TO OŚWIADCZENIE PUBLIKUJEMY W IMIENIU CAŁEJ REDAKCJI NACZELNEJ "GAZETY WYBORCZEJ"
Czwórka policjantów - w tym dwoje z bronią i kajdankami - stanęła dziś rano przed drzwiami mieszkania Piotra w Zielonej Górze. Bez żadnego legalnego nakazu ani nawet decyzji podpisanej przez przełożonego, lecz tylko legitymując się, funkcjonariusze zażądali wpuszczenia do środka i oddania sprzętu komputerowego, którego Piotr używa.
Także służbowego, który – zgodnie z prawem - objęty jest tajemnicą dziennikarską. Mogą tam bowiem znajdować się np. dane anonimowych informatorów, a ochrona źródła to kategoryczny obowiązek wolnych mediów.
Jest to sytuacja bez precedensu, którego funkcjonariusze dopuścili się na polecenie Komendy Stołecznej Policji. Ktoś tam doniósł, że z komputerowego adresu IP zlokalizowanego w mieszkaniu Piotra Bakselerowicza wysyłane są rzekomo groźby karalne wobec posła PiS Jerzego Materny. Komenda Stołeczna Policji doskonale wiedziała, że chodzi o dziennikarza. Akcję przeprowadzono w kilka dni po donosie.
Przedziwnym zbiegiem przypadków akurat dzień wcześniej poseł Koalicji Obywatelskiej Arkadiusz Myrcha ogłosił, że składa zawiadomienie do prokuratury, ponieważ otrzymał e-mail, w którym ktoś mu grozi "zarżnięciem" - "zrobię to najbrutalniej, jak potrafię". Nie ma jednak żadnych informacji, że w tej sprawie policja czy prokuratura działają równie szybko jak "w obronie" posła partii rządzącej.
Dziennikarza "Wyborczej" potraktowano bezceremonialnie, z góry jako podejrzanego. Rzetelne organy ścigania powinny postępować zupełnie inaczej. Można było dziennikarza wezwać wcześniej pisemnie na przesłuchanie i próbować zweryfikować, czy są jakiekolwiek podstawy do tak drastycznej decyzji jak zarekwirowanie służbowego sprzętu elektronicznego.
Przede wszystkim należało sprawdzić, czy ktoś mógł korzystać z sieci wifi działającej w mieszkaniu Piotra Bakselerowicza, bo mogłoby to świadczyć, że ktoś wrabia dziennikarza w przestępstwo wysyłania gróźb karalnych. Złamanie zabezpieczeń domowej sieci nie jest szczególnie trudne. Policja doskonale o tym wie.
Próbę zastraszenia Piotra Bakselerowicza traktujemy jako złamanie chronionej prawem tajemnicy dziennikarskiej – co bez orzeczenia sądu jest nielegalne. Nie ma bowiem najmniejszej gwarancji, że policja czy prokuratura nie dobiorą się do źródeł informacji naszego dziennikarza.
Co więcej, nie ma żadnej gwarancji, że służby partyjnego państwa PiS nie zainstalują na komputerze Piotra materiałów, które miałyby go skompromitować. Niedawno cała Polska zobaczyła manipulacje ws. migrantów za pomocą słynnych, wydłubanych z internetu zdjęć m.in. "uchodźcy z krową". Tę propagandową ohydę autoryzował osobiście szef MSWiA i koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.
Skandal ten traktujemy również jako usiłowanie tłumienia krytyki prasowej - co także jest złamaniem prawa. Nie przypadkiem bowiem celem tej napaści jest dziennikarz "Wyborczej". Nasz dziennik jest od lat obiektem ataków prawnych i propagandowych ze strony pisowskiej władzy, jej agend i organów. Zasypywani jesteśmy dziesiątkami pism procesowych i pozwów, co do ich liczby jesteśmy "rekordzistą" wśród polskich niezależnych mediów.
Celem tego rodzaju ataków jest wywołanie efektu mrożącego, czyli autocenzury. Chodzi o zastraszanie i zmuszenie wolnych mediów do rezygnacji z krytykowania i kontrolowania rządzących i ludzi z nimi związanych. Tego rodzaju agresja prawna nosi międzynarodową nazwę SLAPP - Strategic Lawsuits Against Public Participation.
My, redaktorzy naczelni i szefowie oddziałów lokalnych "Gazety Wyborczej", oświadczamy, że użyjemy wszelkich środków prawnych, żeby bronić dziennikarzy przed szykanami ze strony autorytarnej władzy. Oświadczamy, że nie ugniemy się przed represjami i nie pozwolimy się zastraszyć. Krytykowanie wszelkiej władzy i demaskowanie jej nadużyć to nasza powinność obywatelska i demokratyczna. Także wtedy, gdy nadużycie władzy dotyczy naszych dziennikarzy i nas samych.
Prosimy wszystkie wolne media w Polsce o solidarność.
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Nie faszyzm ale Kaczyzm ;-)
Ludzie, którzy nie rozumieją wolności i demokracji nie potrzebują tych wartości w swoim życiu.
Dla ludzi potrzebujących rady plebana w podstawowych życiowych sytuacjach, wolność i demokracja to abstrakcja wyższego rzędu. Tych, których umysły zaprząta wojowanie ze wszystkimi i wszystkim, prędzej czy później dotknie wojna. Smutne?
Mniej niż zero.
Zbyszek
Zbyszek, to Zero Kelvina.
Ja czekam na artykuł Wielowieyskiej, w którym nam wytłumaczy, że nic się nie stało i mamy dalej szanować pislicję oraz wyborców pis.
mysle, ze PiS jest w nas, w wiekszej czesci Polakow - i ze tak bylo zanim ta wrzodziejaca partia zaistniala, zanim Kaczynski usiadl na tronie pospolstwa. PiS ociera sie kazdego dnia o przestepstwa, o wykroczenia, zabija wolnosc dzien po dniu. I ten (m.in.)dzisiejszy incydent w Zielonej Gorze jest tego dowodem; nalezaloby zrobic wielkie Polskie Sprzatanie.
ale o co ci chodzi... to tylko powrot do PRL
jesli juz tak mamy operowac takimi "wy-my"
Zgadzam się ! To Polskie Sprzątanie niech będzie na wzór Komuny Paryskiej !
Co ty wiesz o PRLu?
wiem troche
moj ojciec wspieral finansowo KOR a potem Solidarnosc (glownie pomorska bo stamtad sie wywodzil... ale potem tez na zasadzie prywatnych kontaktow krakowska) - wiec to jest kwestia "odziedziczonej wiedzy" i rozmow z ludzmi
zakladam ze pytasz zeby sie dowiedziec a nie zeby znowu wszczynac mala wojenke... bo to mnie juz nudzi szczerze mowiac
1982-86 sluzylem (wtedy jeszcze w Navy) akurat w silach bezposredniego wsparcia AFNORTH-2 czyli wsparcia Danii w razie ataku Paktu Warszawskiego (czyli LWP bo to LWP mialo atakowac Danie) - rozumiesz co to oznacza? ale strzelabym do LWP bez zadnych wahan - bo to komunisci atakowaliby wolna Danie, naszego sojusznika
w Polsce bylem pierwszy raz latem 1989, z rodzicami, z ojcem ktory opusicil Polske w 1939 zeby dalej walczyc w Marynarce Wojennej - dokladnie 50 lat pozniej ogladalem wraz z nim Gniew w ktorym sie urodzil i dorastal
i wtedy pierwszy raz w zyciu widzialem jak moj ojciec plakal
wiem ze mozesz cos napisac o "barwnych opowiesciach" nie obchodzi mnie to
Drobna korekta: nie ,,ociera się'' tylko popełnia. Dawno już przestał się ocierać. Z resztą się zgadzam.
Już jest! I zdążyła się urządzić!
Najlepsze, że Białoruscy oligarchowie na firmy w Polsce dostają milionowe dotacje. Tak tu się dzieje, transfer ciężko zarobionych pieniędzy z Polski do Białorusi.
Chmura w Niemczech. Tylko tam jest w miare bezpieczna.
I szyfrowanie wszystkich nośników. W każdym cywilizowanym korpo to standard.
Partycje systemowe laptopów należy chronić TrueCryptem w starszej wersji poniżej 7.0.
Zasada nr 1 nie ufać nikomu.
Zasada nr 2 im mniej popularne rozwiązanie informatyczne, tym trudniej je sforsować
Zasada nr 3 szyfrować wszystkie ważne dane i trzymać poza komputerem
Zgodnie z zasadą nr 1, pozbycie się Microsoft Windows wraz (ze szpiegującymi) programami antywirusowymi..., które mogą być trojanami. Zwracać uwagę na zainstalowane oprogramowanie. Dla przykładu pakiet biurowy Microsoft Office jest potencjalnie dziurawy, więc nie nadaje się do pracy. Należy stosować, jak ja to nazywam, ascezę programową. Maksymalne minimum, żadnych gier i zabaw.
Za zasadą nr 2 instalacja wolnego oprogramowania, budowanie zaszyfrowanego systemu i często aktualizowanego.
Zaszyfrowane dane przetrzymywać w chmurze, nawet w Nowej Zelandii (choćby na serwerach naszego niemieckiego przyjaciela, jeżeli ktoś wie, co mam na myśli :)), ale nie na serwerach Microsoftu, bo tam też kompromitacja.
Przeglądarka internetowa, żaden chromowy dziurawiec, tylko Firefox albo jakieś pochodne. Należy zwracać uwagę na rozszerzenia do przeglądarki.
To w sumie tyle, aczkolwiek znacznie więcej. Jeszcze można byłoby dodać kilka słów o telefonach, ale tu też obowiązują podobne zasady. Należy przyjąć, że Android to system, który można łatwo sforsować fizycznie, jak też może być podsłuchiwany.
Warto mieć na uwadze, że specjaliści nie potrzebują fizycznego dostępu do naszego komputera, a jeżeli do niego mają, mogą wiele zdziałać, a w przypadku systemów Windows jest to zwykła gratka. Dlatego dane należy trzymać poza komputerem i nie liczyć na to, że nie zostaną rozszyfrowane, jeżeli będą na dysku w komputerze. Nie tylko istnieje Pegasus, Finfisher, ale też jest mnóstwo innych narzędzi, które są niemal transparentne i potrafią śledzić nasze poczynania, a mogą to również być programy antywirusowe. Telefony no cóż, o ile były do niedawna pożyteczne, o tyle teraz są bezużyteczne. Trzeba mieć na uwadze, że telefony zdradzają miejsce naszego pobytu, rozmowę, czy wiadomości nawet z zaszyfrowanego komunikatora.
Od ładnych kilku lat jest kontynuacja TrueCrypta - VeraCrypt.
Czyli pozostaje liczydło lub linux czyli cos gorszego od liczydła.
Ale dlaczego akurat wybrali tego dziennikarza GW? Może tylko dlatego, że miał kontakt z Materną? Albo prowadził jakieś śledztwo dziennikarskie, które przeraziło PiS?
Dla świata zewnętrznego, cywilizowanego to jest niewątpliwy akt zastraszania dziennikarzy jak na Białorusi. Czyli PiS już nie ma hamulców, idzie na całego. Będą aresztować dziennikarzy i opozycjonistów.
To mogł być taki wybór losowy. Żeby zaniepokoic innych.
>PISLICJA< - zbrojne ramie >PiS/PISLAMSKIEJ mafii< na putinowskiej licencji ...
Rymanowski murem za skórzyńskim.
Ale obywatele tego ochroniarzom pis dzielców i nazioli nie odpuszczą.
Ciarka.
nigdy
ciarka z za ciarką skwarka( sorry - schab)