Nowa religia
Mamy kolejne 22. Mistrzostwa Świata w footballu, w Katarze, które potwierdzają tezę, iż piłka nożna to nowa religia dla współczesnego świata. Kościoły różnych religii pustoszeją, a stadiony piłkarskie na całym świecie wypełnione są wyznawcami piłki nożnej.
Jakże piękne są to zmiany. W walce o najwyższe trofea wchodzą do gry kraje arabskie, Azjaci i Afryka. Obecne mistrzostwa są tego najlepszym przykładem. My możemy tylko podziękować Arabom, że strzelili jedną bramkę Meksykowi, dzięki czemu dotarliśmy do 1/8 rozgrywek.
Naszym bohaterem jest bez wątpienia Wojtek Szczęsny, który obronił dwa rzuty karne. Mecz Polska - Francja pokazał jednak nasze miejsce w szeregu. Trzema zawodnikami nie dało się wygrać z Francuzami. Mam tu na myśli Szczęsnego, Zielińskiego i Lewego.
Potrzebny jest wyrównany zespół i trener, który nie boi się otwartej, odważnej gry. Michniewicz to kunktator o wątpliwej moralnej reputacji. Taktyka na Meksyk i Argentynę okazała się naszą porażką. Mając najlepszego łowcę bramek na świecie, nie można nastawiać zespołu na grę defensywną, a potencjał naszego zespołu był większy. Pokazały to mecze z Arabią i Francją.
Sam Lewandowski z przodu nie mógł rozstrzygać meczy na naszą korzyść. Jego ewentualne wsparcie, czyli Grosicki, Milik, Piątek czy Świderski grzali ławę. Przy ofensywnej taktyce mogliśmy spokojnie zająć pierwsze miejsce w grupie i po pokonaniu Australii zameldować się w ćwierćfinale.
Za cztery lata kolejna szansa. Trzeba tylko więcej pieniędzy skierować na football młodzieżowy, a nie na TVP czy Rydzyka. Alleluja i do przodu, taka powinna być nasza taktyka na następnych mistrzostwach.
Waldemar Szydłowski, Gdańsk
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze