„Odkąd liczba migrantów na jej wschodniej granicy zaczęła latem rosnąć, Polska posłała na pogranicze 12 tys. żołnierzy, by pomogli Straży Granicznej. Ogłosiła też stan wyjątkowy na terenach przygranicznych i rozłożyła na granicy drut kolczasty – wylicza dziś „Financial Times". – Warszawa jest jednak krytykowana za przyjęcie prawa, które – jak alarmują obrońcy praw człowieka – pozwala pogranicznikom wypychać migrantów z powrotem na Białoruś, pozostawiając ich tkwiących w pułapce w przygranicznych lasach, między polskimi i białoruskimi służbami bezpieczeństwa" – dodaje brytyjski dziennik, przypominając, że „mimo podjętych przez polskie władze środków liczba imigrantów, którym udaje się przekroczyć granicę, stale rośnie".
Jak podaje dziennik, niemiecka policja w zeszłym tygodniu poinformowała, że zanotowała w tym roku już ponad 8,4 tys. „bezprawnych wtargnięć" na terytorium Niemiec osób, które przybyły tam przez Białoruś i Polskę. „Financial Times" cytuje anonimowego dyplomatę z Unii Europejskiej, który przyznaje, że sytuacja na granicy „to zemsta za wsparcie Polski dla białoruskiej opozycji", jednak przypomina też, że droga przez Polskę to „bezpośredni szlak do Niemiec".
Z kolei portal Politico zauważa, że napływ migrantów próbujących nielegalnie przedostać się do Polski przypada w „korzystnym dla partii rządzącej czasie". „Nie ma wątpliwości, że w Polsce trwa prawdziwy kryzys. Tysiące migrantów, których celem jest przekroczenie granicy, utworzyło obóz w wilgotnych lasach brzozowych między dwoma krajami. Jednak ów kryzys pojawił się w momencie sprzyjającym rządzącej Polską, nacjonalistycznej partii PiS" – opisuje Jan Cienski, znawca regionu z Politico Europe.
„PiS słabnie w sondażach po zaostrzeniu prawa aborcyjnego, obwiniany za śmierć młodej kobiety, która zmarła na sepsę, bo lekarze opóźniali usunięcie płodu. Tysiące ludzi maszerowało w miastach całego kraju, protestując przeciwko partii rządzącej i jej polityce, która wynika z bliskich związków z Kościołem katolickim – przypomina Cienski. – A kryzys na granicy pomaga odwrócić uwagę od kwestii aborcji, umacniając jednocześnie pozycję partii w oczach jej zwolenników, którzy podejrzliwie podchodzą do imigracji. Kryzys daje też rządowi wyjątkowo poręczny bicz na opozycję" – dodaje.
„Wysiłki Warszawy, by bronić swoich granic, spotkały się z silnym wsparciem krajów i instytucji, które normalnie są z polskim rządem skonfliktowane z powodu poglądu, że kraj jest coraz bardziej na bakier z demokracją i rządami prawa" – czytamy na łamach Politico.
Sytuację na polsko-białoruskiej granicy opisuje też szeroko brytyjski nadawca. „Polska, krytykowana za wypychanie migrantów i uchodźców na granicy, zareagowała na rosnącą liczbę przyjezdnych rozłożeniem płotu z drutu kolczastego – przypomina stacja. – Gdy Polska ich wyrzuca, a Białoruś odmawia wpuszczania ich z powrotem, ci ludzie tkwią, marznąc, w polskich lasach. Kilka osób zmarło już z powodu wychłodzenia" – dodaje, przypominając, że UE zgadza się z Polską, że to białoruski prezydent prowokuje napływ migrantów w ramach „zemsty za unijne sankcje".
Dziennikarz BBC Paul Adams rozmawiał z Barwą Nusr ad-Din Ahmadem, bratem irackiego imigranta, który jest na polskiej granicy z żoną i trójką dzieci. Do Mińska przylecieli w październiku. Jak relacjonuje jego brat, marsz migrantów na granicę został zaplanowany przez samych migrantów, którzy skrzyknęli się w mediach społecznościowych. Jednak przyznaje jednocześnie, że władze białoruskie „popchnęły ich do tego". – Ci ludzie dobrze wiedzą, że są wykorzystywani przez Łukaszenkę, ale co z tego. Po prostu nie mają innej przyszłości – tłumaczy.
Brytyjski „Guardian" zauważa, że światowa społeczność zdecydowanie zareagowała na eskalację konfliktu, w który uwikłani są migranci na granicy z Białorusią, a który stanowi „ostatni, ponury rozdział europejskiego kryzysu migracyjnego". Dziennik przypomina, że kraje UE zgodnie oskarżają Białoruś o „próby sprowokowania nowego kryzysu uchodźczego w Europie" w akcie zemsty za krytykę brutalnego prześladowania opozycji przez Łukaszenkę. „Kryzys niebezpiecznie tlił się od miesięcy, a w poniedziałek nastąpiło gwałtowne zaostrzenie, kiedy białoruskie władze eskortowały na polską granicę ok. tysiąca osób" – zauważa „Guardian".
Z kolei CNN podkreśla, że kryzys na granicy ciągnie się tygodniami, a organizacje pomocowe alarmują, że migranci na granicy cierpią z powodu „koszmarnych warunków" i tkwią w „lodowatych temperaturach, bez jedzenia i pomocy medycznej". Stacja podkreśla, że obrońcy praw człowieka oskarżają „rządzących Polską nacjonalistów" o „naruszanie międzynarodowego prawa do azylu przez wypychanie migrantów z powrotem na Białoruś zamiast przyjmowania ich wniosków azylowych".
Nie tylko media szeroko opisują kryzys na polskiej granicy. W poniedziałek władze białoruskie zostały ostro potępione przez Unię Europejską, Stany Zjednoczone i NATO. Komisja Europejska oskarża Łukaszenkę o „wykorzystywanie ludzi w charakterze pionków" w jego kampanii przeciwko Wspólnocie i żąda, by „przestał narażać ludzkie życie".
Także USA wezwały Białorusina do „natychmiastowego wstrzymania kampanii organizowania i wymuszania nielegalnego napływu migrantów". Departament Stanu przyznał, że wydarzenia na granicy są „niepokojące", i zażądał od Białorusi zaprzestania „manipulowania sytuacją".
Z kolei NATO nazywa kryzys na granicy „nieakceptowalnym" i oskarża Łukaszenkę o wykorzystywanie migrantów w jego „taktyce hybrydowej".
Zaniepokojenie pogłębiającym się kryzysem wyraził w rozmowie z dziennikiem „Bild" szef niemieckiego MSW Horst Seehofer. – Polska ani Niemcy nie poradzą sobie z tym same – zauważył. – Musimy pomóc polskiemu rządowi zabezpieczyć granice. To zadanie dla Komisji Europejskiej, do której apeluję o podjęcie stosownych działań – przekonywał. Polska jak dotąd odmawia jednak takiej pomocy ze strony instytucji unijnych.
Sytuacją na granicy martwią się obrońcy praw uchodźców. „Obrazki, jakie napływają dziś z granicy białorusko-polskiej, są głęboko niepokojące" – przyznaje w oświadczeniu UNHCR, agenda ONZ zajmująca się pomocą uchodźcom. "Wielokrotnie powtarzaliśmy, że wykorzystywanie uchodźców i migrantów w celach politycznych nie może być akceptowane i musi natychmiast ustać. Najwyższy czas działać, dlatego wzywamy władze Białorusi, by przestały narażać ludzkie życie" - apeluje UNHCR.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Bez wahania.
Cena nie gra roli.
Nagrodą jest wynik wyborów. Proste?
Wynik wyborów? Oni nie przeprowadzą ich uczciwie. Dla nich się liczą mocne nastroje społeczne. Dla tego polaryzują społeczeństwo, bo w kryzysie tępy ludek zawsze trzyma się wodza. Do momentu aż zobaczą, że król jest nagi.
Widać ,że ludek zaczyna myśleć. Dostaje po kieszeni,to i front zmienia.
Zaraz wprowadzą stan wojenny, potem sfałszują wybory i po ptokach. Za dwadzieścia lat jak suweren się zorientuje, że jest znowu biedny, zacofany i do tego jeszcze na klęczkach, to może znowu będzie jakaś rewolucja. Ale pewnie wtedy znowu nie rozliczą, nie wytną kościoła i klech do zera, więc to gó... znowu wróci w formie jakiegoś szaleńca. Historia w Polsce powtarza się dość regularnie od jakiś 250 lat. Pięknie potrafią Polacy powstawać, ale jeszcze spektakularniej walić ryjem o ziemie.
Naprawdę nie zdziwiłbym się gdyby kiedyś wyszła na jaw taka oto prawda historyczna
Jedno nie pasuje , po 1989 roku zaden polityk nie poniósł odpowiedzialności karnej za to co zrobił
Zgodzę się z tym, że tę sytuację wymyślili ci dwaj zwyrodnialcy, a szczególnie ten z Żoliborza!
Taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny.
Tym bardziej, ze jarek chodzi na pasku KGB od co najmniej późnych lat 80. Chwalił się też, że spotykał się z pracownikiem ambasady ZSRR "ważniejszym niż ambasador". Potem poszedł na swoje i założył
postkomunistyczny kombinat do okradania Polski zwany Porozumienie Centrum. Jarek wszystko co robi (i za co) konsultuje z Rosjanami. Tymi samymi, którzy prowadzą Łukaszenkę.
To ustawka. Dziwnym trafem jak pisowi zaczęła się palić dupa to uchodźcy się pojawili.
Trzeba dać Białorusi fundusze na utrzymanie uchodźców i przestać obalać tamtejszy rząd.
Jedź sobie do tego "ciepłego" Łukaszenki i przestań tutaj zatruwać nas jego propagandą.
W większości to akurat nie są Arabowie, tylko Kurdowie.
Mennica państwowa pewnie już tłoczy krzyże Virtuti
militari, żeby PAD miał czym dekorować bohaterów wojenki, o której marzyli od początku wolnej Polski (stąd taka nieprzejednana wrogość do Okrągłego Stołu) i, która nadal im się marzy. Niespodziewanym sojusznikiem w tej sprawie okazał się Łukaszenko. Satrapa zrobił prezent satrapie, żeby wzmocnić jego władzę. Pewnie będzie rewanż.
Niestety. Ale co proponujesz i co masz zamiar zrobić aby tak się nie stało.?
I uwierzyli, barany. Pis jakby był na waszym miejscu, nie przepuściłby takiej okazji, żeby was zniszczyć, zaorać i przejąć władzę. Już pis by wam pokazał jedność i zgodę narodową.
100%100