Przywódcy krajów UE dali zielone światło, by zamknąć europejską przestrzeń powietrzną dla białoruskich samolotów i rozszerzyć listę białoruskich oficjeli, którzy zostali objęci sankcjami. Kolejne kroki UE zależą od śledztwa Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego. To konkluzje zakończonego właśnie szczytu UE.
Jego tematem było porwanie przez białoruski reżim samolotu Rayanair lecącego z Aten do Wilna i aresztowanie znajdującego się na pokładzie opozycyjnego dziennikarza Romana Protasiewicza oraz jego partnerki Sofii Sapegi. Unia domaga się od Białorusi zwolnienia aresztowanych.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Kasa... Linie coś tam zarabiały dewiz, teraz będą mogli tylko do Rosji latać...
Roman Protasiewicz starał się o azyl w Polsce. Był więc w pewnym sensie pod opieką państwa polskiego. To państwo, jego służby i władze nie ochroniły go, bo zabrakło dobrej woli, czy umiejętności? Sankcje nikomu nie pomogą, pusty gest.
Nasz urząd do spraw cudzoziemców tak działa od lat. Jakby był agendą Włodka P.
miau
Jasne. Bo była taka strasznie odklejona.
Jak to zwykle UE.
A co, myślałeś że wojsko wyślą?