- Od poniedziałku władza ma być władzą – oświadczył Aleksander Łukaszenka, występując na wielotysięcznym wiecu swoich zwolenników zwiezionych autokarami do Grodna.
Dał dwa dni "na rozmyślanie" swoim przeciwnikom, sugerując w ten sposób, że do siłowej konfrontacji w niedzielę nie dojdzie. Tymczasem właśnie na niedzielę w Mińsku zaplanowana jest wielka akcja opozycji: chce ona powtórzyć swój sukces sprzed tygodnia, kiedy na ulice stolicy wyszło ponad 200 tys. ludzi.
Dziś wydaje się, że 16 sierpnia był kulminacją protestów, ich apogeum. Od tego czasu słabną. Dlaczego? Otóż po 16 sierpnia pękł popularny na Białorusi mit. Od wielu lat bowiem twierdzono, że wystarczy wyprowadzić na ulice 100 tys. ludzi, a milicja przejdzie na stronę protestujących, zaś Łukaszenka ucieknie z kraju. To było niezwykle popularne przekonanie.
Kiedy na ulice Mińska wyszło dwa razy tyle ludzi, a dziesiątki tysięcy dołączyły do nich na ulicach swoich miast, wydawało się, że władza pęknie, że będzie musiała w tej lub innej formie pójść na ustępstwa. Jednak tak się nie stało.
Aparat państwowy wytrzymał presję, służby specjalne pozostały lojalne, MSW jest gotowe do pałowania i czeka na rozkaz. To dlatego dynamika antyreżimowych protestów gaśnie. Załamują się strajki i coraz mniej ludzi bierze udział w ulicznych akcjach protestu.
Przekonanie jest takie: pokojowy protest nie jest dziś w stanie obalić Łukaszenki. Dalej są dwie opcje: albo droga ukraińskiego Majdanu, a to oznacza rozlew krwi, albo poddanie się i rezygnacja. Rozlewu krwi Białorusini nie chcą. Dlatego protesty ustają.
Im mniejsza aktywność ulicy, tym większa jest pewność siebie służb. Na razie są to areszty poszczególnych aktywistów, członków komitetów strajkowych czy organizatorów wieców. Służby, które swoją brutalnością spowodowały wybuch niezadowolenia, teraz działają ostrożnie i wybiórczo. Jednak te działania przynoszą efekt, wzmacniając rozczarowanie i rezygnację ludzi.
Jutro oczy całej Białorusi będą skierowane na ulice Mińska. Jeżeli ta akcja wypadnie blado, jeżeli nie uda się zgromadzić porównywalnej do tej z 16 sierpnia liczby ludzi, oznaczać to będzie, że białoruski sierpień właśnie się dopala.
I teraz tylko od determinacji uczestników protestu zależy, czy pozostawią one po sobie jakąś organizacyjną strukturę zdolną do kierowania oporem, czy się rozpłyną w powietrzu, pozostawiając jedynie piękne wspomnienia o chwilowej jedności i solidarności setek tysięcy Białorusinów w walce przeciwko kłamstwu i zamordyzmowi.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Tyle, że Polacy to nie Białorusini. Ani Węgrzy. Tutaj pewne sprawy NIE PRZEJDĄ
Demokracji już nie ma. Konstytucja nie obowiązuje już od dawna, a na wschodzie cuda nad urnami.
Nieważności wyborów nie sposób stwierdzić, nawet gdyby rozstrzelano wszystkich kandydatów opozycji.
Nie znajdzie.
Pan Adam Mickiewicz, poeta fatalista, główny piewca nieszczęścia polskiego napisał coś w tym stylu, co pamiętam ze szkoły, tłuczono mi to do łba
...naród nasz jak lawa, z wierzchu zimna, twarda sucha i plugawa, lecz wewnętrznego ognia i sto lat nie wyziębi...
Adam pisał chyba 13 zgłoskowcem, też mi to wpojono, tę wiedzę bezużyteczną, a dziś się dowiedziałem, że ma matura z polskiego być trudniejsza. Skoro tu trudniej, to gdzie indziej łatwiej, inaczej na uczelniach będą pustki i Narody Azji, które nie zdają matury z polskiego, ale za to mają pieniądze.
Obstawiam, że poluzują na matmie, próg zdawalności fizyki obniżą do 25% kto uprze się na chemię na maturze, od II klasy ogólniaka profilu biol-chem będzie musiał 500 plus od rządu wydać na korki, drugie 500 dołoży tata.
Potrzeba 10 mln ludzi na wszystko gotowych. Powiedzmy pragmatycznie: To utopia. PiS po dobroci władzy nie odda nigdy. Nie odda tak jak tamci ze względu na skutki dla siebie. Prawa człowieka? Zapomnijmy, to raczej prawa pisowca, a trafniej bezkarność pisowca.
Tak Was wszystkich czytam i się zastanawiam, czy Wy jesteście zdrowi na umyśle? Że niby PiS nie odda władzy? A w Senacie to przypadkiem opozycja nie dostała w wyborach większości, co PiS uszanował?
Historia pokazała, że ma w dupie ustalenia i potoczyła się swoją drogą. Ciekawość jednak, że obydwie strony ustaleń dotrzymały, państwo wygrało, obyło się bez wieszania, rozstrzeliwania, wypędzeń.
Na koniec znowu historia, która jest nauczycielką życia: w Polsce nie było tradycji rewolucyjnych, była tradycja "ględzenia", dogadywania się, szukania kompromisów. Jeżeli Polacy buntowali się przeciwko tzw. komunizmowi, to nie z pragnienia wolności, ale z pragnienia pełnych półek, dostępności mieszkań i dóbr AGD. Jasne, że gdyby to było, zaczęto by dopominać się o inne sprawy. No, ale nie było. Nie było w 1956, 1970, 1976,1980 ...i 1989. Wszystkie Październiki, Czerwce i Sierpnie zaczynały się od drożyzny i braku cukru, kiełbasy i chleba.
Być może gdyby tzw. komunizm zadbał o te podstawowe w sumie sprawy, nadal mielibyśmy w Polsce to wszystko co teraz: 500 plus, 300 plus, bony wczasowe, 13 i 14 emeryturę, Radiokomitet (to w sumie mamy), dopłaty do wczasów, tanie leki, piórnikowe...i zwasalizowaną Solidarność ( co też mamy).
Bo wolność to Polakom nie jest potrzebna, byle mógł się dogadać w urzędzie po polsku.Tak myślę.
sęk w tym że tzw. komunizm nie był w stanie zadbać o te podstawowe sprawy
zdaje się że napisałem o tym, prawda?
Oddali wolność za ochłapy
Sprzedali wartości z czystej chciwości
Sprzedali wartości jak Judasz Chrystusa
Nie jeden walczący w Solidarności stryjek
Zamienił wartości na koryto i kłamliwy ryjek
I stał się Przykorytnikiem
Do władzy idzie się po to aby mieć jak najlepsze miejsce przy korycie
Bardzo trafna analiza i prognoza.
Widziales ostatnio nasze demonstracje z kagancem na mordach? Nie ma bardziej patetycznego widoku.
Stażystom Wyborcza daje w weekend wolną rękę.
Do kompletu zabrakło słowa "wściekły" albo "wściekł się" - tu akurat byłoby np. "Łukaszenka się wsciekł".
Tak jak w Polsce
Wiocha i bida woli ochłapy niż wolność
Wybory wygrywa się przekupując biedę ochłapami
Wybory wygrywa się fałszywą pobożnością
Po co wam wolność, macie przecież tyle pieniędzy
Tytuł prymitywny i propagandowy.