Sensacyjną zapowiedź przekazał w wywiadzie dla agencji RIA Nowosti wicepremier Jurij Borysow odpowiedzialny za przemysł zbrojeniowy. Jego zdaniem nie ma sensu „zalewać sił zbrojnych drogimi ‘armatami’”, z których każda kosztuje dziś około 250 mln rubli, czyli mniej więcej 4 mln dol.
Armia przecież, jak przypomniał członek rządu, ma dziś czołgi T-72 i ich de facto zmodernizowaną wersję T-90. A na te maszyny „jest na rynku ogromny popyt”. „Biorą je wszyscy, bo swą ceną, efektywnością i jakością biją abramsy (czołgi amerykańskie), leopardy (niemieckie) czy leclerki (francuskie)” – wyliczał Borysow. I dodał: „Gdyby istniejąca technika, w tym zmodernizowany czołg T-72, ustępowała temu, czym dysponuje potencjalny przeciwnik, forsowalibyśmy zakupy nowego sprzętu. Ale nie ustępuje, więc nie mamy takiej potrzeby”.
Wszystkie komentarze
Ja w Rosji często piłem rum,paliłem cygara i tańczyłem fandango.
Przynajmniej tak to pamiętam.
Z przerwami.
Może nie za często, ale mnie zdarzało się tam nielicho potańczyć. I może nie tyle fandango co raczej Biełyje Rozy. Ach, te Rosjanki...
Rosjanie nic nie ukradli ten Pan "ekspert" bzdury pisze, koniec i kropka.
dziennikzbrojny.pl/artykuly/art,5,19,9069,wojska-ladowe,czolgi,t-14-armata-rosyjski-czolg-nowej-generacji
Pozwolę się wtrącić chłopaki - Rosji nie stać na ten czołg (ich nawet średnio stać na T-90 tak szczerze i większość ich czołgów to po prostu porządnie zmodernizowane T-72) ale nie to zmienia faktu że ta Armata jest prawdopodobnie bardzo dobra.
Wiadomo wojna informacyjna i tak dalej każdy zawyża parametry swojego sprzętu a wyśmiewa przeciwnika ale co na przykład pokazuje wojna w Syrii czy na Ukrainie to to że poprzednik Armaty czyli T-90 jest praktycznie nie zniszczalny. Co prawda Javelinów (a także lotnictwa etc) Rebelsi nie mieli i walili z Tow'ów to jakby nie patrzeć tego ustrojstwa rozwalić się nie dało.
A na Ukrainie jeszcze gorzej bo tam to nawet Tow'ów nie mają tylko jeszcze starsze rakiety lub w ogóle z armat walili (np artyleria Goździk) i jak się można domyślić efekt ten sam - nie do rozwalenia.
Także to jest trochę prawda co Rosyjski generał mówi - ten czołg się jak najbardziej sprawdza na ówczesnym polu walki.
Z tym że ostatnio nastąpiło małe przetasowanie i Trump podarował Ukrainie Javeliny które są bardzo nowoczesne i być może one maja już T-90 na strzała.
Mojemu ojcu w 1945, jak wacał z robót przymusowych u bauera, przedstawiciel sowietskiej armii ukradł zegarek na dworcu w Katowicach. Oni tak już mają w genach.
ale co na przykład pokazuje wojna w Syrii czy na Ukrainie to to że poprzednik Armaty czyli T-90 jest praktycznie nie zniszczalny...
nikt powazny nigdy nie probowal go niszczyc... a porownywanie T-90 do Abramsa jest dosyc zabawne
"nikt powazny nigdy nie probowal go niszczyc"
Zgoda przeciwnik był słaby ale nie zmienia to faktu że w warunkach w których przyszło mu walczyć, a była to jakby nie patrzeć realna wojna z Rosja jako stroną, spisał się naprawdę nieźle i jest dobrym jak na dzisiejsze standardy czołgiem. Czytałem analizy wojny w Donbasie i to nie jakieś tam Rosyjskie tylko gościa z Ameryki który zebrał wszystkie dane jakie znalazł i je podsumował. Pisał on że głównym problemem jest miedzy innymi właśnie brak nowoczesnych systemów przeciw pancernych i że ten czołg naprawdę dawał Rosjanom dużą przewagę.
Więc jak Rosyjski generał mówi że ten czołg jest ok to ma w pewnym sensie racje bo złom to to napewno nie jest.
To samo Syria były chyba ze dwa potwierdzone trafienia Tow'em i też przetrwał czyli daje radę.
"porownywanie T-90 do Abramsa jest dosc zabawne"
Nie wiem na podstawie czego to stwierdzasz. Rosjanie akurat w czołgach i artylerii są nieźli.
skonczyli byc "niezli w czolgach" w latach 80-tych...
oczywiscie ciezko mi sie wypowiadac o Armacie - bo w sumie tak naprawde nic o niej niewiadomo z wiarygodnych czyli niekacapskich zrodel a poza tym na razie uzywana jest wylacznie w defiladach
a tak apropo... przeciez Rosjan w Donbasie nigdy nie bylo :-) :-) :-)
"skonczyli byc "niezli w czolgach" w latach 80-tych... "
Heh no obyś miał racje
"przeciez Rosjan w Donbasie nigdy nie bylo :-) :-) :-)"
nie no jacy Rosjanie o co chodzi? :)
I to powiedział przedstawiciel narodu słynnego ze złodziejstwa.
My też teraz mamy w genach. Jak myślisz, co oni robili jak szli przez Polskę.
Oj ginie, ginie... Ani Newton ani Lomonosow nie sformulowal "prawa zachowania rubla" i mieli racje. Jak sie nawet te rubelki w koncu znajda w Szwajcarii albo na Wyspach wielkanocnych to armat sie za nie nie kupi. I bardzo dobrze!
Antoni zrobił co mógł, a okazało się, że mógł dużo (i to pewnie jeszcze nie koniec). Ale mamy za to WOT.
Oczywiscie masz racje, nalezy sie martwic o swoje. A tu, niestety, sytuacja nie wyglada dobrze. Chyba jedyna pozytywna informacja byla dymisja ultra-szkodnika Macierewicza, ale zniszczenie ktore zostawil trzeba bedzie naprawiac dekadami. Polska strategia obronna to poleganie na NATO.
PIS u władzy i wszystko jest jasne.
I taką też mają.
A do tego dochodzą wojska rakietowe i lotnicze. Konkretnie mają 1500 samolotów. Gdyby na dzień dobry tylko fragment tej armady rzucili na Polskę, powiedzmy pół tysiąca, to mielibyśmy proporcje gorsze niż we wrześniu 39. Wtedy przegraliśmy na starcie ten "mecz" z III Rzeszą 6:1. Aktualnie mamy paręnaście F-16 i do tego poradziecki złom czyli wszystko co by się wzbiło w powietrze to jakie 50 maszyn.
Przegrywamy praktycznie bez walki 10:1.
Rosja opanowuje w 100% powietrze a potem wali jak do kaczek w chaotyczne kolumny zszokowanych cywili i w panice uciekające wojska. Byłoby podobnie jak w 1939. Putin przesadza, że w dwa dni zająłby Warszawę, ale w ciągu tygodnia mógłby z grubsza stanąć na Wiśle (uderzenie wyszłoby także z enklawy kaliningradzkiej na kierunku trójmiejskim). W tym czasie nie byłoby ani chętnych ani możliwości aby pomóc Polsce (podobnie jak w 39).
Amerykanie za Gdańsk umierać nie chcą a jedyna realna i potężna pomoc mogłaby sprawnie nadejść z Niemiec, ale my przecież Niemcom tylko ciągle machamy dawno zamkniętymi reparacjami do zapłacenia za wojny sprzed stu lat więc słusznie się obawiają, że nawet jakby przemogli swój absmak do sąsiada to pewnie Polska by im potem jeszcze rachunki wystawiała do zapłacenia, bo "czołg zniszczył trawnik".
Znowu jesteśmy sami i Putin to wie.
Mokry sen Putina Panie. Wojna kosztuję. Dużo.
"Znowu jesteśmy sami i Putin to wie."
Właśnie że nie wie (my też tak w sumie to nie wiemy ale to swoją drogą). Na tym cała sztuczka polega. On nie wie czy czasem atak na Polskę nie będzie jego ostatnim. W końcu jedyna szansa na zwycięstwo Rosji w ataku na NATO to wtedy kiedy NATO z jakiegoś powodu na starcie po prostu się poddaje. Jeżeli jednak NATO stanie do walki to kilku krotna przewaga w armii, ludziach i sprzęcie, i kilkunastokrotna w gospodarce zmiecie Rosję z powierzchni ziemi. No chyba że Rosja chce iść na wojnę atomową ale wtedy też zostaje zmieciona z powierzchni ziemi z tym że razem z innymi. Tak czy inaczej nie opłaca się jej.
Rosja nawet nie wie czy atak na mikroskopijną Estonię nie będzie gwoździem do trumny.
A przy pewnych założeniach* to nawet nie wie czy atak na Ukrainę nie będzie dla niej tym ostatnim.
"Co Ukraina? Przecież to słabe państwo, jak to tak potężną Rassije biedna Ukraina pokona?" - zaraz pewnie powiesz.
A no tak, Ukraina to 250 tysięcy chłopa chcącego walczyć ale średnio mającego czym. Daj im od cholery Javelinów i przede wszystkim dowal Rosji dwa lub trzy razy tyle sankcji co ma teraz i Rosjanie będą musieli pracować nie do śmierci jak im nie dawno Putin zaserwował ale jeszcze dłużej. Ups dłużej się już nie da. A no tak. Co za pech. Game over.
Także Panie "bardzospokojny" coś nie bardzo Pan spokojny jak by nick sugerował.
* - założenia są takie że raz Ukraina dostaje pomoc finansową i nie bankrutuje plus nie dochodzi do żadnych przewrotów, buntów itp. Dwa, dostaje dużo sprzętu przede wszystkim ogromne ilości nowoczesnej broni przeciw pancernej bo z tym jest tam najgorzej. Trzy żołnierze mają wysokie morale czyli w sumie tak jak w Donbasie do tej pory było (a nie jak na Krymie gdzie bez jednego wystrzału się poddawali albo nawet przechodzili na stronę wroga). Cztery, Zachód ciśnie Rosję ekonomicznie z każdym zajętym Ukraińskim miastem coraz bardziej i bardziej i ani myśli przestawać.
To oczywiście wszystko prawda, ale nie ma takiej opcji, żeby Polska utrzymywała samodzielnie choćby porównywalną armię i arsenał. Albo mamy NATO, albo nas nie ma.
Jeśli chodzi o pomoc z Niemiec, to niewykluczone, że by nadeszła. Taka bratnia pomoc. Od zachodu by wjechała, stanęła na zachodnim brzegu Wisły i już tam została.
W tej sytuacji należy po prostu kombinować, żeby znaleźć się po właściwej stronie Wisły kiedy ekskrement walnie w wentylator.
A teraz na spokojnie przemyśl i odpowiedz sobie po co Rosji Polska? Jakieś superdobra mamy? Ropę, rzadkie pierwiastki?
Wszelkie dywagacje, że Polska coś znaczy w Europie są chore.
a po co Rosji Krym?
po prostu jest zapijaczonym bandyta
A teraz sobie na spokojnie przemyśl i powiedz - po co Rosji była Polska kiedy razem z faszystami napadła na nią w 1939 roku? (wiem Wania, tego u was w szkołach nie uczą) . Wasza Wielka Wojna Ojczyźniana zaczęła się po tym wstydliwym wydarzeniu.
Mieliśmy jakieś superdobra? Ropę, gaz rzadkie pierwiastki?
Tak, kacapku. Rosja by na nas rzuciła wszystkie 1500 samolotów. A rozległych granic z "kochającymi" was: Ukraińcami, Czeczeńcami, Gruzinami, Chińczykami, broniły by krasnoludki.
Zdajesz sobie sprawę że kochająca was Ukraina tylko czeka na taką okazję?
I jak widać wasza strategia wojenna niczym się nie różni od bandyctwa jakie robiliście od dawna - a po co ktoś ma strzelać jak do kaczek do cywili?
Ukraina to 4 bataliony kucharzy w trampkach. Wszystko.
Za światowe sznurki pociąga teraz wytrwany szachista i kagebista, towarzysz Władimir Władimirowicz. I śmiało idzie w ślady swojego imiennika sprzed 100 lat - Władimira Ilicza. Cel: odbudowa Imperium w granicach ZSRR. Północnokoreański klocek przyda się Putinowi w tej układance, za przyzwoleniem Chin, które nie chciałyby wzrostu potęgi Korei Południowej po zjednoczeniu z Północą. Trump zostanie jeszcze nie raz wysłany w maliny. Dostał po łapach w Syrii, teraz Korea Północna, dostanie i w Iranie. Chiny mają już swoją pierwszą bazę wojskową w Afryce. Będą następne. Dzielą światowe strefy wpływów z Rosją. Ameryka zostaje tu z boku i idzie do kąta. Unia Europejska to gospodarczy gigant, ale polityczny karzeł a unijna armia składa się aktualnie z kompanii kucharzy. Konkretnie jest to jeden batalion niemiecko-duńsko-polski w Szczecinie, ale przecież J. Kaczyński się zarzekał, że noga niemieckiego żołnierza nie postanie w Polsce więc zawsze może ten batalion wyrzucić, zresztą i tak militarnie bez znaczenia. Czy ktoś w NATO chce umierać za Gdańsk? Zdaje się, że chętnych nie ma a sam Trump podważył paragraf piąty, podając też w wątpliwość potrzebę istnienia paktu. Samoizolująca się Polska znowu została sama a co to oznacza to w historii to już parę razy przerabialiśmy. Szachista i kagebista też to wie i zaciąga kolejne pętle.
Owszem. Takie plany były też w 1939 - efekt znamy. Wielokrotnie takie autorytety jak Zbigniew Brzeziński i Jan Nowak Jeziorański powtarzały "NATO przyjdzie Polsce z pomocą, ale musi mieć komu przychodzić, czyli Polska musi sama wytrzymać pierwsze uderzenie tydzień-dwa, bo NATO to demokratyczne państwa, muszą być podjęte decyzje, zbierają się parlamenty itp. ". To tyle skrótu wypowiedzi tych polityków. W 39 Polska padła w ciągu, dosłownie, godzin. Brytyjczycy przerwali formowanie korpusu ekspedycyjnego, który miałby wejść od strony Rumunii, bo na potrzeba było ok. ośmiu dni a Polski już nie było wojskowo wcześniej. Dziś byłoby podobnie.
Natomiast co do wymiany ciosów atomowych, to plany wojny wschód-zachód są takie jak szczegółowo przedstawił pułkownik Kukliński: wojna toczyłaby się na Wisłą. Rosja i Zachód by zostały, Polska przestałaby istnieć.
A Niemcy? Tak, podciągnęliby dywizje na swoje przedpola. Może nawet prewencyjnie zajęliby nie tylko Szczecin, ale nawet Wrocław czy Opole. Na pewno nie dalej na wschód gdzie Putin by i tak zrobił co swoje.
Masz rację, ale celem Rosji jest odtworzenie Imperium Radzieckiego w wersji z buforami czyli poduszkami granicznymi w postaci "ziemi niczyjej". Praktycznie oznaczałoby to zimnowojenną finlandyzację Polski. Taki paradoks, bo finlandyzacja była nierealnym marzeniem w PRL a teraz stałaby się degradacją.
Scenariusz jest taki. Armia rosyjska w ciągu kilku dni bez większych przeszkód stanęłaby na linii Wisły, po czym NATO rozpoczęłoby wsparcie dla Polski na zachodzie kraju, na co Rosja zagroziłaby użyciem broni atomowej, proponując zawieszenie broni i rokowania. NATO i Polska się zgadzają. W efekcie Rosjanie się wycofują do domu w zamian za wyjście Polski z NATO (i kilku innych krajów) oraz neutralność Polski na zasadzie finlandyzacji z czasów zimnej wojny. O Estonii nawet nie mówię, tego by nawet nikt pewnie specjalnie nie zauważył na Zachodzie. Jedyne wyjście to stworzyć potęgę Stanów Zjednoczonych Europy i spać spokojnie jak USA. Ale my brniemy raczej w nacjonalizmy prawda?
He, he. Ukraina. Ich armia to cztery bataliony kucharzy w trampkach na mrozie. Wszystko. Tej armii po prostu nie ma. Drobny przykład. Przypomnę jak było na Krymie: "bitna" armia ukraińska walczyła dzielnie, zrywając własne flagi i szybko wciągając na maszt rosyjskie. Ukraiński zaciąg się Rosjanom przydał. Jednostki sformowane, czyli wystarczyło potem chłopakom tylko przyszyć sobie inne emblematy na mundurach i wszyscy zadowoleni. W ten sposób z 50 okrętów Ukrainy Rosja przejęła 45. To teraz my mamy kupić im nowe? To niech walczą dalej swoimi batalionami chłopskimi - w trampkach.
To raz.
Po drugie z 1500 samolotów na Polskę wystarczyłoby 500 i mecz przegrywamy 10:1 w ciągu godzin. Wszystko.
Natomiast co do strzelania do cywili. Cóż, taka jest wojna. Amerykanie bombami atomowymi zabili m.in. kilka tysięcy niewinnych jeńców koreańskich, więzionych przez Japończyków. Obejrzyj sobie taki film jak "Szeregowiec Ryan" albo poczytaj nowe dzieło W. Miłoszewskiego "Inwazja".
no to tak ignorant ze sraczka slowotokowa...
Doedukuj się dziecko bo to szkoda czasu twojego i naszego...
Przeczytaj sobie
"Lessons Learned from the Russo - Ukrainian War"
Dr. Phillip A. Karber
Tam masz napisane plus minus przebieg i ogólnie jak szło Ukraińcom np to że tracili więcej czołgów mimo iż się bronili ale też to że mieli również i zwycięskie bitwy.
Swoją drogą yogi&ranger nie wierzyłeś mi że T-90 jest dobry to właśnie na podstawie tego artykułu wnioskowałem że jest. Polecam zapoznać się. Tylko uprzedzam 50 stron i wszystko po angielsku :)
Jeszcze do ciebie Panie bardzo spokojny - sformułowania takie jak
"Scenariusz jest taki. Armia rosyjska w ciągu kilku dni bez większych przeszkód stanęłaby na linii Wisły, po czym NATO rozpoczęłoby wsparcie dla Polski na zachodzie kraju, na co Rosja zagroziłaby użyciem broni atomowej, proponując zawieszenie broni i rokowania. NATO i Polska się zgadzają."
to jest jakiś żart. Zastanów się zanim coś napiszesz naprawdę. Jeżeli twoim zdaniem Rosja może sobie w dowolne miejsce wjechać zagrozić wojną atomową i dostać wszystko czego chce za darmo bo 'nikt nie chce umierać za Gdańsk' to dlaczego jeszcze tego nie zrobiła żeby zdjąć sankcje i dostać akceptacje aneksji Krymu?
A później jeszcze raz i dostać finlandyzacje Polski. Później jeszcze raz i dostać rozwiązanie EU. Później jeszcze raz i jeszcze raz. W końcu wystarczy pomachać bombą i głupie AI daje wszystko za darmo nie? Za dużo grałeś w Cywilizację 6 chyba.
Pomyśl nazywasz się USA jakiś frajer 10 razy słabszy od ciebie mówi ci żebyś się odsunął i nie sprzedawał więcej broni Polsce. Co robisz? Dajesz w ryj i tyle było. Tu już nawet nie chodzi o moralny obowiązek pomocy sojusznikowi. Załóżmy że takowego nie ma i jest tylko biznes. Ale nawet to wystarczy by móc spać spokojnie. Po prostu nie widzę powodu dlaczego Ameryka miała by tak po prostu oddawać swoje rynki zbytu i dać się upokarzać krajowi 10 krotnie słabszemu od niej.
Przypomnę jak było na Krymie: "bitna" armia ukraińska walczyła dzielnie, zrywając własne flagi i szybko wciągając na maszt rosyjskie. Ukraiński zaciąg się Rosjanom przyda. Jednostki sformowane, czyli wystarczyło potem chłopakom tylko przyszyć sobie inne emblematy na mundurach i wszyscy zadowoleni. W ten sposób z 50 okrętów Ukrainy Rosja przejęła 45. To teraz my mamy kupić im nowe? To niech walczą dalej swoimi batalionami chłopskimi - w trampkach na mrozie.
Całe to zaklinanie rzeczywistości przypomina rok 1939. Ciągłe powtarzanie, że jesteśmy silni, zwarci, gotowi i nie oddamy ani guzika a potem w parę dni leżeliśmy bez kalesonów. I też to ciągłe powtarzanie, że potężna Anglia z Francją od razu pomogą a więc jesteśmy nietykalni. Bzdura.
Dziś podobnie. Ciągłe oszukiwanie się, że Rosja nie zaatakuje, bo to się jej nie opłaca, bo Putin się boi, że jakby miał to by już to dawno zrobił i podobne bajeczki. A jak te klocki się posypią to się nawet nie zorientujemy, że jesteśmy pod okupacją rosyjską.
Albo jakieś argumenty o rynkach zbytu. Ameryka nie straci jeśli Rosja podporządkuje sobie Polskę. Nadal będzie handlować z Rosją i okupowaną Polską. Amerykański IBM sprzedawał III Rzeszy maszyny żeby można było liczyć zabitych a Niemcy w okupowanej Polsce honorowali czeki Polskiego Banku Handlowego. Wojna to jedno a handel to drugie.
Na to bym nie liczył.
Na NATO też nie.
"Przypomnę jak było na Krymie"
Na Krymie tak ale w Donbasie było już inaczej.
W Donbasie Ukraińska armia czasami używała nawet dronów, miała kilka elitarnych jednostek Specnazu (zwycięska operacja odbicia Słowiańska) czy kilka dobrze wyszkolonych choć wiadomo średnio wyposażonych jednostek pancernych (rajd Zabrowskiego - skontrowany dopiero ogniem artylerii z Rosyjskiego terytorium).
Dostali też wiele razy sromotnie po dupie. Ale pamiętaj ich tam jest 250 tysięcy. Często muszą improwizować bo mają dużo ale starego sprzętu jeszcze z Zimnej Wojny. Na przykład jak Ukraińskie odziały pancerne atakowały to żołnierze siedzieli na APC bo nie było sensu się chować do środka bo to i tak pada na strzała od byle czego i nie chroni przed niczym.
Ale daj im broń przede wszystkim dużo przeciwpancernych rakiet najlepiej z górnej półki (Javeliny) i o ile nic innego się nie posypie (bankructwo państwa itp) to Rosja łatwo mieć nie będzie.
Także twoje porównanie ich do kucharzy albo batalionów chłopskich w trampach jest nie realne. Oczywiście nie twierdze że Rosja nie dała by rady ich pokonać gdyby chciała to zrobić za wszelką cenę. Ale pytaniem jest czy ta cena nie jest dla Rosji za wysoka. Pamiętaj że Ukrainie Zachód zawsze może pomóc jak zechce a Rosji, wręcz przeciwnie, dowalić jeszcze bardziej sankcjami. Weź pod uwagę że Rosja już teraz ma problemy gospodarcze.
"Ciągłe oszukiwanie się, że Rosja nie zaatakuje, bo to się jej nie opłaca"
Jak wyżej wojna kosztuje a sankcje pieką. Jak Putin chce kolejne sankcje zapraszam do Charkowa. Kolejny zestaw czeka już w Mariupolu. Następny w Kijowie itp. Do Polski trochę daleko ale zapraszam. Może się Putin doczołga o ile go do tego czasu na widłach Rosjanie nie poniosą.
"Ameryka nie straci jeśli Rosja podporządkuje sobie Polskę."
Dziecko pamiętasz jak się z Obamy śmiali jak narysował czerwoną linie w Syrii a później nic nie zrobił? Gdyby NATO nie wywiązało się z obietnic to by Ameryka spaliła się ze wstydu. Trochę nie rozumiesz powagi sytuacji. Oczywiście mogą tak zrobić w końcu są szefem ale to będzie trudne do wytłumaczenia Izraelowi, Saudom i reszcie świata. Była by to kompromitacja. Zobacz jak Trumpa cisną jak powiedział że Rosja nie mieszała w wyborach w czasie szczytu w Helsinkach. Nawet jeżeli Trump jest głupi to nie koniecznie jego Kongres musi być.
"Nadal będzie handlować z Rosją i okupowaną Polską"
To tak nie działa. Sojusznik to też partner. Polska nie jest jakimś najważniejszym sojusznikiem ale zawsze tu czy tam się przyda. Pojedzie walczyć do Iraku kupi trochę broni poprze dyplomatycznie itp. Po co Putinowi oddawać za darmo sojuszników, niech zapłaci krwią, potem i pieniędzmi za każdego jednego sojusznika jak tak bardzo marzy mu się odbudowa ZSRR.
argumenty, które przytoczyłeś to analogie do tych z 1939-go a jak było każdy widział. Polecam solidną pracę W. Miłoszewskiego pt. Inwazja.
Natomiast co do wymiany ciosów atomowych, to plany wojny wschód-zachód są takie jak szczegółowo przedstawił pułkownik Kukliński: wojna toczyłaby się na Wisłą.
Rosja i Zachód by zostały, Polska przestałaby istnieć.
To po co mu te blachy?