6 grudnia białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka podpisał rozporządzenie nr 446 upoważniające KGB do podjęcia rozmów i podpisania umowy z Moskwą, która umożliwiłaby rosyjskim i białoruskim jednostkom specjalnym prowadzenie operacji antyterrorystycznych na obszarze obu krajów.
„KGB jest upoważnione do podjęcia rozmów ws. umowy, ma prawo wnosić zmiany, które nie zmienią jednak jej zasadniczego brzmienia” – zapisano w rozporządzeniu. Pełnej treści dokumentu nie podano do wiadomości publicznej.
Umowa jest zielonym światłem dla „zielonych ludzików” – mówi „Wyborczej” Anatol Labiedźka, lider opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej
Zobacz: Nie ma wyjścia, populiści muszą trochę porządzić. A zaczęło się od nas - ekspert w "Temacie dnia"
Inaczej ocenia ją białoruski analityk specjalizujący się w tematyce wojskowej Aleksander Alesin.
– Na przyszłoroczne manewry wojskowe w Białorusi ma przyjechać ok. 10 tys. rosyjskich żołnierzy. Ich obecność reguluje umowa międzypaństwowa. Teraz podobne przepisy będą regulować obecność jednostek specjalnych. Tak odczytuje posunięcie władz – mówi „Wyborczej” Alesin. Białoruska strona jest jego zdaniem zainteresowana pogłębieniem współpracy z Moskwą w zwalczaniu terroryzmu, gdyż rosyjskie służby specjalne mają kolosalne doświadczenie w tej sprawie. Podkreśla, że na razie trudno mówić o szczegółach, gdyż treść ewentualnej umowy pozostaje tajemnicą.
Zdaniem Alesia Łahvinca z opozycyjnego ruchu O Wolność dokument to skutek polityki, jaką od lat prowadzi wobec Rosji prezydent Aleksander Łukaszenka.
Kreml jest sojusznikiem Łukaszenki. Podpisał z nim setki umów, ale w praktyce są one często nieefektywne. Zdarza się, że białoruska strona ich nie respektuje z różnych powodów. Dlatego nie uważam tego dokumentu za koniec niepodległości Białorusi – mówi „Wyborczej” Łahviniec
Mińsk jest uważany za jednego z najbliższych sojuszników Moskwy, kraje tworzą Związek Białorusi i Rosji. Białoruś należy także do wszystkich ważnych projektów integracyjnych Władimira Putina: jest członkiem Unii Eurazjatyckiej, wojskowego sojuszu ODKB (Moskwa traktuje go jako swoiste anty-NATO) – łączącego Mińsk z Rosją, Tadżykistanem, Kazachstanem, Kirgistanem i Armenią. Na Białorusi utworzono dwie rosyjskie bazy wojskowe. A faktyczne dowództwo nad białoruską obroną przeciwlotniczą sprawują rosyjscy generałowie, gdyż została włączona do rosyjskiego systemu obrony przeciwlotniczej.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.