We wtorek rano pojawiały się sprzeczne informacje dotyczące możliwego przekroczenia granicy białorusko–ukraińskiej przez Kalesnikawą oraz sekretarza wykonawczego Rady Koordynacyjnej Iwana Krawcowa i jej rzecznika Antona Rodnienkowa.
Dzień wcześniej znana opozycjonistka, szefowa komitetu niedopuszczonego do wyborów prezydenckich Wiktara Babaryki, głównego rywala Aleksandra Łukaszenki, została zatrzymana, a faktycznie porwana w Mińsku przez nieznanych sprawców. Wkrótce potem urwał się też kontakt z Krawcowem i Rodnienkowem.
Białoruskie służby twierdziły, że nie zatrzymywały ani Kalesnikawej, ani jej współpracowników.
Co wydarzyło się przy granicy?
Dzisiaj rano przedstawiciel Państwowego Białoruskiego Komitetu Pogranicznego Anton Byczkowski początkowo poinformował media, że członkowie Rady Koordynacyjnej „przeszli kontrolę pograniczną i udali się w kierunku Ukrainy”.
Później zaś oświadczył portalowi TUT.BY, że wszyscy troje – po przejściu odprawy – pojechali w kierunku granicy.
Odległość między samym przejściem a granicą z Ukrainą wynosi 6 km i to podobno właśnie na tym odcinku Kalesnikawa znalazła się poza samochodem.
– Widocznie ją wypchnęli, przynajmniej tak to teraz wygląda – oznajmił Byczkowski.
Kalesnikawa miała zostać zatrzymana przez białoruskich pograniczników. Jednocześnie samochód z pozostałymi osobami miał szybko ruszyć w kierunku ukraińskiej granicy.
Wersję tę częściowo potwierdza Państwowa Pograniczna Służba Ukrainy. Rzecznik prasowy Andrij Demczenko poinformował, że opozycjonistka nie pojawiła się na ukraińskim przejściu granicznym. Natomiast odprawę przeszli tam Krawcow i Rodnienkow.
Porwała paszport i została na Białorusi
Z kolei Agencja Intrefax Ukraina, powołując się na anonimowe źródło, poinformowała, że podczas próby przymusowego wywiezienia Kalesnikawa porwała swój paszport i tym samym nie mogła przekroczyć granicy z Ukrainą.
Również wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Heraszczenko oświadczył, że wyjazd opozycjonistki – i pozostałych członków Rady Koordynacyjnej – był przymusowy.
"Maryji Kalesnikawej nie udało się wyrzucić z rodzimego kraju, dlatego że ta śmiała kobieta podjęła działania uniemożliwiające jej przekroczenie granicy. Pozostała na terytorium Republiki Białorusi" – napisał na Facebooku Heraszczenko.
Reżim Łukaszenki pozbywa się opozycjonistów
Maryja Kalesnikawa stała się w ostatnich tygodniach jedną z głównych twarzy białoruskich protestów. Jako jedyna z trzech przywódczyń zjednoczonego sztabu Swiatłany Cichanouskiej, niezależnej kandydatki na prezydenta, pozostawała wciąż na Białorusi. Zarówno Cichanouska, jak i Weronika Cepkało (żona Walerego, innego konkurenta Łukaszenki w sierpniowych wyborach, który opuścił kraj jeszcze przed głosowaniem) zostały zmuszone do emigracji.
W sobotę inna przedstawicielka powołanej przez Cichanouską Rady Koordynacyjnej, Olga Kowalkowa, została siłą przewieziona na granicę z Polską.
Co na to Łukaszenka
Dziś prezydent Aleksander Łukaszenka oznajmił, że Kalesnikawa uciekała na Ukrainę. Ojciec opozycjonistki to wykluczył. Jednocześnie pogranicznicy oświadczyli, że "nie mają do niej pretensji".
Późnym popołudniem sztab prasowa Rady Koordynacyjnej poinformował, że Iwan Krawcow i Anton Rodnienkow znajdują się w Kijowie - "są bezpieczni i czują się normalnie".
Rosyjska agencja prasowa TASS powiadomiła z kolei, że w rozmowie z rosyjskimi mediami Łukaszenka poprosił Ukrainę, by "oddała" tych obydwu białoruskich opozycjonistów.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Są w polskiej polityce silne i mądre kobiety. Zarówno na lewicy (SLD-Razem) jak i w centrum (PO i okolice).
U nas też są kobiety w polityce godne podziwu, nie przesadzaj. Po prostu działają w innych warunkach, więc nie są to akcje tak widowiskowe. Ale radzę śledzić poczynania np. Gasiuk-Pichowicz czy Scheuring-Wielgus, są świetne (i nie jedyne).
Na razie jedynym "osiągnięciem" wymienionych przez Ciebie pań jest kompletne rozwalenie partii, która w parlamencie uzyskała coś koło 10% głosów. Partię tę założył, jak pamiętamy, mężczyzna.
Próbowałeś mnie rozśmieszyć tymi nazwiskami? Nie udało się. Nie nazwiska - czyny niech pokażą!
Komu wciskasz ten kit? Na ilu niekumatych liczysz?
Nagłaśniać na bieżąco i jak najczęściej jej losy i opozycji białoruskiej!!!!
Tak (też) możemy im pomóc.
A może Remuszko to kretyn.
Ale za to nie ma najmniejszych wątpliwości, że Remuszko to załgany podnóżek antydemokratów:
"wyatearp 06.08.2020, 14:45
Za parę dni, po prawie 30 latach, właśnie kończę prenumeratę GW, bo strasznie się zmienia na niekorzyść.
Stanisław Remuszko
remuszko@gmail.com, 504-830-131"
Wyglada na to, ze M.Kalesnikowa 'porwala siie sama', tzn. zrobila przedstawienie, ktore pozwolilo jej zniknac z radarow sluzb, gdyz chciala uciec z Bialorusi. A rusofobiczni dziennikarze - 'I Wiktoria Bieliaszyn | "Stalinowskie metody w XXI w.". Na Białorusi znikają działacze opozycji' - zrobili z tego story ze Stalinem i NKWD w tle dla ciemnego luda GW.
Szukasz chlopaka?
Widze, ze zalecasz sie do Pana Remuszki od jakiegos czasu. Ale bez sukcesu. Moze zapukaj do innych drzwi. Albo popros o pomoc ktoregos z aktywistow LGBT.
Nie będę się pomiędzy dwa ruskie trolle wciskał - dozgonną miłość pozostawiam wam. Za to kłamcę, oszczercę i chama Remuszkę będę tępił! A ty chroń swego rycerza z czerwonym nosem - może jak mu białą chustę na głowę zarzucisz będzie mniej widoczny pociąg do alkoholu wypisany na przekrwionej gębie...
Gdyby Pan odezwał się na priva, to miałbym dla Pana coś ciekawego.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Stanisław Remuszko, remuszko@gmail.com, 504-830-131
czyżby kolejny pisiorski kryptogej, któremu szkoda że na czas nie zrobił coming-out'u?
Ty jesteś menel.
Akurat umówiła się z dwoma inny mi gośćmi i oni wyjechali a ona nie? Remuszko nie po raz pierwszy rżnie głupa!
"Może było tak, a może siak?"
Morze tak, a może to siu-siak?
Reżim Łukaszenki dopadł w poniedziałek jedną z liderek antyrządowych protestów. Maryję Kalesnikawą wepchnięto z ulicy do busa i wywieziono w nieznanym kierunku. Zniknęli także dwaj członkowie opozycyjnej Rady Koordynacyjnej,
W wywiadzie udzielonym ?Wyborczej? Kalesnikawa, nieoficjalna liderka protestów, szefowa sztabu Wiktara Babaryki, mówiła niedawno: ?Nie zamierzam wyjeżdżać (?) Wiele osób pokłada we mnie ogromne nadzieje. A ja robię wszystko, by moich rodaków nie rozczarować?. Była jedyną z trzech liderek kobiecego, zjednoczonego sztabu, która zdecydowała się pozostać na Białorusi.
(...)
ZRODLO: "Stalinowskie metody w XXI w.". Na Białorusi znikają działacze opozycji
h ttps://wyborcza.pl/7,75399,26279011.html
*
Czytajcie GW, bedziecie poinformowani... Albo nie.
A nie zauwazyles, ze w Polsce mamy tez cos na wzor Lukaszenki ?
Moze powinnismy na poczatek poukladac swoje sprawy ?
Nie, Polska to nie Bialorus.
Nie karmić trolla, po prostu kosz!
OK. Kosz.
bardzo głupie jest to co piszesz - po tym zawsze można rozpoznać bolszewickiego (czyli ruskiego albo pisdzielskiego) trolla.
na Białorusi jest milicja
Adra.pl/bialorus można wpłacać to międzynarodowa fundacja na jej stronie są zdjęcia skatowanych Białorusinów przez zbrodniczy reżim Łukaszenki. Pomaga jak może ofiarom zbrodni.
Nie kijem go to pałką. Tak działają reżymy.