- Nie ma czasu do stracenia. Wzywam państwa członkowskie do natychmiastowego wprowadzenia drugich dawek przypominających dla wszystkich osób w wieku powyżej 60 lat, a także dla wszystkich osób wymagających szczególnej troski oraz wzywam wszystkich, aby się zaszczepili. W ten sposób chronimy siebie, naszych bliskich i nasze wrażliwe populacje - powiedziała Stella Kyriakides, europejska komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności.
Drugą dawkę przypominającą szczepionki przeciw COVID-19 powinny przyjąć osoby w wieku 60-79 lat oraz osoby z grup ryzyka w każdym wieku - rekomendują w nowym stanowisku Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) i Europejska Agencja Leków (EMA). Można ją podać co najmniej cztery miesiące po poprzedniej, w pierwszej kolejności powinny to zrobić osoby, które otrzymały poprzednią dawkę przypominającą ponad pół roku wcześniej.
Jednocześnie eksperci przyznali, że obecnie "nie ma jednoznacznych dowodów na konieczność podania drugiej dawki przypominającej osobom poniżej 60. roku życia, które nie są narażone na ciężki przebieg choroby", ani pracownikom opieki zdrowotnej.
Tak jednoznaczny apel ma związek z ponownym wzrostem zachorowań, który odnotowują kolejne państwa Unii Europejskiej. We Francji, Niemczech i Włoszech dobowa liczba wykrytych zakażeń wynosi 100-150 tys. Z kolejną falą pandemii mierzy się również Hiszpania, mająca ok. 20 tys. dziennych zakażeń.
W Polsce czwarta dawka wciąż jest dostępna wyłącznie dla osób po osiemdziesiątce oraz tych z obniżoną odpornością. Resort zdrowia zapowiadał, że kolejne decyzje w tej sprawie podejmie na bazie rekomendacji Europejskiej Agencji Leków. Jednak gdy się ona pojawiła, Ministerstwo Zdrowia na razie postanowiło z niej nie skorzystać.
- W tej chwili czwartą dawkę od 60. roku życia będą podawały te państwa, w których ta fala zakażeń osiąga szczyt bądź do tego szczytu się zbliża - powiedział w poniedziałek rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Jak stwierdził, obecnie nie ma powodu, by u nas wprowadzić zalecenia czwartej dawki. - Polska jest w trochę innej sytuacji niż Niemcy, Francja czy Włochy, gdzie szczyt zachorowań jest spodziewany w najbliższym czasie - stwierdził.
Rzeczywiście w porównaniu z zachodnią Europą polskie statystki dotyczące zakażeń wyglądają wciąż lepiej, idą jednak w górę. W ciągu minionego tygodnia liczba wykrytych przypadków się podwoiła. Dziś padł rekord tej fali: 2035 nowych zakażeń, zmarło pięć osób.
Prawdziwej skali zakażeń jednak nie znamy - dziś w Polsce pandemia jest tylko pozornie kontrolowana, wykonujemy bardzo mało testów.
W prognozach Ministerstwa Zdrowia w szczycie zachorowań tej fali dojdziemy maksymalnie do 10 tys. hospitalizacji. A kiedy dobijemy do 5 tys. pacjentów z COVID-19 w szpitalach, resort może zdecydować o przywróceniu powszechnego testowania oraz kwarantanny i izolacji dla zakażonych. Już teraz minister zdrowia Adam Niedzielski namawia seniorów i osoby z obniżoną odpornością do noszenia maseczek w zamkniętych pomieszczeniach, np. sklepach.
W zeszłym tygodniu Niedzielski nakreślił również plan dotyczący czwartej dawki szczepienia. Polska czeka na nową wersję preparatu zmodyfikowanego tak, by zapewniał odporność na dominujący obecnie wariant omikron. - Dwóch największych producentów szczepionek [Moderna i Pfizer] złożyło już wnioski do Europejskiej Agencji Leków. Według deklaracji szczepionki mają być dostępne we wrześniu. Zgodnie z zaleceniami Europejskiej Agencji Leków będziemy wskazywali określone grupy wiekowe bądź też całą populację do tego, żeby przyjąć czwartą dawkę – mówił w piątek minister zdrowia.
Zwolennikiem szerokiego dostępu do czwartej dawki - podanej jak najszybciej - jest dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych. - To, że na świecie jest więcej zachorowań oznacza, że pojawił się nowy wariant, który atakuje z większą częstością, a jednocześnie trafia to na okres, kiedy mamy już wszyscy powoli obniżającą się odporność po ostatniej dawce szczepionki. I tu jest znowu zupełnie dla mnie niejasna sytuacja, dlaczego mając pełne magazyny szczepionek, nie dajemy ich wszystkim chętnym.
Powinniśmy odblokować szczepienia dla osób dorosłych, które chcą przyjąć czwartą dawkę. A w szczególności osób z grup ryzyka, czyli z chorobami przewlekłymi - mówił w rozmowie z "Wyborczą".
Opowiadał, że codziennie dostaje telefony od osób 50-60-letnich, które czują się zagrożone, nie mogą jednak skorzystać ze szczepionek, chociaż czekają one w lodówkach.
O skuteczności ochrony, jaką daje czwarta dawka, przekonuje się właśnie Izrael. Badania Uniwersytetu Telawiwskiego, Uniwersytetu Ben Guriona i izraelskiego ministerstwa zdrowia dowiodły, że czwarta dawka szczepionki przeciwko COVID-19 spowodowała 72-procentową redukcję liczby zgonów wśród najbardziej narażonych Izraelczyków.
Druga przypominająca dawka dla osób 60+ i z obniżoną odpornością dostępna była w Izraelu od grudnia ub.r. Dla porównania: zalecenie, by szczepić osoby 80+, Europejska Agencja Leków wydała dopiero w kwietniu br.
Piszcie:listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
A ciemny lud powinien sobie uświadomić, że każdy milion PLN zaoszczędzony na szczepieniach ludzi będzie milionem PLN wydanym na brata Szumowskiego.
załapałem, dzisiaj test dodatni, test prywatny, lekarz mnie przyjął, osłuchał, zapisał leki. Testu nie dał, a więc nie będę w oficjalnej statystyce. Byłem dzisiaj piąty w jednej z 7 przychodni w 60tyś mieście. Wnioski, proszę sobie wyciągną samym.
Póki co da się przeżyć, ale po 3 szczepionkach.
Racja. Z punktu widzenia biologii i wirusologii 200% racji. Ale to nie tak działa w polityce. Tu się liczy zwłaszcza w perspektywie wyborów jak na to zapatruje się własny ceńmy ale ciemny elektorat w tym niestety jego ta część anty szczepionkowa i będąca w kontrze do współczesnej medycyny i nauki. Notowani PiS są i tak niezbyt satysfakcjonujące więc boją się iż podejmować decyzje co może zniechęcić do nich taką część elektoratu i to wiernego elektoratu - co miast szczepień wolałaby np.. zbiorowe egzorcyzmy.
Jak to skąd. Tusk go przywiózł z Niemiec.
Fakt - o Tusku i Niemcach nie pomyślałem
Dokładnie tak!
Z EU. Dlatego dzielni kamraci ze Wschodu walczą z wirusem, żeby wypchnąć go jak najdalej na Zachód i najlepiej znowu postawić mur w Berlinie - przez mur już żaden wirus nie przejdzie!
Bo kłowida nie ma!
Jesteś chory umysłowo.
Tylko dlatego, że napisał coś, co - bez znajomości kontekstu! - na pierwszy rzut oka odpowiada waszym antypisowskim poglądom?
Tys buraku wyjatkowy ZJEB !!
Kolejne 300tys. nadprogramowo do piachu i ZUS złapie oddech.