We wtorek odbył się pogrzeb kolejnej ofiary państwowej przemocy podczas protestów – w Mołodecznie Białorusini pożegnali się z Nikitą Kriwcowym, jeszcze do niedawna figurującym na listach osób zaginionych. Tylko wg oficjalnych liczb na skutek protestów zginęło co najmniej 6 osób, a ponad 6 tys. zostało zatrzymanych.
Niezależna organizacja „Wiesna”, zajmująca się ochroną praw człowieka, odnotowała dotąd 450 rzetelnie udokumentowanych przypadków tortur obywateli Bialorusi. „Wiesna”, wspólnie ze Światową Organizacją przeciwko Torturom, Białoruskim Komitetem Helsińskim i Międzynarodową Helsińską Organizacją na rzecz Praw Człowieka zaapelowała we wtorek do ONZ z prośbą o interwencję oraz przybycie na Białoruś.
„Mimo licznych i regularnych powiadomień o przestępstwach popełnionych przez milicję Komitet Śledczy nie wszczął ani jednego postępowania karnego przeciwko osobom, które bezpośrednio dokonywały przestępstw wobec uczestników protestów” – czytamy w oświadczeniu.
Białoruski komitet śledczy zajmuje się za to aktywnie inną sprawą – kontynuuje wezwania i przesłuchania członków niezależnej Rady Koordynacyjnej, w skład której wchodzi m.in. laureatka Literackiej Nagrody Nobla Swiatłana Aleksijewicz. We wtorek stawił się na czterogodzinne przesłuchanie, jak na razie w charakterze świadka, Paweł Łatuszko, były dyrektor Teatru im. Kupały.
– Rada Koordynacyjna nie wykonuje jakichkolwiek działań, które byłyby sprzeczne z przepisami Białorusi, jej celem nie jest również przejęcie władzy. Naszym celem jest jedynie doprowadzenie do zawiązania się dialogu na temat wyjścia z kryzysu politycznego – powiedział Łatuszko przed siedzibą Komitetu Śledczego. Dodał także, że jego zdaniem działanie władz I Komitetu Śledczego ma na celu zastraszenie opozycji.
Do aresztów trafiają także strajkujący – na dziesięć dni aresztu skazany został przewodniczący strajku w mińskiej fabryce traktorów Siergiej Dylewski, zatrzymany dzień wcześniej na terenie zakładu. Dylewskiego oskarżono o organizację nielegalnego zgromadzenia.
Mimo to, a może dzięki temu, na ulice białoruskich miast w ramach akcji protestu przeciwko przemocy i fałszowaniu wyborów wyszli we wtorek m.in. medycy, nauczyciele i pracownicy naukowi, tworząc długie łańcuchy solidarności. Na ulicach Mińska nie zabrakło też funkcjonariuszy milicji apelujących do Białorusinów, by się rozeszli i „nie prowokowali”, a także straszących wojskową techniką siłowików oraz OMON-u.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Te zbliżone do pałacu cesarskiego w Kyoto? Chcące pozostawać anonimowymi? Czy też może te kremlowskie, które zdaniem Stasiulka miały szturmować z morza miasto na pustyni? Dla kolegów pytam :-)
Powinieneś to sprawdzic na wlasnej skórze. Bylabym wdzięczna. ......Łukaszence.