Podczas prac Komisji Polityki Społecznej i Rodziny posłowie Prawa i Sprawiedliwości odrzucili nasz pomysł, by wprowadzić do Kodeksu pracy prawo do odłączenia się, czyli regulację, zgodnie z którą pracodawca nie mógłby po godzinach pracy oczekiwać dyspozycyjności od pracownika.
Trudno nam zrozumieć decyzję partii rządzącej. Polacy należą do najbardziej przepracowanych społeczeństw w Unii Europejskiej, co przyczynia się do pogorszenia stanu ich zdrowia i niższej wydajności pracy. Długi czas pracy utrudnia też łączenie obowiązków zawodowych i rodzinnych. Procedowana w Sejmie ustawa dotyczy unijnych regulacji mających na celu właśnie równowagę między życiem prywatnym i zawodowym. W tym kontekście tym bardziej bulwersuje brak poparcia większości parlamentarnej wobec prawa pracowników do bycia offline. Warto też przytoczyć wyniki badań międzynarodowych, które pokazują, że praca zdalna sprzyja nadużyciom i po jej wdrożeniu pracodawcy często oczekują od podwładnych permanentnej dyspozycyjności.
Władza po raz kolejny pokazała swoje antypracownicze oblicze. Apelujemy do wszystkich posłów i posłanek, by na posiedzeniu plenarnym Sejmu naprawili błąd z Komisji i uzupełnili ustawę o zapisy dotyczące prawa pracowników do odłączenia się.
Piotr Szumlewicz, przewodniczący Związku Zawodowego Związkowa Alternatywa
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
ale pracodawca ma gdzieś przepisy i oczekuje, a jak pracownik ma z tym problem to zostaje zwolniony i nie ma nikogo kto przyszedłby mu wtedy z pomocą, żadna z tysięcy organizacji i fundacji nie zajmuje się ochroną pracowników przed wyzyskiem, a związki nie istnieją.
Hm, podobno suweren przestał czekać i zagłosował na PiS. Tak przynajmniej twierdzi lewica...
w większości krajów UE tygodniowy czas pracy wynosi 32-37 godz - w Polsce 40. Oczywiście to że ktoś jest w pracy nie oznacza automatycznie że pracuje, ale po pierwsze to nie domena ustawodawcy a po drugie wbrew pozorom ta zasada jest uniwersalna i obowiązuje wszędzie. Tylko naiwniacy myślą że na zachodzie każdy pracownik zapindala jak automat przez cały dzień pracy i dzięki temu dużo zarabia. To tak nie działa.
Należymy do jednych z najbardziej przepracowanych przy tym szczycąc się jedną z najniższych wydajności pracy w EU.