Chcemy Polski, w której rząd nie ma władzy nad sumieniami, a świeckie państwo szanuje wybory religijne i światopoglądowe swoich obywateli; przyjmujemy, że nie będzie w Polsce miejsca na nienawiść, dyktatorskie ambicje, wodzowskie skłonności. Nie ma miejsca na zawłaszczanie państwa przez polityków.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Kontredans to zbiorowy, dworski taniec towarzyski z końca XVIII wieku, polegający na wykonywaniu figur, kłanianiu się sobie, wykonywaniu kroków w tył i w przód oraz na boki. Wyraźnie zajęta jest nim teraz  opozycja parlamentarna. Też robią skłony, uniki, kroki w tył i w przód i obchodzą się dookoła. Tylko z tego spektaklu, zwłaszcza w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych, dla obywateli i dla Polski nic konkretnego nie wynika.

Gdzie wśród nich szukać wrażliwości na odczucia i oczekiwania społeczeństwa, na dobro Polski? Znam co najmniej jedną niszową partię, której działacze nic nie robią w sensie społecznym i użytecznym, czekając, że może jakimś sposobem, przyklejając się do kogoś, te dwa lub trzy miejsca da się w parlamencie załatwić.

Gadulstwo przed telewizorami, nic niewnoszące do starań o zmianę władzy w Polsce, uważa się za aktywną działalność. Te niby elity (przynajmniej część z nich) nic sobie nie robią z wołania o stworzenie jednej listy w wyborach sejmowych w 2023 roku. Prywata, partykularyzm, zazdrość, niekiedy zwykła głupota idą w parze z ignorowaniem woli znacznej części wyborców.

Proponuję zatem podpisanie przez wszystkie chcące się liczyć na arenie krajowej antypisowskie siły w Polsce porozumienia wyborczego, zawierającego tylko takie tematy i zagadnienia, z którymi zgadzają się wszyscy sygnatariusze i które w przyszłym Sejmie i Senacie będą zgodnie i konsekwentnie realizowane. To przede wszystkim: skuteczne odsunięcie PiS od władzy na wszystkich szczeblach struktur rządowych, agencji i innych przybudówek obecnej władzy, wyeliminowanie ich ze spółek skarbu państwa; rozliczenie wszystkich funkcjonariuszy obecnej władzy i polityków z każdego przypadku łamania prawa i obowiązujących przepisów; przywrócenie zasad państwa prawa, przywrócenie partnerskich stosunków z Unią Europejską i konstruktywnej współpracy dla dobra wspólnoty europejskiej;

Chcemy Polski, w której rząd nie ma władzy nad sumieniami, a świeckie państwo szanuje wybory religijne i światopoglądowe swoich obywateli; przyjmujemy, że nie będzie w Polsce miejsca na nienawiść, dyktatorskie ambicje, wodzowskie skłonności. Nie ma miejsca na zawłaszczania państwa przez polityków.

Oczywiście w ramach twórczej, intelektualnej dyskusji stron do porozumienia można dodać jeszcze kilka haseł, pod którymi wszyscy się podpiszą. W kampanii wyborczej każde ugrupowanie polityczne, wstawiające kandydatów na wspólną listę do Sejmu i Senatu, oprócz tez przyjętych w porozumieniu wyborczym, może przedstawiać własne cele polityczne i społeczne. Podobnie może to wyglądać w bieżącej działalności obu izb parlamentu po uzyskaniu zwycięstwa przez opozycję. Wtedy każdy z inicjatorów będzie musiał starać się o poparcie swoich pomysłów, przygotowując odpowiednie argumenty i prowadząc konstruktywny dialog z innymi partnerami porozumienia.

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem PiS, ale to, co się obecnie dzieje w szeroko rozumianej opozycji, wprawiło mnie w taką złość, że musiałem napisać ten list.

Andrzej Krowiak

listy@wyborcza.pl

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Większość z nas, antyPiSu ma identyczne odczucia. Istnieją też dość dokładne badania, czego Polacy oczekują od opozycji. Opozycja ma pewnie własne, jeszcze dokładniejsze. Są specjaliści od politycznego marketingu, którzy są gotowi pro bono doradzać opozycji, chociaż tyle by nie popełniała medialnego sepuku. A jak spyta, to również podpowiedzą jak wygrać wybory. PiS korzysta z tych narzędzi z zimną determinacją, nie szczędzi na nie kasy (ma jej dużo z kradzieży) i się do nich stosuje.

    A opozycja trwa w jakimś niepojętym stuporze. Coraz bardziej mam przekonanie, że to podobny syndrom jak z "trwale bezrobotnym". Po iluś latach taki człowiek nie umie już szukać pracy, jak cudem znajdzie - nie umie jej podjąć. Opozycja chyba po prostu NIE CHCE wygrać wyborów. Fajnie jest, jak jest. Pierdzi się w sejmową ławę, czasem pokrzyczy, naciśnie guzik - a kasa leci! Po co brać odpowiedzialność, wysilać, pracować, narażać się na krytykę?... Może Tuskowi się chce, innym raczej nie bardzo.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0