Mam na imię Alicja. Pochodzę z małej wsi Jurowlany w gminie Krynki na granicy z Białorusią. Proszę o zwrócenie uwagi na problemy nas, mieszkańców. Dzisiaj bardziej boimy się naszych wojskowych niż migrantów, przed którymi nas chronią! Migranci nie mają broni, z której do nas celują, i są trzeźwi, w przeciwieństwie do naszych obrońców. Wojsko zniszczyło nam wszystkie drogi swoim sprzętem i zniszczyło pola. I nadal nie otrzymaliśmy pełnej rekompensaty, tak jak nam obiecano.
Wojsko mówi, że nas chroni. Przed kim? Ogrodzenie już stoi. Straż Graniczna i Policja dają sobie radę. Ostatnio sama widziałam, jak wojsko zatrzymywało grupę uchodźców i pod groźbą użycia broni odsyłało ich z powrotem na Białoruś. Wśród nich była kobieta i dwoje małych dzieci. Gdzie jest nasze człowieczeństwo?
Polakom w TVP tego nie powiedzą, ale Bóg wszystko widzi.
Niech wojsko wraca tam, skąd przybyło! Niech trenują na poligonach, a nie na uchodźcach. Niech przestaną nas straszyć. Zachowują się niegrzecznie i arogancko. Już kilka razy grozili, że wkrótce nas przesiedlą. A w odpowiedzi na wszystkie zarzuty oskarżają nas o współudział z reżimem Łukaszenki i szpiegostwo na rzecz Rosji.
My, mieszkańcy Podlasia, chcemy żyć w spokoju!
Alicja
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
A ja myślałem, że Wojska Obrony Pogranicza już nie istnieją. Czy to znaczy, że Straż Graniczna działa bez umocowania prawnego?
Co/kogo popierasz ?....
Chodzi ci o komory gazowe na granicy z Białorusią?
A o idiocie celującym do Polki i grożącym zastrzeleniem jej nie słyszałeś?
Słyszeliśmy o mędrcu a nie o idiocie