- Szalenie wierzę w obywatelskie inicjatywy. Dziś w Polsce wszystko, co ważne, zaczyna się od ludzi - mówi Barbara Labuda, była posłanka, minister w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, współtwórczyni Kongresu Kobiet.
Barbara Labuda weszła w skład kapituły, która oceni działania samorządów na rzecz kobiet w ramach akcji "Po jej stronie. Samorząd przyjazny kobietom", wspólnej inicjatywy Ogólnopolskiego Strajku Kobiet i redakcji "Wyborczej". Zachęcamy władze lokalne do wypełnienia ankiety, w której pytamy o obecność rozwiązań, które mają wpływ na jakość życia, niezależnie od tego, czy żyjemy w milionowej metropolii, czy kilkutysięcznym miasteczku. Jak wygląda dostęp do rynku pracy dla kobiet? W jaki sposób pomagacie osobom doświadczającym przemocy domowej? Czy pary cierpiące na niepłodność mogą skorzystać z dopłat do in vitro? Co z dostępem do publicznych żłobków?
- Przyglądam się samorządom od ich początków w III RP. Pamiętam, że początkowo były one bastionami konserwatyzmu, ale obywatele potrafili wymóc zmianę - wspomina Barbara Labuda. Jak mówi, władze lokalne, których działanie było widoczne, a więc łatwo podlegało ocenie wyborców, musiały reagować na oczekiwania społeczne, jeśli chciały rządzić dalej. - Rozwiązywanie lokalnych problemów najpierw było więc domeną obywateli, ale z czasem samorządy przejmowały te obszary i stawały się one częścią działań systemowych samorządu - mówi członkini kapituły.
Tak było m.in. z pomocą kobietom, które doświadczały przemocy, w sprawach lokatorskich, a z czasem też w ochronie środowiska. Samorządy nadrabiały zaniedbania w obszarach najbardziej bolesnych społecznie, a porzuconych przez władzę centralną. - Z innych przyczyn to samo obserwujemy dzisiaj, choć wciąż z natury władza centralna jest tą mocniejszą - ocenia Barbara Labuda. - Dziś władza centralna jest skrajnie zideologizowana, dąży do podporządkowania sobie jednostek, przeszkadza jej różnorodność kulturowa. Samorządy w pewnym stopniu łagodzą tę opresyjną politykę - wyjaśnia.
Zdaniem Labudy w ostatnich latach ponownie zobaczyliśmy siłę inicjatywy obywatelskiej uruchamianej czasem z braku, a czasem wbrew działaniom państwa. - Polki i Polacy pokazali swoją oddolną siłę, gdy trzeba była pomóc osobom na granicy polsko-białoruskiej, a potem znowu, gdy rozpoczęła się wojna w Ukrainie. Przypomnijmy sobie, że wtedy jako pierwsze do działania gotowe były właśnie samorządy i ich mieszkańcy - podkreśla rozmówczyni "Wyborczej".
Jakie samorządy zamierza więc wyróżnić członkini kapituły konkursu? - Po pierwsze, chcę pokazać inicjatywy, które wyszły od ludzi, a władze lokalne je dostrzegły, przejęły i uczyniły częścią swoich systemowych działań - mówi Barbara Labuda. - A poza tym będę szukać tego, co jest według mnie istotą dobrej polityki. Za taką uważam politykę zdecentralizowaną, empatyczną i dostosowaną do osobowości ludzi, których dotyczy - wyjaśnia. - Kiedy Polacy w coś uwierzą, to oddają się tej sprawie w pełni. Tak jest w przypadku Ukrainy, WOŚP, a teraz Odry. Przekładając to na politykę samorządową - potrzebujemy liderek i liderów, którzy będą empatyczni, będą wiedzieli, co dla ludzi jest ważne, trzymający się z daleka od jakiejkolwiek ideologii - mówi Labuda.
Ankiety będziemy zbierać przez najbliższe tygodnie. Na ich podstawie jesienią tego roku wyłonimy samorządy, które mogą stanowić dla innych przykład zaangażowania w sprawy równościowe.
Nad prawidłowym przebiegiem akcji czuwać będzie kapituła, w której zasiadają polityczka i społeczniczka Barbara Labuda, dziennikarka i publicystka Dorota Warakomska, mec. Paulina Kieszkowska-Knapik z Inicjatywy Wolne Sądy, Hanna Kustra, przewodnicząca rybnickiej rady kobiet oraz członkini Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, Dominika Lasota, aktywistka klimatyczna, światowy ruch Fridays For Future, Marta Lempart z OSK, Zofia Szozda, przewodnicząca lubuskiej rady kobiet oraz członkini OSK, Jerzy B. Wójcik, dziennikarz i społecznik, były wydawca "Wyborczej", oraz Paula Skalnicka, Anita Karwowska i Waldemar Paś - dziennikarki i dziennikarz "Wyborczej".
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
"Samorząd powinien trzymać się z dala od ideologii"
A niżej:
"SAMORZĄD PRZYJAZNY KOBIETOM"
.
Nie, samorząd powinien być przyjazny OBYWATELOM, bez względu na płeć, a nie kobietom. Bo samorząd przyjazny kobietom to już ideologia.
Do widzenia.