A może opozycji tak naprawdę nie chce wygrać tych wyborów?
Po co ma się pakować w to bagno urządzone nam przez PiS? Nie wygodniej siedzieć w ławach sejmowej opozycji, brać diety i lansować się w wolnych mediach?
Ile to trzeba będzie podejmować niepopularnych decyzji związanych z koniecznością "zaciskania pasa" - bo ogarnął nas wszechobecny kryzys? A opozycja (wówczas pisowska) będzie na rządzących "wieszać psy", a tzw. trybunał i tzw. prezydent będą im w tym pomagać. I taki jest, jak myślę, plan Kaczyńskiego.
Czy nie lepiej tak jak teraz spotykać się we wspólnej "bańce" na antenie wolnych mediów, narzekać, pomstować, ale nic nie robić i demonstrować swoją bezradność, czekając na wybory?
Co robi opozycja, by przekonać do siebie choć część tych 30 proc. wyznawców PiS? Czy ogląda czasem TVP i widzi, jak dojmująca jest siła ich propagandy?
Gdzie konkretny, rzeczowy program i plan działania, choćby na pierwsze 100 dni rządów? Bo na razie słyszymy jedynie: "Odebrać PiS władzę". To stanowczo, stanowczo za mało!
A co potem, gdy w kasie pusto, kryzys, nastroje społeczne złe, a roszczenia kolegów koalicjantów wygórowane?
Program, program i jeszcze program oraz korepetycje z matematyki i metody D'Hondta!
Obyśmy nie musieli wystawiać rachunku strat aktualnej opozycji!
Szary obywatel - emeryt
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Opowiadanie o "braku programu" to jakieś uparte bełkotanie symetrystów. To PiS nie ma żadnego programu, tylko kłamliwe hasła: "naprawa sądów" czyli przejęcie i zniszczenie prawa, "hasła socjalne" czyli wyborcze rozdawnictwo pieniędzy, "wstawanie z kolan" czyli nic, "nacjonalizacja" czyli korupcja itd.
No i oczywiście poprawna polityka zagraniczna, w tym współpraca z UE i wzięcie pomocy z KPO.
"Odebrać PiS władzę" to byłoby to, o co głównie właśnie chodzi. Pryzwrócić praworządność, skończyć ze złodziejstwem i skandaliczną polityką zagraniczną. Ukarać przestępców i politycznych bandytów.
Nie oczekiwać jak prostytutka tego, który da więcej kasy.
Z harcerskim pozdrowieniem :)
.
Zaprojektowana przez pis przyszłość dla następnych pokoleń Polaków to SPŁACANIE DŁUGÓW.
Nie ma "darmowego lunchu".
.
Spłacać długi będą nasze dzieci, wnuki, dzieci naszych wnuków - płacąc nie tylko pieniędzmi, ale też perspektywami życiowymi i poziomem życia.
Nie zazdroszczę tym którzy będą próbowali to powstrzymać i naprawić.
.
Prawdopodobnie będą zmuszeni do stabilizowania finansów, odbierania/zmniejszania transferów socjalnych i "zaciskania pasa" co wywoła niepokoje społeczne obecnego "suwerena", a więc bardzo licznej grupy wyborców (do której nie dotrą argumenty i tłumaczenia co jest przyczyną i lekarstwem).
A będą mieli bardzo mocną opozycję walącą jak w bęben i pokazującą "jak dobrze było gdy rządzili".
.
Realny jest, niestety, upadek takiego rządu i przyspieszone wybory po których szybko, tryumfalnie, powróci być może pis lub jego klony, ale równie realnie - rosnąca skrajna prawica, bo to są ugrupowania proponujące łatwe i nośne propagandowo "narodowe rozwiązania" a ludzie w trudnej sytuacji chętnie takich słuchają, na skutki czego mamy tragiczne przykłady w historii..
naprawdę nie wiesz że rządowych długów nigdy się nie spłaca? Roluje się je, czyli spłaca stare nowymi, przy okazji zawsze zwiększajac pulę długu. I dopiero gdy nadejdzie kryzys finansowy i okazuje się że nowe długi trzeba zaciągać już nie na 1-2 ale na 8%, robi się nieciekawie?
Spłaca się.
Już je spłacasz.
Codziennie.
nie, to wiadomo już dziś - można zrealizować kolejne zduszenie gospodarki i wpędzenie ludzi w bezrobocie i biedę - tak jak kiedyś.
Nie zauważyłaś że to właśnie teraz robi PiS?