Wacław Radziwinowicz o Soczi i absurdach współczesnej Rosji. Przeczytaj książki >>
Dziś rano w Kijowie doszło do prowokacji. Na długo przed godziną 9 Berkut szykował się do opuszczenia pozycji na samym Majdanie i przy barykadzie na ul. Instytuckiej. Demonstranci od czasu do czasu strzelali w jego stronę fajerwerkami, palili opony, ale nie atakowali funkcjonariuszy.
Berkutowcy spokojnie przegrupowali się, ustawili armatki wodne na ul. Instytuckiej, by osłaniały ich odwrót. Spokojnie, nieatakowani zeszli z placu. Zrobili to po godzinie 9, kiedy z hotelu Ukraina, górującym nad placem, zaczęli wychodzić mieszkający tu dziennikarze.
Za odstępującymi pobiegło kilku, może kilkunastu demonstrantów, ale nie był to frontalny atak.
Dwóch berkutowców zaczęło się ostrzeliwać. Wtedy dopiero z Majdanu pobiegła za uciekającymi większa grupa, w ruch poszły koktajle Mołotowa. Funkcjonariusze byli na to przygotowani i pod osłoną zawczasu ustawionych trzech armatek wodnych odeszli w górę Instytuckiej. Dowódcy Majdanu, rozumiejąc, że to prowokacja, zatrzymali swoich ludzi tam, gdzie wcześniej była barykada Berkutu na tej ulicy. Szybko wyrosła nowa, zapłonęły na niej opony.
Siły specjalne - ale już nie Berkut, tylko Alfa, oddział specjalny Służby Bezpieczeństwa Ukrainy - nie bacząc na to, że demonstranci się zatrzymali, ostrzeliwują okolicę z broni ostrej - automatów i karabinów snajperskich. Kiedy wyszedłem przed hotel i próbowałem wejść na Majdan, strzelali do mnie i do korespondenta TVN.
Rannych jest bardzo wielu, hall Ukrainy zamienił się w lazaret polowy, gdzie opatrują znoszonych z ulicy rannych i próbują reanimować umierających. Przy mnie zmarł tu postrzelony chwilę wcześniej chłopak.
To, co się tu stało, dzieje się moim zdaniem "dla obrazka", dla telewizyjnych relacji, którymi władze Ukrainy chcą pokazać światu, że ich oponenci to terroryści i bandyci. Ludzie Janukowycza przygotowali te sceny, by pokazać je europejskim ministrom spraw zagranicznych, którzy dziś przyjechali na rozmowy do Kijowa.
Nasi wysłannicy nie mogą się na to nabrać i muszą żądać od prezydenta, by natychmiast wydał rozkaz przerwania ognia prowadzonego przez siły specjalne.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze