To nie jest traktat pokojowy – Emiraty i Bahrajn, które powstały dwa lata przed ostatnią znaczącą wojną izraelsko-arabską w 1973 r., nigdy z państwem żydowskim nie walczyły. To nie jest też traktat o wymiarze historycznym – arabski bojkot Izraela przełamały najpierw Egipt, potem Jordania: państwa, które przedtem staczały z Izraelem wojny. Znaczenie porozumień podpisanych właśnie przez Bahrajn i Zjednoczone Emiraty Arabskie w Waszyngtonie zasadza się na czymś innym: na obnażeniu absurdu, z którym właśnie zerwały.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nie wiem, ile wniosą te traktaty - na pewno jest lepiej mieć stosunki dyplomatyczne niż ich nie mieć.
Autor pewnie celowo nie pisze, że stosunki izraelsko-jordańskie czy też izraelsko-egipskie wyglądają mniej więcej tak jak polsko-białoruskie sprzed ostatnich wydarzeń - czyli poprawnie, ale jednak chłodno.
Autor staje zawsze po stronie Izraela, ale każdy ma prawo do własnej oceny i własnych poglądów - Izrael ma lepszą politykę informacyjną i tu może kropka. Nie jest tak, że pokoju nie ma, bo Palestyńczycy odmawiają jego podpisania, a Izrael go bardzo pragnie. Zawsze kładzie się zasłonę milczenia nad prawdziwymi powodami, które są mniej więcej takie, że Izrael godzi się na jakiś palestyński twór tylko pod takim warunkiem, że będzie od niego skrajnie zależny i że będzie mógł go kontrolować militarnie - plan Kushnera (tzw. deal stulecia) był przynajmniej szczery.
Ale Autor zapewne wie, że o pokoju na BW można będzie mówić wtedy, gdy Izrael go zawrze z Palestyńczykami (godząc się na jedno państwo, bo na dwa już za późno), z Syrią (po uregulowaniu kwestii Wzgórz Golan) i Libanem - droga do zawarcia, a tym bardziej utrzymania pokoju jest więc bardzo długa, zważywszy na to, że zarówno Autonomia Palestyńska jak i przede wszystkim Liban i Syria nie są w kondycji do prowadzenia negocjacji z Izraelem. Izraelowi aktualne staus quo jest na rękę bardziej niż pokój, bo bez aneksji ZB i tak go kontrolują, a Gazę oblegają.
Świetny komentarz. Gratuluję!
Dziękuję. jak czytam jeszcze raz swój tekst i Autora, to jednak może się wydawać, że jestem niespójny i nielogiczny, bo w kilku punktach piszę dokładnie to co on; jednak odnoszę się nie tylko do tego tekstu, ale też do innych - zawsze wyziewa z nich duża sympatia dla Izraela i umiejętnie chowana, ale wyraźnie wyczuwalna, niechęć do Palestyńczyków. Szczególnie utkwiło mi w pamięci, jak pisał kiedyś o ZB i Wschodniej Jerozolimie, że są to "tereny sporne", chyba też używał w odniesieniu do ZB określenia "Judea i Samaria", ale tutaj nie jestem pewien, a grzebać mi się teraz nie chce.
Jakie znaczenie ma porozumienie kilku gangsterow politycznych ponad glowami 500 mln mieszkancow Bliskiego Wschodu? Jakie problemy polityczne rozwiazuje?
Egipt krwawego dyktatora Sisi i Jordania krola Abdullaha II (w ktorej ponad sposrod 6 mlnmieszkancow wiekszosc to Palestynczycy) to klienci Waszyngtonu, ktorzy za pieniadze amerykanskich podatnikow pilnuja granic syjonistycznego Izraela. Egipt od swojej strony granicy izraelskiego obozu koncentracyjnego Gaza, w ktorym syjonisci uwiezili 2 mln palestynczykow, Jordania od swojej strony granicy na Zachodnim Brzegu, czyli kolekcji wiezien-bantustanow w ktorych syjonisci trzymaja 3 mln Palestynczykow.
STRATEGICZNYM CELEM IZRAELA JEST WYPEDZENIE WSZYSTKICH PALESTYNCZYKOW Z PALESTYNY (takze tych mieszkajacych w Izraelu) i budowa na ziemiach Palestynczykow, Libqnczykow i Syryjczykow 'Wielkiego Izraela'. Syjonisci metoda faktow dokonanych, do tego celu daza. Jakie zrobili postepy od 1948 r. widac, jak sie wpisze w Google haslo DISAPPEARING PALESTINE MAP.
Na tych mapach widac JAK JEST. I o co chodzi syjonistom.
Dawid Warszawski popiera kolonialny projekt 'Wielki Izrael', wiec jakich slow by nie uzyl do zamaskowania swoich sympatii i jak udatnie by nie udawal obiektywnego dziennikarza, nigdy nie podda problemu Izraela profesjonalnej wiwisekcji pokazujacej JAK JEST.
Bo wtedy musial by napisac to co ja albo Ty. A nie moze.
Dokładnie, cel to wypędzenie, jednak wyrafinowana polityka informacyjna i ostatnie sukcesy dyplomatyczne w zwalczaniu BDS pokazują, że Izrael jest tak mocny jak nigdy dotąd. O tyle to wszystko dziwne, że ci co krytykują skrajne rządy w różnych państwach nie dostrzegają, że rząd Natanyahu
też jest skrajny.
Czasy palestynczylów na swiatowej szachownicy koncza się. W regionalnym konflikcie na BW nie ma juz dla nich miejsca.
W Izraelu jest szroka zgoda na dalsze posuwnie pionków na zachodnim brzegu, i po krótkiej przerwie , pomaszeruja dalej. A reszta to medialne szumy.
Powtarzam - Palestyńczycy podzielą los Kurdów i XIX-wiecznych Polaków. Ale są też inne aspekty: Żydzi ich nie wypędzą i nie wiem jak długo można utrzymywać okupację i apartheid, bo do tego się polityka Izraela sprowadza. Medialny szum to robi Izrael i ostatnio szum ten jest nadzwyczaj skuteczny. Jeszcze raz przypomnę - państwo, które aresztuje dzieci ludności okupowanej i burzy jej domy w ramach zemsty budzi co najwyżej przerażenie.
Jak dlugo?
Wiecznie. Koszt i ryzyko status quo raczej maleje.
Nadzeja palestynczykow jest emigracja bo przciez nie dostana upragnionej karty pracy do Izraela
Marzeniem wielu Żydów jest wypędzenie Palestyńczyków, chociaż to nie jest aktualnie oficjalna polityka Izraela. Są jednak tacy, którzy mówią o tym bez ogródek jak pochodzący nomen omen z RPA martin Sherman - ekspert anglojęzycznych izraelskich kanałów informacyjnych.
Niepowodzenia poprzednich planow pokojowych dawaly palestynskim przywodcom prawo weta wobec kazdego postepu za zgoda UE.Dzis podpisanie porozumienia to przelom ,ktory stawia Palestynczykow bez wyboru, bo zostana sami na "placu boju".
W trakcie dzisiejszej uroczystosci podpisania porozumienia obserwatorem byl przdstawiciel Omanu.Arabia Saudyjska nie wyslala nikogo,ale ZEA,Bahrajn i Oman to kraje calkowicie prosaudyjskie i nic nie dzieje sie w polityce bez ich zgody.Mozna sie spodziewac nastepnych krajow arabskich ktore beda rezygnowac z polityki bez przeszlosci wobec Izraela i pojda w slady ZEA i Bahrajnu.
Slowo po slowie - wypowiedż premiera Izraela.
Jak będe chcial poczytac stanowisko Netaniahu - to sobie poradzę.
Siły bezpieczenstwa Autonomii Palestynskiej aresztowaly palestynskiego artyste i producenta telewizyjnego, Abdela Rahmana Dahera po tym, jak zamiescil komentarz na Facebooku, w ktorym krytykował postawe palestynskich przywodcow wobec umowy Izrael- ZEA i Bahrajn.Palestynczycy uwazaja, ze to aresztowanie jest czescia trwajacej rozprawy palestynskiego kierownictwa ze swoimi krytykami. Jest takze widziane jako proba odstraszenia innych Palestynczykow od okazywania poparcia dla porozumienia Izrael-ZEA,Bahrajn.
To przyklad jeden z wielu,ktory dowodzi ,ze coraz wiecej Palestynczykow ma dosc skorumpowanego Abbasa i spolki.
Ale to, że mają dość Abbassa nie oznacza, że zaczęli nagle kochać okupantów. Czekam dalej na Twoją odpowiedź odnośnie burzenia palestyńskich domów i aresztowania palestyńskich dzieci przez IDF.
1. breaking the silence I B'tzelem są odważne i pożyteczne. wszyscy troje jesteśmy przeciw okupacji i premierostwu Bibiego. I możemy sobie śpiewać Johna Lennona give peace a chance. Forever.
2. rożnica następuje w widzeniu wieści z Izraela w skali micro i macro.
Ja widzę macro, i cały Middle East to tak naprawdę wojna cywilizacji. I pokój tam nie nastąpi kiedy Izrael dogada się z Palestyńczykami tylko kiedy USA dogada się z kluczowymi graczami.
Bez USA Izrael nie dogada się z Palestyńczykami, bo to węzeł gordyjski, który tylko kapitalistyczny miecz może przeciąć, mówiąc górnolotnie.
Uważam, że komentujący po polsku wyolbrzymiają wolność do działania Izraela w regionie. Trajektoria jest zdeterminowana.
Częściowo odetchnąłem i tym razem się w dużej mierze zgadzam.
Nie znoszę nazywania mnie antysemitą za krytykę rządu Izraela, co z lubością czynią osoby typy A. Koraszewski.
A co do skali makro, to mimo faktu, że Izrael w oczywisty sposób jest mi bliższy cywilizacyjnie od krajów arabskich i Autonomii Palestyńskiej, nie można przejść do porządku dziennego nad działaniami typu aresztowanie dzieci i burzenie domów i gadanie, że się jest jedyną demokracją na BW. Były już zresztą wcześniej rządy w Izraelu, które miłe dla Palestyńczyków wprawdzie nie były, ale tych barbarzyńskich środków się wystrzegały.
Mnie się wydaje jednak, że właśnie włączenie innych stron poza USA szybciej przyczyniłoby się do rozwiązania konfliktu, ale właśnie USA zależy na tym, by mieć tam monopol.
Odezwał się sadownik z Dobrzynia. Czy ty musisz naprawdę cierpieć za (nieswoje) miliony? No bo żona to jeszcze rozumiem, ale ty? Zwykły goj.
Tak jak w niczym to nie zmienia losu Palestyńczyków.
Znów rosyjski ma slowne rozwolnienie
Tylko trzeba je ogrodzic drutem kolczastym i postawic wieze straznicze, zeby 'najbardziej moralnej armii swiata' bylo latwiej ich zabijac.
Wpisz sobie w Gogle haslo DISAPPEARING PALESTINE MAP to zobaczysz jak wyglada 'pokoj' w Palestynie.
A co do Palestyńczyków to wiadomo, Ci którzy mają Izraelski paszport żyją na poziomie gospodarki Zachodniej, ich wizja przyszłej Palestyny w ogóle nie jest jednorodna i wcale się nie rwą za wszelką cenę, żeby mieć odrębną gospodarkę i państwo już jutro. Palestyńczycy są totalnie podzieleni.
A Palestyńczycy w Gazie i na Zachodnim Brzegu owszem mają sytuację tragiczną.
Ale w przyszłości i tak będą musieli się dogadać z USA, bo Iran i Hezbollah im nigdy nie dadzą ani pracy, ani edukacji ani gospodarki. Używają ich bowiem jedynie jako mięsa armatniego w swoim jihadzie.
To proste jak konstrukcja cepa.
Ameryka i Saudowie, czyli kasa i technologia. To może realnie zmienić region i dać też wolność ekonomiczną i obyczajową kobietom.
Bo nie zapominajmy, że cały ten region od Turcji po Iran to jest jedno szowinistyczne dziadostwo (lubię to polskie słowo).
A komentujący w GW to sami faceci i do tego jeszcze większość z polską obsesją Żydowską i dają bardzo naiwną wykładnię świata, wykładnię Wiesława Gomułki oraz polskich księży katolickich dzisiaj. Czyli dziadostwo intelektualne do potęgi. :) Oto poziom rozumienia rzeczywistości i polityki międzynarodowej przez większość Polaków. Sorry guys :))
Od pewnego czasu obserwuję reakcje internautów na artykuły o Bliskim Wschodzie w "GW" i w "Rzeczpospolitej". Zdumiewająca różnica. Czytelnicy "GW" są znacznie bardziej "wyrobieni", albo może raczej wrobieni. Tu widzimy osobliwe wpływy sowieckiego antysyjonizmu w ścisłym związku z katolickim antyjudaizmem. W "Rzeczpospolitej" jest znacznie wiecej komentujących bez tych uprzedzeń. Oczywiście trzeba brać pod uwagę internetowe trolle, których na forum "GW" jest znacznie więcej, a często te sane osoby mają po kilka kont, co może powodować, że czytelnicy "GW" wyglądaja na bardziej natysemickich i antyarabskich niż są w rzeczywistości.
ciekawe spostrzeżenie. Rzucę okiem na "Rzeczpospolitą".
Jeszcze raz kilka faktów: okupacja od 1967 i upokarzanie rdzennej ludności palestyńskiej to fakty, a nie mity. Nie wyznaję żadnych bóstw ani religii, widzę, co czyni Islam, ale widzę też, co czyni ortodoksyjny Judaizm np w Hebronie. Zrównywanie krytyki Izraela z antysemityzmem jest poziomem PiS-u - nie popierasz nas- to jesteś gorszym sortem.
Nie będę popierał działań rządu, który aresztuje dzieci ludności okupowanej i który burzy jej domy, przy okazji nazywając się demokratycznym i nie czyni mnie to antysemitą i nie ma nic wspólnego z tym, że jestem Polakiem.
Opisane wyżej działania Izraela są pod lupą izraelskich organizacji jak Breaking the Sielance czy B’Tselem. Czy to też antysemici?
Jaki ten Twoj swiat nieskomplikowany.
A bylby jeszcze prostszy, gdyby syjonisci w swoim jihadzie nie karmili Hamasu, by oslabic Fatah Arafata, nie napadli na Liban i nie stworzyli w ten sposob Hezbollahu. A jak by w swoim jihadzie Jankesi nie obalili demokratycznego rzadu M. Mosaddgeh'a (1953) to w Izraelu bylo by wieksze szowinistyczne dziadostwo niz w Libanie, Syrii, Palestynie.
PS.
Jestes juz chyba ostatnia osoba na swiecie ktora nie widziala mapy, ktora wujek Google wyswietla po wpisani hasla DISAPPEARING PALESTINE MAP.
Jak sadzisz, jaki pierwszy produkt dadza saudyjskie pieniadze i amerykanska technologia? Maszyny do cwiartowania przeciwnikow politycznych (Mohammada Bin Salman'a?).