Opozycyjni przywódcy/przywódczynie oraz opozycyjni działacze/działaczki.
Wiem, że każdy/a z was ma najlepszy pomysł na Polskę i najdoskonalsze rozwiązania:
Rozumiem to.
Każdy/a z was ma ambicje i to jest naturalne.
Każdy/a z was chce obronić na swój sposób demokratyczne państwo prawa i sprawiedliwości i to jest chwalebne.
Każdy/a z was chce być tym kimś, dzięki któremu w Polsce nastąpi prawdziwie dobra zmiana, a nie tylko ta z nazwy. Niemniej zapewniam, że Polska nie potrzebuje kolejnego zbawcy narodu, potrzebuje dobrego lidera i koordynatora z krajowym i międzynarodowym doświadczeniem.
Każdy/a z was chce, a jak każdy/a z was chce, to jest już jedna rzecz, która was wszystkich łączy, rzecz najważniejsza - wspólne pragnienie silnej wewnętrznie i zewnętrznie, praworządnej, sprawiedliwej, solidarnej, tworzącej dobrą przestrzeń społeczną dla każdego obywatela i każdej obywatelki Polski. Polski, w której żadna grupa religijna nie będzie faworyzowana tak, jak żadna mniejszość społeczna, regionalna dyskryminowana.
Wyszliście z różnych miejsc, ale wszyscy zmierzacie do jednego celu. Naturalne jest, że im bliżej tego celu jesteście, tym bliżej jesteście między sobą.
Ci, którzy nie są w stanie działać wspólnie z innymi przedstawicielami demokratycznej opozycji nie są w stanie postawić dobra wspólnego nad dobrem indywidualnym. Takim osobom trudno uwierzyć, że po wygranych wyborach będą w stanie tworzyć trudne koalicje, podejmować trudne wspólne decyzje zawierać kompromisy dla dobra całego społeczeństwa, jeżeli już teraz nie potrafią przedłożyć wspólnego obiektywnego celu nad swoją indywidualną wizję tego celu.
Oczywiście zrobicie, jak będziecie chcieli, jesteście wszyscy dorosłymi, dojrzałymi i odpowiedzialnymi osobami. Wasze decyzje - wasza odpowiedzialność. Co ja, zwykły szary człowiek, mogę wam nakazać albo zakazać, niemniej apeluję o wspólną listę.
Jesteście coraz bliżej celu, jesteście coraz bliżej siebie i mam nadzieję, że to nikomu nie przeszkadza.
Potraficie się pięknie różnić. Pokażcie, że potraficie się pięknie dogadywać. Stwórzcie koalicję przed wyborami, bo po wyborach może nie być już takiej potrzeby.
Piłka wciąż jest po waszej stronie. Nie zmarnujcie jej. Proszę, nie mam zamiaru czekać kolejnych czterech lat i czuć się obco w moim kraju.
Dobrych przemyśleń
M. Nowak
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
nienawistny hejt, przewyższający niekiedy w chamstwie TVP. Prowadzą go ludzie przerażeni możliwością zjednoczenia opozycji.
"Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi"
Listy powinny być dwie:
jedna dla wielkomiejskich mądrali (czytelników GW),
druga dla wsi i małych miasteczek (którzy oglądają TVPiS, TVTrwam i słuchają proboszcza, ale którzy już zrozumieli, że ich wydymano, bo drożyzna i zimne chałupy, - a ponadto dla symetrystów, którym dotąd głosować się nie chciało); czyli PSL + Hołownia.
I tak będzie, panie czytelnik, bo liderzy opozycji myślą dokładniej niż pan i jednolistowcy.
A Tusk niech nie próbuje zdominować innych, tylko niech współpracuje bez wynoszenia PO, bo to MUSI spowodować podkreślanie różnic przez pozostałych. Umizgi do swojego elektoratu, to nie wszystko, jeśli chce się naprawdę iść razem.
Ja to "wynoszenie" widzę po stronie Hołowni. Tusk haruje jak wół, jasne, ze na rzecz swojej partii, ale NIE pomniejsza Polski 2050. Zaś Szymuś (kochany Donaldzie) za każdym razem wysyła sygnał, że PO oznacza powrót do tego, co było w 2015. Świat się zmienił, a SH regularnie wmawia wyborcom, że ta zmiana jest widoczna tylko dla jego partii. Dla mnie ostatni występ pana SH to było gó...arstwo. Rechot, familiarne okreslanie polityka z wyższej ligi, który mówi o nim "pan przewodniczący" - żenada, nawet nie polityczna, tylko w kulturze zachowania. Ot, prostaczek na dużej scenie. A gdzie mąż stanu, co miał prezydenckie ambicje?
Tak, zgoda, to "kochany Donaldzie" było prostackie. Zgoda, ale żaden lider nie zgodzi się na publiczne narzucanie JEDYNEGO rozwiązania.
Niestety, ci dwaj się podszczypują, zamiast współdziałać.
Przy okazji: popatrz na kliknięcia pod moim wpisem. A ja nie mam wątpliwości, że lepsze rozwiązanie to dwie listy. No ale trzeba by pomyśleć, klika się łatwiej, poza tym ten D'Hondt zaślepił prawie wszystkich.
"poza tym ten D'Hondt zaślepił prawie wszystkich." Nie wiem czy zaślepił, ale jest i niestety działa. W ostatnich wyborach opozycja miała około miliona głosów więcej niż PIS+SolPol. I odezwał się d'Hondt - ZP rządzi samodzielnie. Bo różni mądrzy widzieli osobne listy dla mądrali, ludu, postępowców, konserwatystów - dla każdego coś miłego. Poeksperymentujmy dalej. Może dwie listy to będzie ok, może trzy. A może cztery albo pięć. Ciekawe, PIS i SP żre się aż huczy, ale do wyborów pójdą razem. Jak myślisz, dlaczego ?