Katastrofa tradycyjnie podzieliła kraj na dwa plemiona. Jedno uważa, że awaria warszawskiej Czajki to wina Trzaskowskiego, drugie zapewnia, że PiS zatruł Odrę.
Odra umarła, ale wiele równie bulwersujących spraw, bez żadnych konsekwencji płynie obok ludzi uśpionych polaryzacją.
1400 upustów nieczystości wzdłuż rzek nie ma aktualnego pozwolenia na odprowadzanie ścieków. Tyle wykryła niedawna kontrola przeprowadzona przez Wody Polskie. W 2021 roku udało się znaleźć 7 tysięcy nielegalnie zamontowanych rur. Dane te przedstawiają nam prawdziwą rolę Odry, Wisły, Bugu i Warty, czyli miejsc zrzutów dla wód kopalnianych oraz odpadów przemysłowych.
Poszukiwanie kozła ofiarnego - partii, firmy czy nawet jednej osoby, winnej katastrofy, miało w wygodny sposób zdjąć z nas obowiązek przeprowadzenia reformy systemowej polskiej gospodarki wodnej.
Prawdziwych przyczyn tragedii prawdopodobnie nie poznamy nigdy.
Katastrofa ekologiczna to efekt wieloletnich zaniedbań rządów, samorządów oraz folwarcznego traktowania rzek.
Żyjemy w śniętej Polsce. W szczytowym momencie skażenia woda z rzeki była pobierana do badań średnio co sześć dni. Działania rządu sponsorował pavulon. PiS udawał, że nic się nie dzieje.
Wiceminister Witkowski np. namawiał do kąpania w Odrze, śniętych ryb nie widział wojewoda lubuski.
W tych oparach absurdu hasło: "państwo z kartonu" przestało być aktualne. Mokry karton się rozpadł.
Od teraz żyjemy w śniętej Polsce, a największą trucizną w niej jest polaryzacja. Zabija racjonalne mierzenie się z problemami, które wymaga działania wspólnotowego.
Polityczni obrońcy Odry są odważni jedynie wtedy, gdy atakują rząd, kiedy przychodzi do propozycji reform, szukają zgniłych kompromisów.
Za każdym razem, gdy debata zaczyna dotyczyć wykorzystywania rzek przez firmy, wtedy tłum wielkich obrońców Odry i politycznych oskarżycieli PiS-u, nagle milknie. Czyżby brakowało im tlenu? Czy może rycerze na białych koniach boją się drażnić korporacje?
Nie istnieje niestety żaden namacalny dowód świadczący o tym, że opozycja u władzy równa się czystsze wody
Pull up! Polaryzacja usypia społeczeństwo. Szczególnie dotyczy to widzów telewizji publicznej. Łatwo jest płynąć z prądem, gdy nie masz dostępu do podstawowych informacji. O sytuacji na granicy z Białorusią, wiesz tyle, ile powie ci propaganda. Nie widzisz też relacji z katastrofy Odry.
Bardziej świadoma część Polaków dostrzega problemy dopiero pod wpływem tragedii. Zwykle paliwo z takich emocji wystarcza do szukania winnego, rzadko do wyciągnięcia wniosków, a jeszcze rzadziej do przeprowadzenia reform.
Przez nasz kraj płynie wiele toksycznych rzek. Zatruwają kraj w całkowicie mierzalny sposób: samobójstwa dzieci LGBT, mobbing w firmach, sytuacja na granicy z Białorusią, propaganda rodem z Korei, praktyczny zakaz aborcji, wykluczenie komunikacyjne, a wcześniej nieprzestrzeganie procedury HEAD w czasie lotów.
Komenda pull up zwykle nie wystarcza.
Rzeczpospolita mieści się w granicach śmierci. Dosłownie. Z jednej strony dzieci w lasach, z drugiej ryby w rzece. A my płyniemy sobie spokojnie uśpieni polaryzacją.
Wojciech Mulik
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Pan Donald Tusk miał rację, że Polacy zatęsknią za "ciepłą wodą w kranie" ...
Moze pomysla swoja bierna postawe przed nastepnymi wyborami. Jesli nie to "eksperci" Putina od liczenia glosow beda niepotrzebni.
Ale prosze nie pisac, ze "Odra umarła". Odra nie umarla, jest bardzo daleko od jej smierci, a pisanie bzdur po prostu szkodzi sprawie ochrony srodowiska.
Czy naprawdę musimy w kółko popełniać te same błędy?! Inne kraje rozwiązuje je raz a dobrze i idą do przodu a my tracimy życie i pieniądze na dreptanie w kółko!