Szanowna Redakcjo:
Z wielką ulgą przeczytałem wywiad z Hanną Machińską, która widzi sytuację społeczną w Polsce tak szeroko. Przywróciła mi wiarę w rozumienie istotnej przyczyny braku praworządności w kraju.
Tę wiarę zachwiał na chwilę tekst prof. Adama Bodnara, zamieszczony na stronie poprzedzającej wywiad z jego byłą zastępczynią. Adam Bodnar, były rzecznik praw obywatelskich, omawia w nim kryzys praworządności na przykładzie przypuszczalnej, lub choćby tylko możliwej, koluzji (niewykluczone jednak, że świadomego, nielegalnego współdziałania) premiera rządu i prezesa instytucji kontrolnej państwa (w kwestii zawyżonych cen paliw). Profesor Bodnar zwraca uwagę na to, że „kryzys praworządności w Polsce nie tylko obejmuje sferę wymiaru sprawiedliwości", ale dotyczy też „oddziaływania państwa na sferę gospodarki", wpływa na zachowanie pracowników „administracji publicznej" czy na postępowanie „urzędników". Profesor Bodnar spogląda systemowo, stąd jego konkluzja o konieczności przebudowy całego systemu kontrolnego w przyszłości.
Wydaje mi się, że takie spojrzenie nie jest wystarczające. Uważam, że kryzys praworządności w Polsce prócz rządu, sądów, instytucji państwa, urzędników obejmuje przede wszystkim ogół społeczeństwa, prawie wszystkich ludzi. Bo to ze społeczeństwa wywodzą się członkowie partii politycznych i rządu, pracownicy sfery wymiaru sprawiedliwości, administracji publicznej, urzędnicy - wraz z ich postawami, nastawieniami, przekonaniami, gotowością deptania prawa, którą ze sobą przynoszą. Przecież z Marsa nie pospadali. Bo w Polsce nie tylko, jak pisze Adam Bodnar, „przyglądamy się z zatrwożeniem łamaniu standardów". W Polsce, z różnych i wielu przyczyn, jest ciągle jeszcze tak (a może nawet gorzej niż kiedyś), jak o tym wspomina doktor nauk prawnych Hanna Machińska: „niemal WSZYSCY mniej lub bardziej akceptują otaczającą rzeczywistość" (podkr. moje).
Z poważaniem,
Marek Wystański
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
dla mamony
Moge sie podpisac obiema rekami. Lecz jestesmy w mniejszosci. Bo pis prosze pana(i), to nie tylko partia. Przede wszystkim to emanacja pewnej postawy czlowieka. To co pan(i) wymienil powyzej, to cechy tzw. suwerena. I to jest teraz popierane, pochwalane i oczekiwane. Bo takim spoleczenstwem plytkim, bezrefleksyjnym latwiej sie rzadzi.
Niestety poprzednia ekipa zmarnowala dobre dwie kadencje, mysleli ze wystarczy ciepla woda i kielbacha na grilla. A mogli zrobic wiele wiecej by nie dopuscic do glosu tego polskiego roszczeniowego walkonia. Chocby wprowadzic euro. Bysmy mieli o wiele bardziej z gorki teraz. A tak? Stanelismy w miejscu, a jak wiadomo kto stoi w miejscu ten sie cofa. Bo inni pedza. Niestety obecnie obudzono i dokarmiono polska roszczeniowosc (DEJ), bo niby po co pis dal 500+? Po to by wygenerowac łapy wyciagniete po wiecej. Ktos z wyborcow KO w wywiadzie dla tutejszego dziennikarza, przyznal: ale danie 500+ to byla swietna oferta dla ludzi. Haha, kazde pieniadze dane za NIC, to jest swietna oferta, nic dziwnego ze przekupili tzw "elektorat", i mamy pokolenie leniwych, roszczeniowych "madek bombelkow". DEJ! A czemu? Bo masz. Tego sie tak latwo nie okielzna, kazdy kto zaproponuje ograniczenie, urealnienie tej politycznej korupcji, ma przekichane i nic nie ugra....
Ze smutkiem pozdrawiam
Jeżeli natomiast poczucie własnej wartości jest zbudowane tylko i wyłącznie na czynnikach zewnętrznych, status społeczny, zawód, stanowisko, itp., to nic z tego nie wynika.
Stąd również, osoby, które uważają się za religijne, ale praktycznie nie żyją wartościami danej religii, a jedynie uczestniczą w jej rytuałach, są osobami bez zasad i wartości.
Podobnie jest z politykami, czy tzw. 'normalnymi' ludźmi.
Wynika z tego, krótko mówiąc, że tylko wartości i zasady, które zostały zakotwiczone wewnętrznie, mogą prowokować do sprzeciwu.
Wniosek:
Im niższe' wykształcenie wewnętrzne', tym niższy sprzeciw.
Inaczej: jesteśmy narodem deklarującym posiadanie tzw. głębi duchowej w stopniu znacznie wyższym niż inne narody, ale u znakomitej większości wieje, niestety, pustką wartości i zasad.
Nic sie znie zmieni dopoki polskie spoleczenstwo nie zbiednieje tak, ze bedziemy zrec kore z drzew. Wtedy moze wlaczy sie myslenie ze cos jest nie tak. Cos jak solidarnosc i lata 80te. Przeciez nie ukrywajmy ze walka solidarnosci miala podloze przede wszystkim ekonomiczne. Bo nie bylo NIC w sklepach. Pamietam to.
Tutaj bedzie to samo, dopiero jak "suweren" zobaczy puste polki, no i ocet, ktorego nigdy nie brakowalo, dopiero mu mozgownica ruszy. Dlatego uwazam iz pis powinien wygrac te wybory i dokonac ostatecznego zaorania ekonomicznego polski. Choc gdy wtedy sie "lud" obudzi to moze skonczyc sie na scenariuszu rumunskim, z czego w sumie to sie ciesze....
Co do nadchodzacych wyborow to oczywiscie jak zawsze zaglosuje za mniejszym zlem. Dlaczego tak pisze? Bo kilka dni temu, nasze szanowne KO, pokazalo jak dla doraznych korzysci politycznych mozna zaglosowac nad niekonstytucyjna, zla ustawa. Ma ma mysli odblokowanie KPO. I drogi Tusk, wykreca sie sianem ze robi to dla obywateli, a wie doskonale, ze to pudrowanie syfa, ta ustawa nie zmienia nic aby wypelnic milestones, i jest prawie pewne ze KE tych pieniedzy nie przyzna. On to wie, ja to wiem i pan to wie. Wiec po co glosowac reka w reke z pisem tracac resztki honoru i godnosci? Slabo to nastraja...
Solidarni byliśmy, bo sklepowe półki były puste i KK stał po stronie tych, którzy chcieli mieć półki uginające się od towarów konsumpcyjnych choćby i po zawyżonych cenach, czego doświadczamy dzisiaj; więc solidarność nie jest już społeczeństwu potrzebna, bo /cyt./"Może i kradną, ale się dzielą", a KK na tacę otrzymuje niezłe datki od ..... No, od kogo?
Pani Aniu, media? Media sa zachwycone ze moga pokazac te walki buldogow, przeciez dzieki temu, bez intelektualnego wysilku, maja zapewniony byt. Wystarczy pozapraszac politykow i napuscic ich na siebie i juz ogladalnosc cyk w gore. A wtedy mozna bez hamulcow, na uplawy, na konar co nie plonie , na smierdzace nogi i co tam da rade, i tym podobne bzdety pompowac za kasiore. Nie. Na media bym nie liczyl. Tylko oddolna inicjatywa moze istotnie media ale spoldcznosciowe bardziej sie sprawdza...
Jak czytam odpowiedzi, to chce się zapytać" czy to już po nas" i naszczalnik do końca swoich dni będzie się cieszył co z nas zrobił. Szkoda nas, ale sami musimy z tego bałaganu wyjść co chyba jest za trudne na tę chwilę.