nie działa albo czegoś się nie da zrobić, to zawsze na koniec się pokombinuje i się da.
Nie wszyscy kelnerzy prowadzą własną działalność. Wielu jest normalnie zatrudnionych. I ze swoimi napiwkami dzielą się jeszcze np. z barmanami lub kucharzami.
No to ma problem, że mają tam taką dzicz socjalną. Płaci się cenę podaną w menu, a napiwek czy podatki stanowe nie muszą mnie interesować. Napiwek daje się za dobrą obsługę czy wyjątkowo smaczne jedzenie, a nie tylko za to, że zostałem obsłużony.
Większość porad trafna. Nie zgodziłbym sie tylko z tą różnorodnością wyboru. Oczywiscie jest w supermarketach duży ale uważam, ze to w Europie jest szerszy asortyment - jak jest dobry sklep to jest wybór produktów z różnych europejskich krajów czy innych.
W Kanadzie w spożywczych jest jeszcze bardziej ograniczony bo rynek mały a rynek w niektórych obszarach - np. nabiał - chroniony wysokimi cłami.
Jakość wieku produktów w sklepach spożywczych marna. Oczywiscie są i dobre/zdrowe, ale ceny z kosmosu. Chleb to w ogóle inna bajka dla europejczyka. Taki spełniający nasze wymagania jak jest to w dziale "artisan" za 5-7 czy więcej USD za mały bochenek :) Zdarzało mi sie kupic niedobry tostowy za 8 USD bo innego po prostu nie było.
Jak masz odwiedzać parki narodowe to lepiej sobie przywieź świeże produkty bo zapłacisz np dolara za jednego ziemniaka! Zeby jeszcze był dobry! :)
Co do opłat za przejazdy dodam, że sa drogi/mosty np w Kalifornii gdzie jak nie jeździsz stale i nie jesteś zarejestrowany skanują twoją tablice rejestracyjną i masz później sam sie zarejestrować na podanej stronie www, określić kiedy jechałeś i podać nr karty płatniczej. Sami ściągną. Nie ma bramek gdzie mozna zapłacić gotówką! Jak masz tylko gotówkę to masz problem.
Dodam, że w parkach narodowych USA czesto płatność jest tylko kartą a rezerwacje kempingów tylko przez internet. Amerykanie się o to sądzą bo niby na dolarze jest napisane, że jest legalnym środkiem płatniczym...
Nieraz w US z kolei płatność jest tylko gotówką.
Raz nawet widziałem w supermarkecie: płatność gotówką tylko do 50 USD.
prawda, w usa jest niby spory asortyment (ale nie taki jak w eu!) ale jak się popatrzy na producentów to stoją za tym może 3-4 korporacje
co do chleba to tam gdzie ja między innymi bywałem (miasto około 200 tys) to 20 lat temu działała piekarnia, prowadzona przez rodzinę z niemieckimi korzeniami, w której można było kupić prawdziwy chleb, nie pamiętam ile kosztował ale ta piekarnia w końcu zbankrutowała, amerykanie zaczęli biednieć i prawdziwy chleb się skończył :/
to co jeszcze rzuciło mi się w oczy (jakieś 5 lat temu), to mnóstwo szyldów wzdłuż lokalnej drogi zachęcających do kupowania różnych produktów spożywczych bezpośrednio od farmerów...
Dlaczego niby mają być wszędzie absurdalnie wysokie?
Nie to co was w rosji, co?
zarabiaja wiecej poprostu za to samo co ludzie w europie na tym samym stanowisku plus nizsze podatki ale... potem i tak sa z tej kasy obdarci przez biznes czyli do jednej kieszeni im wiecej wplywa a z drugiej ubywa. Brat za fryzjera placi $60 plus napiwek, ja w UK place £18. - ta sama praca plus wyzsze podatki i koszty zycia w UK. Wole UK.
Dużo zarabiają, ale jeśli tylko przestajesz być zdolny do pracy, ryzykujesz skrajnym ubóstwem.
USA po tym chyba się już nie podniesie...
A props, konsekwentnie przez 8 ostatnich lat powinieneś był nie odwiedzać Polski i ją bojkotować.
A wyroby z USA też bojkotujesz? Komputer też wyrzuciłeś bo przecież ma przynajmniej amerykański procesor?
ja już tam nie jeżdżę bo mnie przestało być na to stać :) pomimo wzrostu moich dochodów na przestrzeni lat to wyjazd do usa stał się teraz słonym wydatkiem, 20 lat temu było mnie stać i na hotel (lub motel) i na street food i na steka a teraz ceny wszystkiego się zrobiły kosmiczne, ostatni raz byłem tam służbowo i za głowę się łapałem widząc ceny
amerykański procesor opracowany w izraelu i sklejony do kupy w malezji :P
?