Linkevicius jako pierwszy europejski polityk oficjalnie odmówił uznania wyników sfałszowanych wyborów prezydenckich. O Aleksandrze Łukaszence konsekwentnie mówi i pisze „były prezydent Białorusi”, wywiadów o Białorusi udziela na prawo i lewo. To on jako pierwszy poinformował świat, że Swiatłana Cichanouska znalazła na Litwie bezpieczne schronienie.
W mediach społecznościowych Linkevicius i jego ludzie nieustannie wspierają białoruską opozycję. Ten profesjonalizm i determinację docenia Europa. O Linkeviciusie pisze się jako o architekcie unijnej polityki wobec Białorusi, głównej postaci unijnej polityki wschodniej.
Mała Litwa wzięła na siebie ciężar opanowania kryzysu, który nadszedł z niespodziewanej strony. Walcząca ze skutkami pandemii Unia Europejska spodziewała się, że Łukaszenka sfałszuje wybory i spodziewała się, że opozycja będzie protestować. Nikt chyba jednak nie liczył się z tym, że ten tłamszony przez trzy dekady naród zagna dyktatora do narożnika, że sześć lat po wybuchu wojny na Ukrainie na wschodniej granicy UE pojawi się ryzyko rosyjskiej interwencji. Mała Litwa musiała działać, bo wielka Polska, piąty kraj Unii, reaguje, delikatnie mówiąc, ospale, chaotycznie, bez przekonania.
Terlecki pyta o czołgi
Politycy PiS latami zarzucali Unii Europejskiej bierność wobec Wschodu. Dziś mówią, że to Unia Europejska ma zająć się Białorusią, tak jakby nie chodziło o bezprecedensowy kryzys, który wybuchł w sąsiedztwie.
– Mamy wysłać na Białoruś czołgi? - pytał wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, demaskując bezradność i degrengoladę dyplomacji PiS. Po katastrofalnych kadrowych czystkach, słownych wojnach z Unią Europejską i sąsiadami oraz utracie międzynarodowej reputacji Polska nie ma wielu kart w ręku. Tym bardziej że nie zapomniano o kompromitującej władze polityce wdzięczenia się do Białorusi, którą symbolizują słowa byłego marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego o Łukaszence jako "ciepłym człowieku". Ani o słowach polityków PiS - jak choćby Jan Parys, szef doradców Witolda Waszczykowskiego z czasów, gdy ten kierował MSZ - kwestionujących znaczenie dla Polski suwerenności Ukrainy czy zobowiązania sojusznicze wobec Litwy.
Być może dlatego białoruscy opozycjoniści uciekają nie do Polski, a na Litwę?
W sprawie Ukrainy Polska nadawała ton
Po wybuchu wojny na Ukrainie w 2014 r. to Polska nadawała ton dyskusjom w UE i NATO, to dzięki determinacji Warszawy na wschodniej flance Sojuszu na stałe stacjonują amerykańscy żołnierze, to dzięki polskiemu uporowi na Rosję nałożono dotkliwe sankcje, które do dziś pozostają w mocy. Na początku 2014 r. szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski z wraz z kolegami z Polski i Niemiec mediowali w Kijowie między opozycją a ukraińskim prezydentem Wiktorem Janukowyczem.
Dziś trudno mi wyobrazić sobie ministra Jacka Czaputowicza, który zresztą ogłosił odejście z rządu, jako mediatora na Białorusi. Przy zaangażowaniu Linkeviciusa szef polskiej dyplomacji wygląda jak gracz z podrzędnej ligi.
Dlatego tak bardzo Litwinom zazdroszczę. I trzymam za ich ministra kciuki.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Ile set -razy pisales juz ten tekst chory czlowieku ???
Owszem Polska jest chora, ale to żaden pacjent, bo z uporem odmawia terapii. Dlatego jej stan się pogarsza a choroba przechodzi w chroniczną.
Pół Polski.
Wiadomo kim jest Łukaszenka i jego tzw. aparat.
Możliwy jest niestety każdy scenariusz. Ruscy to tradycyjnie wirtuozi gier operacyjnych. Nie bez powodu szachy są ich narodowym sportem. Reszta świata to przy nich łatwowierni poczciwcy. Są zdolni do wszystkiego. Ale jeżeli naprawdę wydarzenia na Białorusi są ich ustawką, to tym razem mogą się srodze przejechać. Obudzili bowiem śp?ącego od wieków "potwora" - białoruską świadomość narodową i potrzebę wolności. A taka moc jest trudna do okiełznania. Nawet dla spadkobierców carskiej Ochrany i sowieckiej CZeKa/ OGPU/ NKWD/KGB...
Nie tylko my jeszcze jest 27 innych państw oraz oficjalne organy UE. To tak jakby od marszałka województwa podlaskiego domagać się własnej polityki wobec Białorus.
Heheszki trolla
byle polska wieś zaciszna,
byle polska wieś spokojna."
Historia, PiSole, nigdy wam tego nie wybaczy. Największy wstyd nowoczesnej Europy.
Jakoś Niemcy czy Francuzi się nie przejmują, a Ty się przejmujesz?
Troll jest opłacany, ale marnie. Robi na ilość.
Niemcy czy Francuzi nie sąsiadują z Białorusią ani Rosją i nie grozi im obecność rosyjskich czołgów przy granicy.