Więźniów wywlekano z cel i znęcano się nad nimi godzinami. W orgii przemocy wzięło udział 283 komisarzy, inspektorów i agentów służby więziennej. Skatowano 292 więźniów.
Wszystko zaczęło się 5 kwietnia 2020 r., w najgorszym okresie epidemii koronawirusa. Wśród więźniów z oddziału „Nil" (więzienne sekcje noszą nazwy rzek) roznosi się wieść, że jeden z nich jest zakażony. Żądają wprowadzenia środków bezpieczeństwa, chociażby maseczek, a przy okazji czystej pościeli i wody pitnej, której w więzieniu w Casercie nie mają. Niektórzy odmawiają powrotu do cel. Inni ciskają różnymi przedmiotami w drzwi cel. Postulaty więźniów nie zostają spełnione, ale i tak jeszcze tego samego dnia bunt wygasa.
Wszystkie komentarze
Mają dokąd uciec. Doświadczeni, zmotywowani, gotowce.
To, że nie mówią po polsku nie jest problemem. Ci miejscowi też nie za biegli.
Kraje NATO biora przykład z Guantanamo.
Szukacie piekła, katolicy? Piekło jest tutaj, a wy (my) z jakiegoś powodu tu jesteście.
Gady tak mają, niezależnie od kraju...