Dziś przypada rocznica wybuchu gwałtownych antyrządowych protestów w Turcji. W centrum Stambułu zebrały się setki demonstrantów chcących upamiętnić tamto zdarzenie. Policja, podobnie jak przed rokiem, użyła przeciwko nim gazu łzawiącego

Oprócz chęci upamiętnienia wydarzeń sprzed roku, których przyczyną były plany zabudowy placu Taksim i przylegającego do niego parku Gezi, zebrani w centrum miasta nawoływali premiera Recepa Tayyipa Erdogana do ustąpienia. Rzeczy działy się w rejonie placu Taksim, który w zeszłym roku był areną niemal regularnych walk między policjantami a protestującymi.

Wcześniej w sobotę zamknięto drogi dojazdowe do placu, by uniemożliwić demonstrację. Tym razem nie było eskalacji konfliktu, po interwencji policji tłum został rozproszony. Ale protesty spodziewane są też w innych miastach, w tym w Ankarze i Izmirze.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze