Z Korfu, a konkretnie z Sidari, patrzymy na Albanię. Widać piękne góry w świetle zachodzącego słońca. Od popołudnia unosi się tam dym, a teraz przy zmierzchu widać ogień. Wczoraj byliśmy w Kassiopi na plaży. Stamtąd jest ok. 10 km do Albanii, po drugiej stronie przesmyku między Korfu a stałym lądem. Gdy czytaliśmy wiadomości, m.in. "Wyborczą", w pewnym momencie bez ostrzeżenia internet w roamingu przełączył się na albański i w dosłownie parę minut, zanim się zorientowaliśmy, poszło 280 zł, bo operator nie przyjmuje wyjaśnień (3,70 PLN za 100 kB). Cóż, nie tylko w Albanii, ale i na Korfu biednemu wieje wiatr w oczy. Może te pieniądze wspomogą poszkodowanych w pożarze.
---
Piszcie:listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Dokladnie, wydaje mi sie, ze to jest prog 50 EUR. Potem net jest blokowany (przynajmniej u mojego belgijskiego operatora) i trzeba go swiadomie odblokowac, kontaktujac sie z nimi.
Ta UE i jej regulacje...
Bo się nie spodziewamy naciągaczy.
A jak raz zapomnisz to już będziesz miał problem.
ano robią. Abonenci w zachodnich krajach Unii korzystają z roamingu w Szwajcarii po cenach unijnych. Ale polskie żydy nie byłyby sobą gdyby skwapliwie nie wykorzystali faktu że Szwajcaria jest poza Unią.
> Ale polskie żydy
Walnij się w szypułę, poziomka.
Strzał bez ostrzeżenia
I pilnujmy się przy granicach, bo nie można włączyć "roaming w UE, poza nie"