Mińsk widział w Chinach przeciwwagę dla wpływów Rosji, dla Pekinu Białoruś to kolejne wrota do Europy. Protesty przeciwko reżimowi Łukaszenki mogą pogrążyć plany zbliżenia obu reżimów.
Xi Jinping jako jeden z pierwszych pogratulował Aleksandrowi Łukaszence „zwycięstwa w wyborach” prezydenckich z 9 sierpnia. Gdy Białoruś ogarnęły protesty, chińskie MSZ zasugerowało, że to krecia robota „sił Zachodu”, dla których „obalenie Łukaszenki byłoby uderzeniem w Rosję”.
– Jako dobry przyjaciel i partner nie chcemy chaosu na Białorusi. Sprzeciwiamy się próbom wywołania podziałów i niepokojów przez obce siły – powiedział rzecznik resortu Zhao Lijian.
Chińska partia komunistyczna z zasady sprzeciwia się wszelkim rewolucjom i przewrotom. Ale jej zaniepokojenie sytuacją na Białorusi jest nie tylko rutynowe.
Chiny wiązały z Mińskiem duże nadzieje
Chińsko-białoruski park przemysłowy pod Mińskiem, znany jako Wielki Kamień, a wzorowany na singapurskim Suzhou Industrial Park, jest jednym z największych takich projektów realizowanych przez Chiny za granicą. Inicjując go w 2014 r., Xi Jinping nazwał go „perłą” na tzw. nowym Jedwabnym Szlaku, jak zwie się flagowy projekt jego polityki zagranicznej, bardziej oficjalnie znany jako Inicjatywa Pasa i Szlaku (BRI).
W 2016 r. Chiny uruchomiły dla Białorusi linię kredytową na 7 mld dol. (Mińsk wykorzystał połowę). Tylko w ubiegłym roku zainwestowały w tym kraju 450 mln dol. To wprawdzie dziesięć razy mniej niż Rosja, a jednak bardzo dużo, gdy wziąć pod uwagę, że w tym samym okresie chińskie inwestycje w Europie zmniejszyły się o 40 proc. i były najniższe od sześciu lat. W Polsce wyniosły zaledwie 30 mln dol. Na Białorusi Chińczycy inwestują niewiele mniej niż w Niemczech czy we Włoszech.
Chiny są czwartym partnerem handlowym Białorusi, po Rosji, UE i Ukrainie. Mińsk ma jednak duży deficyt w handlu z Chinami. Jego głównym artykułem eksportowym jest potaż. W kwietniu Białorusini zgodzili się sprzedać Chińczykom ten minerał, stosowany m.in. do produkcji nawozów, znacznie poniżej dotychczasowej ceny rynkowej, co uderzyło w rosyjskiego producenta Uralkali.
Kilka miesięcy wcześniej – tuż przed rozmowami Mińska z Moskwą na temat zacieśnienia integracji gospodarczej, czego domagał się Władimir Putin – Pekin udzielił rządowi Łukaszenki 0,5 mld dol. bezwarunkowej pożyczki.
Negocjacje z Kremlem zakończyły się za to fiaskiem, za karę Rosja wstrzymała na miesiąc dostawy ropy na Białoruś.
Łukaszenka dąży do zacieśniania związków z Chinami, próbując wyswobodzić się z uzależnienia od moskiewskiego patrona i oddalić groźbę wchłonięcia Białorusi przez Rosję. Jak sugerują powyższe przykłady, Pekin świadomie wchodzi w tę grę, próbując wzmacniać pozycję negocjacyjną Mińska. Jednak nie będzie dla Białorusi ryzykował napięć w relacjach ze znacznie większym i ważniejszym sąsiadem – dobrze wie, że w tym akurat kraju w rywalizacji z Moskwą nie ma szans.
W gruncie rzeczy Pekin traktuje Białoruś podobnie jak swoich pomniejszych partnerów w Afryce: chińskie towary i pożyczki w zmian za surowce i odsetki. Udzielane przez Chiny kredyty na realizację konkretnych projektów wiążą się z koniecznością zakupu przez firmy białoruskie 50-75 proc. wyposażenia w ChRL.
Dla gospodarki chińskiej Białoruś jest trzeciorzędna, ale...
Białoruś nie została nawet stroną „17+1”, czyli forum współpracy między Chinami i Europą Środkowo-Wschodnią, nie jest też członkiem Szanghajskiej Organizacji Współpracy. Ma zerowe zdolności dyplomatyczne i jest uważana za klienta Rosji. Jej największym atutem jest położenie na drodze do Europy – przez Białoruś przechodzi zdecydowana większość połączeń kolejowych pomiędzy Chinami a krajami UE, w tym Polską. Jednak jest to tylko jeden z sześciu korytarzy lądowych BRI, a jego funkcjonowanie jest uzależnione od dobrej woli Rosji.
Czy zatem Chiny powinny się niepokoić protestami i możliwą zmianą władzy w Mińsku? Strajki lub chaos mogłyby spowodować wstrzymanie ruchu kolejowego, co zakłóciłoby łańcuchy dostaw do Europy i uderzyło w chiński sektor logistyczny.
Jeśli doszłoby do interwencji Rosji – w obronie Łukaszenki lub w celu wymiany reżimu na jeszcze bardziej prorosyjski – byłoby to ze szkodą dla Chin, bo Moskwa niechętnie patrzyła na zbliżenie Mińska z Pekinem.
A gdyby protestujący wygrali i Białoruś by się zdemokratyzowała?
– Jeśli następny rząd zacznie się zbliżać do Zachodu, mogłoby to potencjalnie stanowić problem dla tamtejszych projektów Pasa i Szlaku – ocenił politolog z Uniwersytetu w Tromso Marc Lanteigne, cytowany przez „South China Morning Post”.
Według Jakuba Jakóbowskiego z Ośrodka Studiów Wschodnich zwycięstwo protestujących oznaczałoby dalsze promowanie przez władze Chin wygodnej dla nich narracji o ingerencji Zachodu w obalanie systemu autorytarnego na Białorusi.
„Zapewne doszłoby również do ochłodzenia dwustronnych stosunków, po części z powodów polityczno-ideologicznych, a po części z praktycznych, ponieważ Chinom łatwiej jest współpracować z Łukaszenką na ich własnych warunkach ze względu na charakter reżimu, który stworzył” – uważa Jakóbowski.
Problem z Białorusią pokazuje jedno z głównych ryzyk chińskiego modelu kupowania sobie przychylności rządów w zamian za pożyczki i inwestycje.
Po zmianie władzy nowy rząd może po prostu te umowy wrzucić do kosza, uznając je za niekorzystne i korupcyjne. Chiny są tego ryzyka świadome. Obniżają je poprzez dywersyfikację: inwestowanie umiarkowanych jak na skalę Państwa Środka kwot w wielu miejscach równocześnie. Na razie to się im opłaca.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
W tym kontekscie trzeba widziec relacje Chiny - Bialorus. Nie ma w nich ideologii czy wielkiej polityki. Jest ekonomiczny interes. I pragmatyzm: Lukaszenka wie jak skonczyl sie flirt Gruzji i Ukrainy z USA/Zachodem. Wie to swietnie takze prezydent Chin Xi, dla ktorego globalnej strategii najwazniejszym dzis projektem gospodarczym jest 'Jedwabny Szlak', a politycznym partnerski uklad z Rosja, ktora jest swiadoma, ze realia gospodarcze i geopolityczne (Chiny sa centralnym panstwem Azji, w ktorej mieszka dzis 4.5 mld ludzi) stawiaja ja w roli mlodszego brata.
Postepy w budowie 'Jedwabnego Szlaku' i zaciesnianie politycznych, ekonomicznych i militarnych wiezi z Rosja sluza Chinom swietnie w rywalizacji z ich glownym globalnym oponentem - USA. Co juz bardzo dobrze widac na Bliskim Wschodzie, gdzie do Chin i Rosji (ktora jest rozgrywajacym w tej czesci swiata) dolaczyl Iran podpisujac z Chinami kontrakt na $400 mld przewidujacy m.in. budowe przez Chiny bazy militarnej na wyspie Kish Island w Zatoce Parskiej.
Konkludujac: gadanina zachodnich mediow o tym, ze Lukaszenka rozgrywa Putina przeciw Xi, itd. to tylko gadanina.
Może jeszcze przypomnijmy, że "mądry chiński przywódca", jak czasem nazywasz Xi Jinpinga, pierwszy pogratulował uzurpatorowi Łukaszence wygrania sfałszowanych wyborów. Dla niego to zapewne oczywiste - skoro już mają się odbywać jakieś głupie wybory, to najlepiej od razu wydrukować wyniki i nie przejmować się równie głupimi protestami.
Nigdy nie nazywalem Xi Jinpinga madrym chinskim przywodca (choc jest madry). Zgadzam sie zas z jednym z madrzejszych ludzi piszacych o Chinach, amerykanskim naukowcem zajmujacym sie geopolityka z University of Massachusetts, ze gdyby chciec okreslic Xi jednym slowem, to trzeba by uzyc okreslenia 'imponujacy'. I wlasciwy czlowiek na wlasciwym miejscu.
Choc mnie bardziej imponuje Deng Xiaoping, gdyz zmienil historie swiata - nie tylko Chin - powiadajac: 'niewazne czy kot jest bialy, czy czarny, wazne zeby lapal myszy'.
Z punktu widzenia interesow Chin jest bez znaczenia kto jest nr. 1 na Bialorusi, ktora ma minimalne pole manewru bedac sasiadem Rosji i potrzebujac takich gospodarczych partnerow jak Chiny. Wiec i wybory, ktore Chinczycy uwazaja za niedobry sposob selekcji przywodcow politycznych. Wiec wylaniaja ich w Chinach 'po chinsku'.
Przyklad USA pokazuje, ze maja racje.
Rosja w ekstraklasie XD
Fachowiec od pięciu boleści i nieszczęść się odezwał, a tu leczy nas środkami takimi jak zakłamaniem realów, propagandowym mąceniem rzeczywistością i obłudą!!! Występuje tu w roli zwykłego trolla (mr.off), który mataczy historyczne fakty i jest stronnikiem Xi! A więc tu nie jest jego miejsce. Weź się w garść nieudaczniku i idź po pochwały i judaszowe Yuan lub $ do Pekinu, tam głoś swoje mądrości!!!
Szkoda, że ten duży kraj marnuje swój potencjał dla siania zamętu i destrukcji w wojnie hybrydowej zamiast skupić się na budowaniu dobrobytu i demokracji oraz współpracy z innymi krajami.
Tu zaśmiecasz tylko ?Wyborczą?!!!
Chinczycy prowadza agresywna polityke gospodarcza i nie przebieraja w srodkach.1.4 mld ludzi nie mozna lekcewazyc,to rzeczywisty problem nie tylko dla zachodu.
Wojna na wplywy trwa nadal, a ospaly zachod nie bardzo wie co robic.
@lemberg to pracownik dzialu agitacji i propagandy ministerstwa spraw zagranicznych Izraela, ktory na forum GW ma za zadanie KLAMAC nt. przyczyn i skutkow wojny syjonistow z Izraela i USA (Israel Lobby) ze swiatem islamu. I pluc na panstwa i narody, ktore kolonialne, rasistowskie panstwo apartheidu - Izrael - uznaje za swojego wroga. Chiny sa wrogiem Izraela glownie dlatego, ze za wroga uznaja je USA, ktore - dzieki politycznym wplywom CHRISTIANS ZIONISTS i ISRAEL LOBBY - uwazaja kolonialne, rasistowskie panstwo apartheidu za swego glownego sojusznika na Bliskim Wschodzie (obok Arabii Saudyjskiej, glownego producenta i eksportera islamskiego terroryzmu).
Takich jak on oszustow Izrael zatrudnia na wszystkich wiekszych forach internetowych na swiecie, glownie w USA, gdyz syjonisci chcac bezkarnie dokonywac swych zbrodni w Palestynie musza oglupic swiatowa opinie publiczna tak bardzo jak przy pomocy rzeszy takich jak @lamberg wyrobnikow hasbary udalo sie im oglupic amerykanska opinie publiczna i skorumpowac demokracje.
W jaki sposob i jak bardzo jest np. tu:
U.S. pro-Israel groups failed to disclose grants from Israeli government
h ttps://forward.com/news/411028/israeli-government-teams-up-with-far-right-us-jewish-funders-for-anti-bds/
PS.
Warto to podkreslic: slowa 'Oczywiscie Chinczykow nie interesuja prawa czlowieka, wolnosc ..." pisze czlowiek pracujacy dla panstwa okupujacego od 50 lat ziemie Palestynczykow, Libanczykow i Syryjczykow, ktore wiezi w obozie koncentracyjnym Gaza 2 mln Palestynczykow (w wiekszosci dzieci), a ponad 3 mln trzyma w wiezieniach-bantustanach Zachodniego Brzegu.
Skąd masz takie dokładne informacje personalne? Jeśli na podstawie wypowiedzi, to czy zdajesz sobie sprawę, że dokładnie to samo można napisać o Tobie, zastępując "Izrael", "Chińską Republiką Ludową"? Oj, niekrasiwo...
Natomiast komentarz @lemberg znajduję całkiem trafnym.
Chiny już nie produkują tandety.
To co pisze @lemberg to nie komentarze. To propaganda polityczna. Hasbara.
Piszac 'Oj, niekrasiwo ...' potwierdzasz, ze obok ChRL trzeba by w moim przpadku postawic kilka innych, bardzo roznych panstw i narodow z kilku kontynentow.
@lemberg to wie, ale wie tez, ze wielu 'komentatorow' na forum GW nie wie. Powtarza te nieprawdziwa informacje gdyz jest tu po to, by komentatorom robic wode sodowa z mozgow.
A nie informowac JAK JEST.
Chiny produkują wszystko. Od produktów wyrafinowanych i zaawansowanych technologicznie, po... no właśnie, tandetę. Będą ją zapewne produkować tak długo, jak długo będzie na świecie mnóstwo chętnych do jej kupowania.
Chinski rynek pracy zmienil sie diametralnie od czasu produkcji chinskich klapek.
Chinska praca podrozala, gdyz ludziom produkujacym rakiety kosmiczne, okrety atomowe, najszybsze koleje na swiecie czy pracujacym dla Huawei, oferujacego technologie najszybszej na swiecie transmisji danych - 5G - nie mozna placic tyle co robotnikom produkujacym klapki.
Itd.
Tym, o których piszesz - nie, ale dziewczynom, harującym jak woły w szwalniach - tak. A więźniom można w ogóle nie płacić, będą pracować za miskę zupy.
Tym w amerykanskich wiezieniach, ktore prowadza prywatne firmy? Mowil Ci ktos, ze prywatne wiezienie, to swietny biznes w USA? Wiec w panstwie Wuja Sama buduje sie wiecej wiezien niz szkol?
Czy izraelskim, w ktorych syjonisci uwiezili takze dzieci? Mowie o oficjalnych wiezieniah panstwa Izrael, a jest jeszcze przeciez oboz koncentracyjny Gaza, gdzie wiekszosc z 2 mln uwiezionych to dzieci i wiezienia-bantustany Zachodniego Brzegu.
Cos na deser po niedzielnym obiadku:
h ttps://twitter.com/AJEnglish/status/1302184699628892160?s=20
W przypadku Białorusi też nie ma żadnego zasadniczego sporu między Moskwą a Pekinem.
Putin i Xi wspólnie "rozgrywali" Łukaszenkę.
Autor ma rację, gdy pisze, że Chiny uważały Białoruś za część rosyjskiego gospodarstwa.
Trzeba jednak pamiętać, że Rosja staje się coraz bardziej zależna od Chin.