Przez ostatni rok koronawirus głęboko przeorał życie Polek i Polaków. Wielu z nas zamknął w czterech ścianach mieszkań, pozbawił pracy, wywołał ogromną niepewność co do przyszłości.
Prawie 1,8 mln osób zachorowało, wiele wirus pozbawił zdrowia i życia. Pandemia pochłonęła 45 tys. ofiar, a to statystyka obejmująca tylko te osoby, u których wykryto wirusa. Mamy przecież najwyższą po II wojnie światowej śmiertelność wśród Polek i Polaków.
W tak trudnym czasie bardzo potrzebujemy solidarności, bo przez pandemię przechodzimy i będziemy przechodzić wspólnie.
Pokażmy, że jesteśmy razem.
Niech w piątek 12 marca, dokładnie o godz. 12, zapadnie w Polsce minuta ciszy.
Z powodu pandemicznych obostrzeń nie możemy w naturalny sposób okazywać sobie troski i bliskości. Pokażmy tą wspólną chwilą milczenia nasze współczucie i pamięć. To będzie hołd nie tylko dla ofiar pandemii, ale też dla walczącego o nasze życie personelu medycznego i dla nas samych, zmęczonych rocznym zmaganiem z koronawirusem.
Będziemy Państwu przypominać o tym przez cały tydzień, będziemy namawiać inne media do informowania o piątkowej minucie ciszy.
Solidarność potrafi uzdrawiać.
Bądźmy solidarni w pandemii.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
...nie puste, bo się korki porobią. Jak się ruch zatrzyma nawet na krótko, przywrócenie plynnosci zajmie trochę czasu.
Zatrzymał się w wyborczej zdrowy rozsadek
I porzucenia ulubionego przez Polaków włażenia innym na plecy...
Jak rząd powie, że można nie nosić.
Na ulicy to nie ma sensu!
Spoko, tylko TY się odpierdziel od kasy z moich składek i lecz się za swoje, jakby co.
Ulica ulicy nierówna. Tak, jak jest odstęp kilkanaście metrów, to nie ma sensu. Ale jak nauczyć "sówerena" jaki odstęp jest właściwy, skoro tego samego na drodze nie może się nauczyć odkąd powstała motoryzacja?
Nie godzę się na dzielenie osób zmarłych na lepsze i gorsze. Bo jak ktoś zmarł na koronawirusa, to należy mu się pamięć i cześć. A jeśli zmarł, bo nie doczekał się pomocy medycznej, do której miał konstytucyjne prawo, no to miał pecha.
Nie godzę się na festiwal kłamstw, hipokryzji, emocjonalnego szantażu i manipulacji, który od roku rozgrywa się na łamach mainstreamowych mediów.
Dla siebie hołdu nie chcę. Wiem też, że nie chodzi tu o moją korzyść, ale o deklarację wierności i posłuszeństwa wobec konstruowanej wizji świata zarządzanego przez strach. Z "solidarnością" ma to tyle wspólnego, co orwellowska dystopia z "prawdą".
nie zrozumiales intencji.
Dokładnie tak właśnie jest!
100/100
I wyjdzie Szumowski i będzie klaskał...
Niestrudzenie czytasz wszystkie artykuły dotyczące pandemii i pod każdym zostawiasz komentarze z identycznymi przemyśleniami. Daj sobie spokój. Nie czytaj, nie komentuj, nie Bierz udziału w *festiwal kłamstw, hipokryzji, emocjonalnego szantażu i manipulacji, który od roku rozgrywa się na łamach mainstreamowych mediów.* i *zaproponowanej tutaj narracji, że to koronawirus kogoś zamknął w domu, pozbawił pracy czy generalnie "przeorał życie Polek i Polaków"*
Po co sie tak męczysz? Masz jakaś misję, by ten stek bzdur prezentować kilka razy dziennie czy to masochizm?
Stalinowskie zapędy.
Ja nie mam poczucia, że ktoś chce tu dzielić zmarłych na lepszych i gorszych. Ci, którzy nie doczekali się pomocy medycznej też są ofiarami pandemii. I ci, którzy zbankrutowali też. I ci, którzy czują się uciskani, zniewoleni, i z tego powodu przeżywają kryzys psychiczny - też.
Wszyscy w mniejszym lub większym stopniu ponosimy koszty tej pandemii i niezależnie od tego, jakich mamy polityków, jest i będzie źle. Musimy być silni, musimy sobie nawzajem pomagać - i od roku to robimy. Dla mnie to wystarczająco dobry powód, by uczcić to minutą ciszy.
Jak nie masz nic merytorycznego do napisania, to proszę nie komentuj moich komentarzy. Ja nie mam zamiaru bawić się w pyskówki. Dodam tylko, że to nie jest sytuacja typu "jak nie lubisz muzyki xy, to jej nie słuchaj", bo polityka rządu wykorzystująca nakręcaną przez media spiralę strachu każdemu chyba daje się we znaki, wyjąwszy może dziennikarzy, personel szpitali tymczasowych i polityków. Skutki będą tragiczne dla wszystkich.
*Jak nie masz nic merytorycznego do napisania, to proszę nie komentuj moich komentarzy. Ja nie mam zamiaru bawić się w pyskówki.*
Dokładnie taki był MÓJ przekaz do CIEBIE (przy czym nie miałam na myśli oczywiście komentowania moich komentarzy, lecz artykułów traktujących o pandemii). Ale rozumiem powody odwracania kota ogonem.
Pozdrawiam serdecznie. Miłego wieczoru.
No tak, media straszą, politycy straszą, lekarze straszą, epidemiolodzy straszą. A przecież "ekspert" Marek-z-Netu "wie", że nie ma się czego bać!
To na swój sposób fascynujące, jak łatwo można zbudować i upowszechnić w społeczeństwie absurdalną narrację. W latach 30. XX wieku naziści potrafili przekonać wykształcone społeczeństwo niemieckie, że śmiertelnym zagrożeniem dla dalszego trwania narodu niemieckiego i powodem porażki w wojnie jest mniejszość żydowska i komuniści. Dzisiaj zapomina się, że antysemityzm, rasizm, nazizm i militaryzm to nie były jakieś ekscesy wąskiej kliki przywódców, ale oficjalna ideologia państwa niemieckiego tamtego okresu. Do propagacji tej ideologii zaprzęgnięto prasę, radio, kino i raczkującą wtedy telewizję. Powstawały prace naukowe potwierdzające te teorie, a wymiar "sprawiedliwości" egzekwował ich realizację w praktyce. Dlatego argumenty w stylu: "przecież oni wszyscy nie mogą się mylić!" albo "dlaczego uważasz, że jesteś mądrzejszy od ekspertów, przywódców, celebrytów etc.?" nie rozwiązują problemu. Sęk w tym, że niedorzeczność i absurdalność sytuacji trudniej jest dostrzec, gdy się jest w nią zanurzonym, otoczonym przez sąsiadów, którzy tak właśnie myślą czy narażonym na formalne i nieformalne konsekwencje nieposłuszeństwa. Łatwiej to widać z pewnego dystansu, zwłaszcza dystansu czasowego. Dlatego z perspektywy lat dziwią i oburzają nas akty zbiorowego szaleństwa: palenia czarownic, pogromów Żydów, linczowania czarnoskórych, ludobójstwa całych narodów. A przecież sprawcy tych czynów z genetycznego punktu widzenia byli takimi samymi ludźmi jak my? Dlaczego nagle uważamy, że akurat my jesteśmy wolni od irracjonalizmu, błędu czy zwyczajnej głupoty? Dlaczego godzimy się składać swoje życie i swoją przyszłość w ręce ludzi, którzy sami deklarują, że w kwestii pandemii na dobrą sprawę nic nie wiedzą i których wcześniejsze przewidywania wręcz groteskowo wzięły w łeb? Czy nie powinna się w tym miejscu zapalić lampka ostrzegawcza?
Nie chcesz, to nie chcij. Co to kogo obchodzi? Dlaczego Ty możesz swoje przekonania i niezgody wyrażać, a np. Wyborcza nie? Są tacy, co się z nią zgadzają, i postoją tę minutę w ciągu dnia, właśnie na znak solidarności m.in. z tymi, którzy nie myślą tak jak Ty.
nie tłumacz metolowi bo i tak nic nie pojmie
Dokładnie. Jazda na covidowym koniku jest od dawna nużąca.
*Czy chorzy na raka którzy nie mogli się leczyć również doczekają się osobnej minuty ciszy? *
Tak. Ich tez ta minuta ciszy dotyczy. Co jest wyraźnie napisane w powyzszym tekście.
Acha - i nie ma w tym tekście nic o modlitwie.
Już nawet nie czytacie tekstów dotyczących pandemii, zawsze macie ten sam komentarz. I coraz więcej przyklaskiwaczy - udało sie.
"zmarli w wypadkach samochodowych, czy od smogu" - Whataboutism level expert!
A może banalny apel o prawidłowe noszenie maseczek w tłocznych miejscach publicznych?
Może banalna lekcja biologii tłumacząca, że nochal to część układu oddechowego?
Dopóki widzę powywalane nochale odczuwam wyłącznie agresję.
.
Szczelnie zajrzyj sobie nos i załóż okulary. Za chwilę będziesz widzieć przed sobą wyłącznie mgłę. A teraz dokonaj trudnej sztuki wyboru: wolisz wpaść pod samochód, co jest bardziej prawdopodobne, czy (ewentualnie) zachorować na COVID? Podpowiem, że należałoby wybrać mniejsze zło.
Noszę okulary, noszę maseczkę z zaciskiem na nosie i nie mam problemu z zaparowanymi szkłami.
Pisanie o wypadku tego powtórzeniowe kotła przy pomocy młotka.
Czasem gdy widzę nochal na wierzchu albo i cały pysk wówczas mijając takiego "wolnego człowieka" odsłaniam maskę i kicham na niego. :)
Zapytałbym czy nikt ci jeszcze w zakichany pysk nie przylał, ale to tylko taka internetowa napina. Jesteś żałosny i sam o tym wiesz.
Nie zesraj się. :)
Nie do zrobienia w tym zdziczałym pseudospołeczeństwie, które widzi, nomen omen, tylko koniec swojego NOCHALA.