W nawiązaniu do słów Rafała Betlejewskiego, post na jego fanpage'u z 2 grudnia 2022. "Zauważmy, że nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia, dla którego mielibyśmy być z 'Bogiem' w relacji poddanych, czy niewolników. Kto powiedział, że Bóg ma być władcą? No kto - katoliccy mędrcy, którzy w ten sposób zadbali, byśmy klękali przed księdzem."
Ikona Trójcy Świętej napisana przez Andrieja Rublowa. Trzej aniołowie symbolizujący trzy osoby boskie siedzą przy jednym stole, na którym stoi kielich. Czytając tę ikonę, można wysnuć wniosek, że trzy osoby boskie są sobie równe. Nie ma wśród nich zależności dominacji i poddaństwa. Siedzą przy jednym stole, tworząc jedność, doskonałą komunię, wspólnotę, w której mimo, że każda osoba jest inna/odmienna, to nie oddziela się od pozostałych.
Według niektórych interpretacji czwarte puste miejsce jest przeznaczone dla człowieka, zaproszonego do boskiej wspólnoty na równych prawach i zasadach. Nie przychodzi on więc do Boga jako petent na kolanach, ale jako człowiek, który powstał na obraz i podobieństwo Boga, Bóg uznaje go za równego sobie.
Do tego stołu zaproszony jest każdy człowiek, bez względu na pochodzenie, orientację seksualną, kolor skóry, wyznawaną wiarę czy tradycję.
Człowiek wyposażony w intelekt zdobywa mądrość. Uczy się rozumieć świat, procesy w nim zachodzące. Zdobywa wiedzę, która wcześniej była zarezerwowana dla Boga.
Człowiek dorasta i dojrzewa do tego, aby brać boską współodpowiedzialność za losy "stworzenia". Bóg nie oczekuje od człowieka bycia petentem. Bóg nie oczekuje od człowieka bronienia fundamentów wiary lub narzuconych tradycji ustanowionych przez człowieka - czyli uprawiania swoistego fundamentalizmu. Bóg nie chce legislacji, która będzie bronić jednego słusznego wyobrażenie o nim. Bóg chce, aby człowiek wstał z kolan, podążał za życiem, usiadł przy stole i rozmawiał z nim jak równy z równym o przyszłości.
Rozum (jeden z 7 darów Ducha Świętego) i mądrość (kolejny dar Ducha Świętego), którymi Bóg obdarzył człowieka w chrześcijaństwie, pozwala ocenić sytuację o tyle, o ile jest to w danym momencie możliwe. Skoro Bóg dał człowiekowi rozum i mądrość, to chce, aby ten poznawał wiedzę, dzięki której będzie mógł uczestniczyć w dziele ciągłego stwarzania świata, podejmowania trudnych etycznie decyzji (w przypadku terminacji ciąży, kiedy wiedza medyczna pozwala ocenić sytuację, jako prowadzącą nieuchronnie do śmierci płodu, zaprzestania uporczywej terapii, wcześniejszego zakończenia życia osoby dotkniętej nieuleczalną chorobą). Bóg zaprasza człowieka do współodpowiedzialności za dalsze losy ludzkości.
To wywyższenie człowieka niesie ze sobą zagrożenie przeciwko niemu samemu.
Osoby boskie nie współzawodniczą o to, która jest ważniejsza, popularniejsza, potężniejsza, bardziej kreatywna, nie poniżają się nawzajem... Integrują, współdziałają i można zaryzykować stwierdzenie - podejmują wspólną decyzję.
Wydaje się, że chrześcijaństwo, a w szczególności Kościół katolicki, nie radzi sobie z taką interpretacją Trójcy Świętej i roli człowieka. Kościół jest zbyt zajęty bronieniem wypracowanych latami fundamentów hierarchicznego poddaństwa. Uprawianiem fundamentalizmu, w którym człowiek jest petentem, podwładnym i nie ma wpływu na swoje losy i na losy innych stworzeń i całej planety. Ten wpływ mogą mieć tylko niektórzy - wybrani, pozostali mają być poddani. No i mamy to, co mamy.
Marcin Nowak
Wszystkie komentarze
Dziêkujê.
Nawet w nauce hipotezy bez dowodu s± przyjmowane. Przy Twoim podej¶ciu nie by³oby postêpu.
A je¶li chcesz dowodu to zawsze mo¿esz siê zabiæ a wtedy przekonasz siê czy istnieje ¿ycie po ¶mierci.
Tak, rzeczywi¶cie w nauce, cytujê:
"hipotezy bez dowodu s± przyjmowane".
Ale tylko na wstêpnym etapie. Bo nauka nie poprzestaje na przyjmowaniu takich hipotez, tylko je weryfikuje. Jak weryfikacja nie daje efektów, to z zasady takie hipotezy siê odrzuca, jako ma³o wiarygodne lub wrêcz b³êdne.
Od tysiêcy lat hipoteza istnienia bogów (ró¿nych, pewnie by³o ich tysi±ce) nigdy nie zosta³a potwierdzona. Z ogromnym prawdopodobieñstwem (granicz±cym z pewno¶ci±) mo¿na wiêc stwierdziæ, ¿e taka hipoteza jest b³êdna.
"zawsze mo¿esz siê zabiæ a wtedy przekonasz siê czy istnieje ¿ycie po ¶mierci"
Nic z tego. W momencie ¶mierci ustaje dzia³anie mózgu generuj±cego ¶wiadomo¶æ, wiêc nie ma te¿ mo¿liwo¶ci "przekonywania siê" o czymkolwiek.
Zapamiêtaj sobie, ¿e lepiej jest wiedzieæ co siê pisze, ni¿ pisaæ tylko co siê wie.
Teza zawarta w tytule wynika z tego, ¿e bóg nie istnieje.
Bo nie istnieje.
Powiem wiêc tylko tak: powo³ywanie siê dzi¶ na autorytet ruskiego malarzyny sprzed wieków jest - ³agodnie mówi±c - anachronizmem. ;-)
Nie ma fundamentalistów niewierz±cych.
Bo podobnie, jak mo¿na sobie wyobraziæ fanatycznych zbieraczy znaczków pocztowych (to ci wierz±cy) i przyrównaæ ich do "fanatyków", którzy pasji zbierania znaczków nie podzielaj± (to s± ci niewierz±cy).
My¶lê, ¿e pan Wiecho zbyt prosto upro¶ci³, tzn. u¿y³ niew³a¶ciwie "fundamentalistów niewierz±cych". Raczej chodzi o fundamentalizm ateistyczny, który jest - jak ka¿dy fundamentalizm - agresywny i "jedynie s³uszny", wykluczaj±cy jak±kolwiek dyskusjê, identycznie jak w Ko¶ciele(k).