Z prowincji Sinkiang wyciekł właśnie dokument na temat powszechnych represji wobec Ujgurów i Kazachów z tego autonomicznego regionu, który kompromituje Pekin. Ich jedyną winą jest to, że bronią się przed przymusowym schińszczeniem.
To nowa broń dla krytyków Chin, którzy dwa lata temu podnieśli sprawę dyskryminacji Ujgurów przed Komisją Praw Człowieka ONZ w Genewie.
Gęsta sieć obozów w Sinkiangu
Chinom trudniej będzie teraz zapewniać, że w Sinkiangu, który zamieszkuje 10 mln muzułmańskich Ujgurów, prowadzą „wojnę z terroryzmem”, jak inne kraje zagrożone zamachami. Z kolejnych raportów wynika bowiem, że utrzymują tam sieć obozów i więżą w nich ponad milion Ujgurów i Kazachów. Ich jedyną winą jest to, że bronią się przed schińszczeniem.
Wszystkie komentarze
"Islamski terroryzm w Chinach. Cenę za fundamentalistów płaci cała prowincja"
(...)
Terroryzm islamski w Chinach sprowadza się w zasadzie do jednego ugrupowania. Jest nim Islamski Ruch Wschodniego Turkiestanu (ETIM), który walczy o stworzenie niepodległego państwa w Xinjiangu. Prowincja, w której 45 proc. stanowi turecki lud Ujgurów (Chińczyków Han jest 40 proc.), graniczy od zachodu Pakistanem, Afganistanem, a od południa z Kaszmirem. "Tradycja" islamskiego fundamentalizmu jest więc bardzo silna w tej części świata.
Pekin twierdzi, że silni są także fundamentaliści z ETIM, których oskarża o zorganizowanie kilku zamachów w latach 2013-2014. Chodzi tu o zasztyletowanie 29 osób na stacji kolejowej w Kunmingu, podwójną eksplozję samochodów-pułapek w Urumczi, w wyniku której zginęło 31 osób oraz rajd zamachowca-samobójcy w samym sercu stolicy - placu Tiananmen - gdzie terrorysta wysadził się w swoim aucie, zabijając 5 osób.
(...)
ZRODLO: WP.PL
jesteś prymitywem a twoje wypowiedzi obliczone na wywołanie oburzenia i obrazę. Odejdź do "swoich" gazet by głosić te rewelacje. Prześladowany Katoliku