Aresztowanie czwórki pracowników PandaDoc miało miejsce w sobotę w Mińsku. Główna księgowa Julia Szardyko, dyrektor Dmitrij Rabcewicz, dyrektor ds. dystrybucji Wiktor Kuwszinow i dyrektor personalny Władysław Michołap zostali zatrzymani na dwa miesiące.
Wszyscy są obwiniani o kradzież funduszy z budżetu „dokonaną przez zorganizowaną grupę osób z wykorzystaniem swojej pozycji zawodowej”. Rzekomo zdefraudowaną sumę pieniędzy prokuratura oszacowała na ok. 30 tysięcy euro.
- To represje, które władza stosuje przeciwko mnie - oznajmił Mikado.
"Nie mają nam czego zarzucić”
Kierownictwo IT poinformowało wczoraj o zakończeniu działalności PandaDoc na Białorusi i ewakuacji ok. 250 pracowników z kraju ze względów bezpieczeństwa.
„Będziemy walczyć. Będziemy stosować różne środki nacisku: ekonomicznego, politycznego, informacyjnego. Przeprowadzimy się, pozbawiając tym samym reżim wsparcia, w postaci choćby naszych podatków” - zapewnił Mikado w swoim oświadczeniu opublikowanym na Instagramie.
Dodał także, że wszelkie zarzuty władzy co do legalności działań jego firmy są oszczerstwem. Na dowód przytoczył wynik audytu przeprowadzonego w ubiegłym miesiącu: „Graliśmy czysto, wręcz podręcznikowo. Nie mają nam czego zarzucić”.
Rewizje i przesłuchania
Aresztowanie szefów firmy to kolejna forma nacisku stosowana przez władze wobec PandaDoc, i w ogóle pracowników sektora IT.
W poprzednim tygodniu w domach części pracowników PandaDoc oraz w siedzibie firmy przeprowadzono rewizje.
„Zabrali na przesłuchanie dyrektora. Pracowników zamknęli w biurze, nie pozwalają im korzystać z telefonów. Ludzie, czego wy szukacie?” - pisał kilka dni temu Mikado na swoim Instagramie.
Białorusini biorący udział we wczorajszych protestach solidarności z pracownikami PandaDoc są przekonani, że powodem zatrzymania kierowników firmy są działania Mikity Mikado.
Ten - gdy pojawiły się informacje o brutalności siłowików wobec uczestników powyborczych pokojowych protestów - zwrócił się do milicji, OMON-u i wojska z prośbą o przejście na stronę demonstrantów. Oraz z ofertą: każdy funkcjonariusz struktur siłowych, który zwolni się z pracy, może liczyć na jego wsparcie finansowe. Jak informował później na Facebooku, w ciągu kilku dni otrzymał ok. 500 zgłoszeń.
Mikado obiecywał też siłowikom, że w sytuacji, jeśli odmówią wykonywania rozkazów swoich przełożonych, gotów jest pomóc im w uzyskaniu wykształcenia i sfinansowaniu studiów.
Firmy IT wobec białoruskiej rewolucji
PandaDoc to nie jedyna firma prześladowana w ostatnim czasie przez białoruskie władze.
Po rewizji przeprowadzonej 13 sierpnia przez funkcjonariuszy MSW zajmujących się walką z przestępczością zorganizowaną w mińskiej siedzibie holendersko-rosyjskiego przedsiębiorstwa Yandex jego kierownictwo zdecydowało się ewakuować część pracowników z Białorusi.
Dzień wcześniej Yandex - wraz z szeregiem innych firm IT - podpisał oficjalny list, w którym zwraca się do władz z prośbą o zaprzestanie stosowania przemocy, uwolnienie więźniów politycznych oraz przeprowadzenie nowych, uczciwych wyborów. List nie został w żaden sposób skomentowany przez adresatów.
IT Relocate Białoruś, czyli Ukraina z odsieczą
W związku z tymi wydarzeniami ukraińskie władze zainicjowały specjalny program adresowany do pracowników i właścicieli firm sektora IT.
Ministerstwo cyfrowej transformacji wraz z MSZ i resortem gospodarki uruchomiły w piątek portal internetowy dla białoruskich specjalistów IT, którzy chcieliby przenieść się - na stałe lub tymczasowo - na Ukrainę.
Projekt nazywa się IT Relocate Białoruś i ma pomóc w legalizacji pobytu i rejestracji biznesu zarówno białoruskim pracownikom IT, jak i właścicielom firm informatycznych, którzy chcieliby pracować na terenie Ukrainy „podczas niestabilnej sytuacji w Republice Białoruś”.
Według resortu cyfrowej transformacji do ostatniego czwartku na Ukrainę przyjechało 300 białoruskich pracowników tego sektora.
Współpraca: Piotr Andrusieczko, Kijów
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Nieograniczony dostęp do serwisów informacyjnych, biznesowych,
lokalnych i wszystkich magazynów Wyborczej.
Ten kołchozowy żulik nie chce ustąpić! Należy do politycznego bractwa socjopatów w składzie: Xi, Trump, Putin, Orbán, Modi, Netanjahu, Kim, Kaczyński, Łukaszenko, Johnson, Erdogan, Duterte, Bolsonaro, al Asad i im podobni! Kiedy świat zniszczy te ludzkie chwasty? ONZ jest bezzębne. Urodzaj byłby w aktywności dyplomatycznej i utrzymaniu procedur demokratycznych w rządzeniu krajami świata, jak i tamże utrzymanie pokojowego ładu, gdyby się sami wykończyli tą chorobą COVID-19!!! Niestety to są tylko pobożne życzenia!
?Widzę w tym zjawisko noszące w psychologii nazwę ciemnej triady, na którą składają się psychopatia, narcyzm i makiawelizm? (słowa prof. Wiesława Łukaszewskiego).
Póki społeczność świata nie wyeliminuje ze swoich elit u władzy tyranów i morderców nie będzie nadziei na pokój, wolność oraz powszechny dobrobyt, nie mówiąc już o ustrojach demokratycznych w poszczególnych krajach na całym świecie! Doświadczasz tu przykład Białorusi, gdzie wprowadzenie terroru i chaosu w całym kraju umożliwia utrzymanie władzy!!! A za niewiele dni zobaczymy, co zrobi Bat?ka?
Putin i Łukaszenka grają znaczonymi kartami o swój życiowy los, gdzie ich ?teatralne? przez siebie wybrane role satrapów kosztują narody niezliczone ofiary w zagładzie fizycznej i moralnego upadku!!! To już przechodziliśmy za czasów cesarstwa rzymskiego czy nazizmu niemieckiego!!! Takie tendencje musimy zahamować!!!
Putin dba tylko o ochronę wyłącznie swojego wizerunku i życia!!! Już wiele setek tysięcy ludzi straciło z tego powodu i z jego polecenia życie w Syrii, Czeczeni, na Ukrainie itd. Ma to wymiar ludobójstwa!!! Chce Łukaszenka się do tej rzezi dołączyć!!!
W rzeczywistości jest tchórzem. Przestraszył się, jak doniesiono mu o losie Mubaraka i zobaczył zdjęcia zlinczowanego Kadafiego! A teraz boi się ?majdanu? na Twerskiej lub Placu Czerwonym i choroby wirusowej Covid-19!!! Władimir Putin panicznie boi się wszelkich kolorowych rewolucji!!! Nie chce też następnej takiej wojny jak z Ukrainą!!!
Rosja Putina nie pozwoli na zbliżenie Białorusi z tzw. Zachodem. Za kulisami sceny politycznej stają się tu ważniejsze miliardowe interesy oligarchów. Ale wcześniej czy później Rosjanie też sami wyjdą na ulice i obalą reżim Putina. Za tym musi iść też upadek kleptomańskiej mafii! Białoruś nie wstąpi do NATO czy nawet do UE (przynajmniej w najbliższej przyszłości), ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby Białorusini mieli zniesione wizy do UE, żeby mogli tam pracować, żeby kraje UE mogły inwestować na Białorusi. Im mocniej Białoruś będzie zintegrowana z Europą tym dalej będzie od Rosji!
Pierwszy krok w kierunku rozwiązania kryzysu białoruskiego to obalenie dyktatury Łukaszenki i demokratyczne wybory bez ingerencji zewnętrznej!!! Dlatego powszechny opór i determinacja Białorusinów muszą być kontynuowane!!!
W UE też wiedzą, że muszą podjąć radykalne decyzje, przestać z umizgami wobec Putina i Łukaszenki. Mają na to instrumenty nacisku np.: zablokować system przepływu walut SWIFT (najczęściej pranych z brudów w transakcjach) dla Rosji i Białorusi, wstrzymanie projektu Nord-Stream-2 itp.!!!
Jak podaje Wikipedia, Yandex ma siedzibę operacyjną w Moskwie. Nie widzę możliwości aby przedsięwzięcie o takiej skali działo w Moskwie bez kontroli tamtejszych tajnych służb. Nie wierzę także, aby białoruska filia brała udział w antyłukaszenkowsich działaniach bez zgody moskiewskiego centrum a tym samym i Kremla. To kolejny dowód, że to Putin wykorzystuje niezadowolenie Białorusinów z Łukaszenki do całkowitego podporządkowania a może i wchłonięcia Białorusi.