Rozmowa z Dawidem Leśniakiewiczem, współzałożycielem szkoły Giganci Programowania i Adrianem Czechowskim - trenerem w tej szkole, od dziesięciu lat pracującym z dziećmi i młodzieżą w zakresie projektowania gier komputerowych, aplikacji mobilnych oraz programowania.
Adrian Czechowski: Wiedza z programowania bardzo dobrze modeluje pamięć i kształtuje myślenie przyczynowo-skutkowe. Dzieciaki zaczynają dostrzegać powiązania i zależności między jednym elementem a drugim. Zauważają, że coś wynika z czegoś, dzięki temu dużo łatwiej wyciągają wnioski i rozwiązują problemy. Ale przydaje się im też wiedza czysto techniczna z obsługi komputera, umiejętność korzystania z różnych rozwiązań technologicznych. Dzięki temu dzieci często radzą sobie ze sprzętem dużo lepiej niż my sami.
Dawid Leśniakiewicz: Kiedy my zaczynaliśmy programować, znalezienie źródeł, z których można było czerpać wiedzę, nie było łatwe. Chodziliśmy do bibliotek, szukaliśmy różnych informacji w internecie, ale w większości były one na wysokim poziomie abstrakcji i zupełnie niedostosowane dla młodszych odbiorców. Postanowiliśmy wyjść dzieciakom naprzeciw. Z czasem zaczęły powstawać atrakcyjne dla dzieci programy do nauki - poprzez przyjazny wizualnie edytor można pokazać, czym jest programowanie i jak wyglądają najważniejsze struktury programistyczne. Jako pasjonaci programowania zaczęliśmy wykorzystywać te programy do dzielenia się naszą pasją z dzieciakami.
Na szczęście świadomość, że programowanie jest ważne, jest z roku na rok coraz większa i bardziej powszechna. Udało nam się przeszkolić już ponad 100 tys. dzieciaków. W poprzedniej edycji Szkoły z Gigantami wzięło udział 10 tys. Przekonali się, że programowanie nie jest czarną magią. W zbliżającej się majowej edycji również przygotowaliśmy ponad 10 tysięcy miejsc dla młodych adeptów programowania.
A.C.: I tu jest pani w błędzie. Dzieci w czasie półtoragodzinnej lekcji są w stanie stworzyć grę, w której mamy postać, która potrafi się poruszać, może zbierać punkty lub je tracić w zależności od sytuacji. Punkty są przeliczane na wygraną lub przegraną. Kluczowe elementy, które pojawiają się w grach, uczestnicy tworzą na naszych zajęciach i kończą lekcję z grą, którą mogą pokazać znajomym, rodzicom, nauczycielom.
D.L.: Na niektórych zajęciach powstają już naprawdę zaawansowane gry multiplayerowe, w które można pograć z rodzicami, ze znajomymi. Wystarczy naprawdę półtorej godziny, by dziecko stworzyło - oczywiście prostą technicznie - grę.
A.C.: Abstrakcyjne pojęcia, których dzieci nie są w stanie sobie wyobrazić, stanowią dla nich duży problem. Muszą odnosić się do tego, co już znajduje się w znanym im świecie. Ja tłumacząc, staram się odnosić do świata gier komputerowych, znajdować elementy wspólne między definicją w programowaniu a tym, co znają już z gry. Jeśli chcę dziecku wyjaśnić, co to jest zmienna, to posługuję się przykładem ilości V-dolców w grze "Fortnite". Ta wartość cały czas ulega zmianom, bo jeśli coś kupimy, ta ona maleje, a jeśli wygramy w walce - rośnie.
Instrukcja warunkowa polega na tym, że jakaś akcja wydarzy się dopiero wtedy, kiedy zostanie spełniony konkretny warunek i tutaj najprostszy gamingowy przykład to świat "Minecrafta" i postać Creepera. Creeper wybucha, kiedy jest blisko gracza i próbuje zadać mu obrażenia. Jeśli więc warunek bycia bardzo blisko gracza nie zostanie spełniony, Creeper nie wybuchnie. Układu współrzędnych uczę z kolei na podstawie gry o budowaniu wieżowców. Mówię, że oś Y to winda, do której się wsiada, i żeby Y rósł, trzeba pojechać wyżej, np. do 15. piętra. A jeśli na tym 15. piętrze chcemy dojść do 10. mieszkania, musimy poruszyć się po osi X. Czyli X jest korytarzem, a Y windą. Kiedy wiedza jest ukryta w ciekawostce, elemencie gamingowym, dużo łatwiej jest ją dzieciom przyswoić.
A.C.: Mamy bardzo dużo dzieci, które wykazują zdolności bardziej humanistyczne. One świetnie się w tym odnajdują, bo programowanie jest trochę jak opowiadanie historii. To opowiadanie komputerowi, co ma robić, żeby stworzyć jakąś funkcję w grze. Ja sam jestem poetą i dużo piszę. Zauważyłem, że dzięki programowaniu jestem w stanie dłużej skupić się na jakimś elemencie, mimo że wena odeszła. Osoby, które programują, dużo chętniej spędzają czas nad elementem, który sprawia im trudność, bo chcą go pokonać. I humaniści są w stanie pokonać np. blokadę twórczą. Tego też uczy programowanie – stawiania czoła problemom.
D.L: Im wcześniej zaczynamy przygodę z jakąś dziedziną, tym lepiej. Ja programowania uczyłem się w gimnazjum, czyli w obecnej 7-8 klasie. To na pewno ułatwiło mi start w późniejszym życiu zawodowym. Ale jesteśmy pewni, że programowanie będzie przeznaczone nie tylko dla programistów, a języki programowania coraz mocniej będą wchodziły do wielu branż. To już się powoli dzieje - obecnie wielu analityków musi znać język SQL, marketingowiec jest ceniony, jeśli zna podstawy HTML i CSS. Zdajemy sobie sprawę, że nie każdy uczestnik naszych warsztatów będzie w przyszłości programistą, ale zdobyta wiedza na pewno ułatwi mu start w przyszłe życie. Przede wszystkim jednak dla nas ważne są elementy zdobywane tu i teraz: umiejętność logicznego, kreatywnego rozwiązywania problemów, myślenie przyczynowo-skutkowe czy umiejętność pracy w grupie.
D.L: Mnóstwo zadań wykonuje się poprzez burzę mózgów.
A.C.: Dzieci w wieku 7-12 lat myślą grupowo. W szkołach i przedszkolach uczą się wykonywać zadania w grupach. Jeśli staralibyśmy się na naszych zajęciach odwrócić ten proces i skupić się na pracy indywidualnej, nie przyniosłoby to pozytywnego efektu. Pracujemy w małych grupach, po 8-10 osób. Dzięki temu, że dzieci mogą się ze sobą porównywać, pojawia się element rywalizacji, ale też współpracy. Nauczyciel przeprowadza np. głosowanie na postać, jaką chcemy wprowadzić do gry, i dzieci muszą przedstawić swoje pomysły i projekty, a później zagłosować. W każdej, nawet najbardziej indywidualnej pracy, są aspekty pracy grupowej. Mimo to w powszechnym odbiorze wciąż żywy jest stereotyp programisty zamkniętego samotnie w pokoju przed komputerem.
D.L.: Walczymy z tym stereotypem. Dzieci na naszych zajęciach cały czas ze sobą rozmawiają, integrują się. Często przyjaźnie, które się u nas zawiązują, trwają długie lata. Mamy kanały komunikacyjne, dzięki którym dzieciaki mogą wymieniać się mniejszymi projektami, podtrzymywać relacje.
D.Ł.: Jest więcej chłopców, ale dziewczynek z semestru na semestr przybywa. To nas bardzo cieszy, bo dziewczynki często wnoszą świetne pomysły, są bardzo kreatywne, a to jest coś, co jest ogromnie ważne w programowaniu.
A.C: Mamy podczas zajęć czas przeznaczony na pracę kreatywną. I bardzo często okazuje się, że te ich projekty są tak zaskakujące, że chcemy je pokazywać dalej, chwalić się nimi. Mieliśmy kiedyś uczestniczkę konkursu, która zrobiła w komputerze escape room.
D.Ł: Prowadzimy też obozy programistyczne. I jedna z grup na ostatnim wyjeździe wymyśliła aplikację, która po krzyknięciu słowa “pomocy” wysyła SMS-a do wybranej osoby i współrzędne GPS. Chętnie sam bym sobie ją zainstalował.
„Szkoła z Gigantami - programowanie w czterech wymiarach gamingu” to trzecia edycja ogólnopolskich bezpłatnych webinarów z programowania oraz matematyki dla dzieci i młodzieży organizowanych przez szkołę Giganci Programowania. Warsztaty będą prowadzone od 10 do 21 maja na YouTubie. Uczestnicy będą podzieleni na dwie grupy wiekowe: 7-11 oraz 12-19 lat.
Dodatkowo organizatorzy przygotowali dwa tematyczne webinary z matematyki dla ósmoklasistów i przyszłorocznych maturzystów, którzy chcieliby sprawdzić swoją wiedzę na podstawie testów próbnych przygotowanych specjalnie na tę okazję przez egzaminatorów CKE. Termin zapisów upływa 9 maja. Szczegóły na stronie wydarzenia: www.szkolazgigantami.pl.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Z drugiej strony czy warto, uczmy programowania od dziecka, to pensje spadną z 15 na 4k brutto, jak pewnie pragnie korpobiznes :)
przepraszam, błąd