Przeraża mnie atak na Jana Pawła II, ale w takim samym stopniu przeraża mnie rzekoma obrona Ojca Świętego. Wyrażane tu i ówdzie żądania usuwania pomników JPII jak też zmiany nazw ulic i szkół jego imienia itp. uważam za nieodpowiedzialne. Ale też określanie dokumentalnego filmu o JPII atakiem, drugim zamachem na jego życie, aktem ukartowanej antypolskiej napaści itd., to nic innego jak megalomański popis rzekomych patriotów i rzekomo głęboko wierzących chrześcijan.
Errare humanum est. Ta banalna prawda nie omijała świętych. Święty Piotr na przykład trzykrotnie zaparł się Chrystusa, a jest najważniejszym świętym. Święty Augustyn został świętym mimo niezliczonych grzechów nieczystości sprzecznych z szóstym przykazaniem, jakich się dopuścił.
Oskarżanie JPII o ukrywanie w trzech wypadkach pedofilskich zachowań podległych mu jako metropolicie krakowskiemu duchownych - jeśli rzeczywiście miało miejsce - na pewno nie zasługuje na pochwałę, ale też trzeba zachować jakieś proporcje. Bilans dokonań JPII jako głowy kościoła katolickiego i polskiego patrioty bezsprzecznie świadczy o jego wielkości i świętości. To przecież wierni obwołali go Świętym już w czasie uroczystości pogrzebowych (santo subito). JPII z pewnością sam się obroni i nie potrzebuje żadnych obrońców, zwłaszcza takich, którzy pomylili rolę adwokata z rolą oskarżyciela rzekomych, niewymienionych z nazwy, inspiratorów wyprodukowania dokumentalnego filmu.
Razi mnie świętokradcze wręcz afiszowanie się na sali sejmowej z portretami JPII. Nie wierzę w to, że akceptowałby tego rodzaju demonstracje, tak jak za życia bynajmniej nie cieszył się z honorowania go licznymi pomnikami.
Ukrywane jakoby przez JPII wypadki pedofilii w krakowskim kościele miały miejsce ponad 50 lat temu, kiedy to ówczesne reakcje na podobne zachowania nie były tak rygorystyczne jak dzisiaj i nikomu nie przychodziło do głowy, aby przeciwdziałać im przy pomocy pręgierza. Nie chcę powiedzieć, że oglądałem film, o jakim mowa [Franciszkańska 3] bezkrytycznie, nie rozwiał on wielu moich wątpliwości, ale też uważam, że utożsamianie reportażu konkretnego dziennikarza z atakiem bliżej nieokreślonych sił (w domyśle opozycji) jest oczywistym, choć nie jedynym nadużyciem. To samo odnosi się do wałkowania tego tematu w czasie przedwyborczych spotkań z wyborcami. Nic mnie nie wiąże z animatorami frontu "obrony" JPII.
Był on dla mnie, jest i będzie świętym i brak mi słów, aby określić jego wielkość. W 1991 roku, będąc w Rzymie, miałem kilkuminutową rozmowę z JPII tete a tete, był to najważniejszy moment w moim życiu. Dlatego tak trudno mi znosić wykorzystywanie Świętego do niecnych politycznych celów.
JE
(nazwisko do wiad. redakcji)
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Reportaże Gutowskiego i Overbeeka pokazują, że nie był inny: tuszował skandale, przenosił przestępców z parafii do parafii, nigdy nie spotkał się z ofiarami seksualnych predatorów w sutannach (o jakimkolwiek zadośćuczynieniu im, choćby moralnym, nie wspominając). Wiedział: jako biskup krakowski o ekscesach w swojej diecezji, jako papież - na całym świecie, a działania - wyłącznie w interesie krycia zboczonych księży - podejmował jeszcze zanim był schorowany (a i schorowanie mu w tym nie przeszkodziło).
O zachowaniu proporcji w ocenie tej postaci będzie można pomyśleć w przyszłości. Jak odległej, to się okaże. Przez 40 lat słyszeliśmy w Polsce tylko, jaki jest wielki. Przyszedł teraz czas, abyśmy zobaczyli, jaki był mały.
Poza tym nie zapominaj, że oba reportaże mają przede wszystkim oddać sprawiedliwość (chociaż w niewielkiej części) ofiarom tak zboczonych księży jaki i całego kościelnego systemu tuszowania skandali, zastraszania ofiar i ochrony przestępców, którym kierowali biskupi, notabene w zgodzie z tajnymi (do czasu) wytycznymi rzymskiej kurii.
Poza tym nikt nie jest "święty", to nonsens. A zasługi to konkretnie jakie? A te wybitne myśli to jakie? Komunizm obalił Gorbaczow, a NRD, Czechy, Węgry, Rumunia, Słowacja nie potrzebowały jakiś papieży do swojego wyzwolenia, gdy tylko Gorbaczow na to pozwolił..
W kk zostaje się świętym żeby można postawić skarbonkę przy figurce.
Piotr się zaparł - jego/ich sprawa. Augustyn ruchał - daj mu boże zdrowie; zakładam, że nie gwałcił, ani nie krzywdził dzieci. A JP2 chronił ZBRODNIARZY.
Tu nie chodzi nawet o to czy ,,pis zgłupiał".
Tu chodzi o to jak ogromną władzę wymusił na sobie kościół katolicki w Polsce,
poprzez ponad tysiącletnie pranie nam mózgów przez jego zwolenników i jego
metody przymusu do jego doktryny o czynieniu dobra w imię Boga. W tym
imieniu mordowano i spalano na stosach tysiące ich przeciwników, ale zawsze
w celu obrony i ochrony jego imienia. Czy to jest faktyczną i prawdziwą przesłanką ???
Nie !!! Jedyną prawdziwą przesłanką każdej wiary i sekty jest tylko i wyłącznie
zagrabianie majętności społeczeństwa i wzbudzenie panicznego strachu przed
wyimaginowaną karą tego który nas ponoć kocha bezgranicznie. Ja mając czworo
dzieci i kochając je naprawdę bezgranicznie, nigdy, ale to naprawdę nigdy nie
życzyłbym IM jakiejkolwiek kary, bo są mym skarbem i sensem mojego życia !
Tak więc treści i morale nauk wszystkich wiar są tylko łgarstwem i zakłamaniem !!!
Jednego z największych Polaków ? A co w nim było takiego wielkiego?
krytyk się nie boi.
Lecz pisowska cnota
nie wychodzi z błota.
Prawdziwa cnota! Krytyk się nie boi!
Chyba Szymon Słupnik zoistał swego czasu odwołany z funkcji swiętego! jeszcze w latach 60?
Trzeba mówić, ale po wygranych wyborach. Przed wyborami, to recepta,aby je przegrać. To jest cyniczne, ale w Pisowskiej Polsce tak to działa.