Zmarła Anna Jakubowska, ps. „Paulinka", uczestniczka powstania warszawskiego z batalionu AK „Zośka". Wspaniała, dzielna, mądra, skromna, ciepła i wrażliwa osoba. Przeżyła koszmar najpierw wojny, a potem stalinowskiego terroru, okrutne śledztwo w X pawilonie na Rakowieckiej i kolejne więzienia, w sumie niemal sześć lat. Jej syn przypłacił traumę rozłąki z matką ciężką niepełnosprawnością neurologiczną.
Pani Anna w latach 80. była w podziemiu solidarnościowym, a w wolnej Polsce angażowała się w różne inicjatywy obywatelskie, zasiadała m.in. w radzie społecznej przy RPO. Zawsze była czynna, zawsze w służbie ukochanej Polski.
W ostatnich latach życia zdecydowała się wystąpić o zadośćuczynienie za krzywdy wyrządzone jej przez komunistyczne państwo po wojnie. Chciała w ten sposób przede wszystkim zabezpieczyć syna z niepełnosprawnością. Ale też poczuć, że niepodległe państwo umie naprawić krzywdy doznane przez AK-owskie pokolenie. Warszawski sąd przyznał jej kwotę 9 mln zł, podkreślając właśnie, że przyszedł czas, aby państwo realnie zadośćuczyniło swoim prawdziwym bohaterom.
Jednak prokuratura kierowana przez ministra Ziobrę od początku nie zgadzała się z tym i odmawiała „Paulince" prawa do zadośćuczynienia. Zaskarżyła wyrok pierwszej instancji. Apelację wniósł też, działając w imieniu skarbu państwa, Piotr Schab, rzecznik dyscyplinarny ścigający odważnych sędziów.
W Sądzie Apelacyjnym w Warszawie sprawa znalazła się w rękach neosędziów awansowanych w politycznej procedurze przez neo-KRS. Wielokrotne wnioski o ich wyłączenie nie dawały skutku. Apel o prawo do niezawisłego, bezstronnego sądu dla wielkiej bohaterki pozostał bez reakcji. Po publikacji „Wyborczej" na ten temat Zbigniew Ziobro zarządził osobiste przyjrzenie się sprawie. W sprawie „Paulinki" apelowały różne osoby, w tym rodzina Jana Rodowicza „Anody", oburzenie wyraziła Rada Miasta st. Warszawy w specjalnej uchwale, którą poparli radni wszystkich opcji.
Mimo to obie apelacje zostały podtrzymane, bowiem skarżący uznali, że pani Anna chce się wzbogacić kosztem skarbu państwa. Tego państwa, które za każdy (!) dzień łamania praworządności płaci karę w wysokości 1 mln euro, czyli niemal 5 mln zł.
Anna Jakubowska nie usłyszy już ostatecznego rozstrzygnięcia w sprawie.
Odmówiliście prawdziwej bohaterce prawa do tego ostatniego zwycięstwa, nie stać was było na przyzwoitość, na symboliczny gest - wyraz szacunku wolnego państwa polskiego za Jej życie dedykowane ojczyźnie. Ten gest, który bezsprzecznie się Pani Annie należał.
Nie przychodźcie zatem 1 sierpnia na groby powstańcze! Nie składajcie kwiatów i nie wygłaszajcie płomiennych mów, nie opowiadajcie o bohaterskich powstańcach i żołnierzach wyklętych.
Mieliście szansę oddać prawdziwy hołd bohaterce powstania warszawskiego. A tego nie zrobiliście.
Jesteście nikczemni!
---
Co chcielibyście powiedzieć Zbigniewowi Ziobro? Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Ja bym to ujął prościej (żeby suweren zrozumiał) -to są skur-syny.
Cześć i chwała "Paulince"
Brawo Panie Mecenasie
Ale czemu Wyborcza uznała, że ten apel skierowany jest tylko do "ziobrystów"? Nikczemny jest cały ten chory odłam polskiego społeczeństwa nazywany obozem dobrej zmiany - z Kaczyńskim, Pisem, ziobrystami i całym tałatajstwem. Czyżby redakcja postanowiła się właczyć w wojenkę aktualnie rozgrywaną w tym obozie?
Politycy "Solidarnej Polski" z Ziobrą na czele to najbardziej zdemoralizowany i najbardziej podły element całej tzw. Zjednoczonej Prawicy.
Nie zgadzam się - czytamy, że:
"Warszawski sąd przyznał jej kwotę 9 mln zł, podkreślając właśnie, że przyszedł czas, aby państwo realnie zadośćuczyniło swoim prawdziwym bohaterom."
9 mln zł - nie wydaje się nikomu, żer to nieco za dużo, że to nie jest sprawiedliwe z tego powodu?
Z czyjej kasy wypłacone mają być takie pieniądze? Widać, że Pan mecenas jest oderwany od rzeczywistości - sam za dużo zarabiając. Kpiny.
Ciekawe też jakie było honorarium prawnika w tej sprawie - czy nie uzależnione od efektywności? I czy nie był nim może pan mecenas Wawrykiewicz?
Tyle płacimy za zbrodniczą prawicę przez 2 dni ,więc lepiej milczeć i nie pisać idiotycznie, chyba że masz zlecenie od zera.
Pana Ziobro, jego partii, oraz JK i jego PIS-u - nie śni mi się popierać.
2/
Moje pytania nie mają nic wspólnego z brakiem szacunku dla niekwestionowanych zasług bohaterki tego artykułu. Ale patriotyzmu nie wynagradza się pieniędzmi, bo w ten sposób deprecjonujemy go jako wartość. I to tym bardziej - im więcej zań zapłacimy. A nawet gdyby przyjąć, że tak można - to pani Anna Jakubowska, ps. ?Paulinka" walczyła pośród bardzo wielu innych, w tym takich, którzy za swoją patriotyczną postawę w czasach wojny i komunistycznego terroru zapłacili życiem - a nic nie dostali (ani ich potomkowie w spadku), albo też wielokrotnie mniej.
**Tyle płacimy za zbrodniczą prawicę przez 2 dni ...**
Co ma piernik do wiatraka? To co złego robi teraz "prawica" (PiS i Solidarna Polska nie zasługują na to określenie) nie ma nic wspólnego tematem jak należy honorować walczących o wolność Polski ponad 70 lat temu.
Mam wrażenie, że pan mecenas Wawrykiewicz wykorzystuje sprawę zadośćuczynienia dla pani Anny Jakubowskiej (opisując ją dziś w GW) w celu politycznym - przeciwko rządzącej stronie. Cel ten jest słuszny i godny - ale jego sposób postępowania już nie.
Piszesz "Patriotyzmu nie wynagradza się pieniędzmi", ale tortury,rozstanie z rodziną,krzywdy można a nawet trzeba zrekompensować.
A nie wydaje się panu, że milion euro dziennie (dzisiaj po raz 253.) to za dużo za psucie polskiego sądownictwa przez ZZ czyli Zbysia Zero i jego bandę?
Czy ludzie tworzący państwo nie powinni być wdzięczni swoim bohaterkom/bohaterom, dzięki którym mogą egzystować w wolnym kraju? Czy nie powinni zaopiekować się tymi nielicznymi, którzy przeżyli, wliczając w to ich niepełnosprawne, bezradne życiowo dzieci?
Czy Ty, gdybyś poległ w powstaniu, osiągając "życie wieczne", miałbyś problem z tym, że Twoja towarzyszka broni, która przeżyła to piekło, tracąc zdrowie w wyniku działań zbrojnych, a później prześladowań ze strony chorego państwa polskiego, pragnie otrzymać zadośćuczynienie, a nade wszystko chce zapewnić opiekę i godne życie swojemu choremu synowi?
I na koniec. Suma wcale nie wydaje mi się zbyt wygórowana. Zwłaszcza, że mogła przewidzieć do jakiej katastrofy prowadzi jej ukochaną Polskę pis.
Jakbyś się czuł, mając świadomość, że cierpienie i poświęcenie Twoje i Twoich "współpowstańców" zostało zmarnowane?
Cześć pamięci pani Anny! Pieniądze trafią do syna, proszę się nie martwić.
Niestety nie. Postępowanie w tej sprawie będzie umorzone z powodu śmierci wnioskodawczyni. Na pohybel kaczystom!!!
Czyli chlewnia pissdzielców rozdzieli je na swoje świnie !
Mam nieodparte wrażenie, że oni na to liczyli.
Mylisz się, nie zostanie.
Pan Ziobro jest zajęty sądzeniem o odszkodowanie po tatusiu.
Stwory tego rodzaju od zawsze przyciągały gawiedź na jarmarki i do cyrków.
trzeba to odstrzelić, ciekawe, kiedy będzie w moim województwie.