Ciągle nie wierzę, w to, co się stało. Nigdy nie pomyślałabym, że można w taki sposób wygrać milion dolarów - mówiła Shelly Wyramon, amerykańska nauczycielka, która wygrała główną nagrodę w loterii szczepionkowej w Karolinie Północnej.
Wyramon, nauczycielka z 20-letnim stażem z liczącego ponad 200 tys. mieszkańców miasta Winston-Salem, na szczepienie przeciwko koronawirusowi poszła razem z mężem.
– Zdecydowałam się zaszczepić, bo mamy starszych rodziców. Chcę spędzać więcej czasu z ludźmi, których kocham. Poza tym uwielbiam uczyć dzieci – mówiła. Gdy organizatorzy stanowej loterii szczepionkowej przekazali jej wiadomość, że wygrała główną nagrodę - czek na milion dolarów - nie chciała w to uwierzyć. Przekonała ją dopiero stanowy sekretarz Karoliny Północnej Mandy Cohen, która zadzwoniła, by jej pogratulować.
Wszystkie komentarze
Nie widzę problemu. Trzeba wziąć od nich te pieniądze, przydadzą się na leczenie.
Rezim w Waszyngtonie płaci nauczycielom głodowe stawki, jak w McDonaldzie,
wiec pieniądze sie przydadzą.
Czy jest moralnie ok żeby brać milion publicznych pieniędzy za zaszczepienie się które i tak dostajesz na koszt podatnika?
Państwo już dopłaca do szczepień nieporównanie więcej. Szczepionki nie są darmowe dla państw, a dla szczepionych już tak.