Nie wszyscy Ukraińcy wrócą do siebie. Oni muszą gdzieś się podziać, a mieszkań dla nich nie ma. Słyszał pan o jakiejś ofercie rządu? Co będzie zimą? Ludzie nie mogą wciąż mieszkać w tymczasowo oddanych biurach, czasami nieogrzewanych.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu
Gazeta Uchodźców
CZYTAJ WIĘCEJ

Janina Ochojska jest europosłanką, założycielką i prezeską Polskiej Akcji Humanitarnej, działaczką opozycji demokratycznej przed 1989 r.

W poniedziałek 20 czerwca, w Światowy Dzień Uchodźcy, w kioskach i na wyborcza.pl ukaże się wyjątkowe wydanie "Wyborczej" - "Gazeta Uchodźców". Ten numer przygotowują przybysze z Ukrainy i Białorusi, Erytrei i Afganistanu, Tadżykistanu i Syrii, Rosji i Kurdystanu, Mjanmy i Czeczenii oraz innych stron świata. Opowiedzą o swoich doświadczeniach - wstrząsających i wzruszających, a także o sytuacji w swoich ojczyznach. Zapraszamy!

***

Czego się dowiedziałam o pomaganiu po ataku Rosji na Ukrainę?

Wojna nie jest niczym dobrym, ale dla Ukraińców to wojna obronna. Niestety, jest ona bardziej okrutna, niż się spodziewałam – chodzi o całkowite zrównanie z ziemią terenów zajętych przez Rosję, unicestwienie narodu ukraińskiego. Moim zdaniem zniszczenia w Bośni czy w Czeczenii nie były tak straszne jak te obecnie w Ukrainie.

Żołnierze i cały naród ukraiński potrafili się zmobilizować na skalę, której również się nie spodziewałam. Bronią się skutecznie, choć mają do dyspozycji o wiele mniej wojsk i środków niż potężna Rosja. Gdy myślę dziś o patriotyzmie, zaangażowaniu w walkę i gotowości do poświęcenia życia, to przykład tego dają nam Ukraińcy.

Wszyscy zaczęliśmy patrzeć na Ukraińców z podziwem, a to, co nas kiedyś dzieliło, zniknęło bezpowrotnie, mam nadzieję. Można i trzeba różne sprawy wyjaśniać, ale nie muszą one ludzi dzielić. Polacy podziwiają ukraiński hart ducha, tym bardziej że sami obawiają się Rosjan u drzwi swoich domów.

***

Festiwal dobroci i samoorganizacji

Nie wątpiłam w to, że przyjmiemy uchodźców ukraińskich, że będziemy chcieli tak licznie ugościć ich w swoich domach – co swoją drogą jest przewspaniałe - ale mnie to specjalnie nie dziwi, bo tacy jesteśmy.

Ale nie sądziłam, że do tego stopnia będziemy potrafili się zorganizować jako naród, aby przyjąć tak dużą liczbę ludzi. Jestem pod wrażeniem samoorganizacji, szczególnie młodych ludzi (choć niektórzy skończyli nawet 60 lat), zbiorowej umiejętności prowadzenia ad hoc skomplikowanych, wielowątkowych operacji – czyli przyjmowania, nakarmienia, organizowania i relokowania uchodźców na dworcach, prowadzenia ośrodków recepcyjnych, tej całej pracy na granicy, która była wykonana głównie przez wolontariuszy.

To nie są tylko moje spostrzeżenia, to również obserwacje osób z całej Europy i zza Oceanu, którzy przyjechali, chcieli pomagać i nagle zetknęli się z rzeszą uchodźców przekraczających granicę z Polską, na których czekała rzesza wolontariuszy z ciepłym jedzeniem, piciem i dobrym słowem.

Ta nasza polska, oddolna zdolność organizacyjna budziła powszechny podziw, że ludzie tak licznie i chętnie poświęcali swój czas, a pracodawcy byli gotowi nawet oddelegowywać pracowników do niesienia pomocy.

Podobna mobilizacja odbyła się w całej Polsce, gdzie gromadzono dary dla uchodźców i walczącej Ukrainy.

To jest miłe, jak człowiek dowiaduje się czegoś takiego o swoim narodzie, tym bardziej że takiego entuzjazmu nie zauważyliśmy, niestety, wobec przekraczających granicę z Białorusią. Do dziś aktywiści i wolontariusze w tajemnicy pomagają potrzebującym na terenach przygranicznych z Białorusią, bo jest to nielegalne.

***

Racibórz podczas powodzi w 1997 roku.
Racibórz podczas powodzi w 1997 roku.  Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl

Bezwład rządu

Dowiedziałam się też rzeczy, których niestety, się spodziewałam.

Szkoda, że rząd nie potrafi i nie chce się odnaleźć w zapale Polaków. Ale to nic nowego. W opracowywanej właśnie książce na 30-lecie PAH jest rozdział o Powodzi Tysiąclecia z 1997 r. Gdyby z tego rozdziału wyjąć słowa takie jak "powódź", "Opole", "Wrocław", "wały przeciwpowodziowe", "woda", to w zasadzie mogłaby to być opowieść o rządowej niemocy w obecnej sytuacji, kiedy mamy tak dużo uchodźców z Ukrainy.

Wtedy też służby stworzone do niesienia pomocy nie miały odpowiedniego sprzętu, nie były przeszkolone, nie umiały sobie poradzić w kryzysowej sytuacji. Oczywiście to były inne czasy, telefonia komórkowa i internet dopiero raczkowały, ale bezwład, brak planowania i sprawczości rządu były bardzo podobne. Tak samo jak z drugiej strony zapał zwykłych ludzi, którzy potrafili się zorganizować, znaleźć pieniądze, podzielić się pomocą.

Bez zaangażowania dziesiątków, a może setek tysięcy nic byśmy nie zdziałali.

***

Zawiść nasza codzienna

Szybko jednak pojawiły się rysy. Akcję „Zdążyć z pomocą" [dla powodzian] zorganizowaliśmy wspólnie z „Gazetą Wyborczą", wybudowaliśmy razem 26 domów, kupiliśmy 13 mieszkań [jeden z przykładowych tekstów naszych lokalnych redakcji sprzed dwóch dekad]  

Pamiętam, że rok po powodzi pojechaliśmy z reporterem „Wyborczej" zobaczyć, jak ludzie mieszkają, jak sobie radzą. W większości wszystko było wspaniale. Ale w jednej miejscowości pani, która dostała od nas dom, była sekowana przez sąsiadów. Zazdrościli jej murowanego budynku (wcześniej miała drewniany), choć sami mieszkali w domach murowanych. Oczywiście, że w porównaniu z domem, który miała wcześniej, to jej warunki mieszkaniowe się poprawiły, ale przecież na tym polega pomoc, aby ludziom były lepiej.

To było trudne doświadczenie, ale zawiść jest rzeczą ludzką, szkoda tylko, że nasza podopieczna zastanawiała się, czy się stamtąd nie wyprowadzić.

Niestety, zazdrościmy innym, nawet jeśli sami mamy nie najgorzej. To przejawia się w różnych aspektach naszego życia, teraz wobec Ukraińców. Słychać narzekania, a dlaczego Ukraińcy mają przedszkole i żłobek za darmo, a ja muszę płacić? No dlatego, że oni nie mają żadnego dochodu i nie mają czym płacić.

Tutaj też nie zadziałała komunikacja – to kolejny błąd rządu, który chwalił się, że żłobki, przedszkola i leki dla Ukraińców są za darmo. Ale nie dodał, że to będzie tylko przez dwa miesiące. To wystarczyło, aby panowie Morawiecki i inni, którzy lubią się chwalić, zrobili Ukraińcom krzywdę. Na szczęście zazdrość nie jest postawą powszechną.

***

Nie uczymy się na błędach

Dziwi mnie to, że z Powodzi Tysiąclecia państwo nie wyniosło żadnej lekcji. Rząd jak nie potrafił, tak dalej nie umie zarządzać sytuacjami kryzysowymi. Nie chcieliśmy sobie przyswoić prawdy, że do kłopotów należy się przygotować wcześniej. Proszę mi wierzyć, że gdyby znów wydarzyła się powódź, to powtórzyłby się ten bezwład władz rządowych. Muszę jednak wspomnieć, że środowisko pozarządowe „zyskało" na powodzi. Powstała wtedy organizacja Tratwa, która istnieje i działa we Wrocławiu do dzisiaj.

Tyle czasu już minęło od agresji Rosji na Ukrainę, a wciąż nie ma strategii pomocy uchodźcom z Ukrainy. Co jako państwo zrobimy, jeśli polskie rodziny nie będą mogły dłużej gościć u siebie uchodźców? Gdzie ich wtedy umieścimy?

Wielu Polaków, którzy przyjęli potrzebujących pod swój dach, chciałoby, aby już zajęło się nimi państwo. Nielicznych stać na użyczanie swoich mieszkań czy domów miesiącami czy latami.

Czy to jest cechą nas, Polaków, że nie potrafimy zaplanować? Przecież po 24 lutego zdaliśmy egzamin celująco jako społeczeństwo. Wychodzi więc na to, że to władze naszego państwa są jakieś niewydarzone. A tu ze strony władz słychać tęsknotę za jeszcze większą centralizacją państwa. To nic, że w sytuacjach kryzysowych centralizacja się nie sprawdza. Będzie się sprawdzać jeszcze mniej.

***

Gdzie będą mieszkać, z czego żyć?

Obawiam się, że Ukraińcy zmienią swoje dobre zdanie o Polakach, gdy nie będą mieli gdzie mieszkać. W takich momentach można zapomnieć o tym, co dobrego spotkało ich wcześniej, no bo jak, gościli mnie, a teraz mam spać pod mostem, bo nie mam dokąd pójść?

Tylko nielicznych będzie stać na wynajęcie mieszkania na komercyjnych warunkach.

A uchodźcy nadal będą przybywać, wojna w Ukrainie się nie skończyła, nie wiemy, jak to wszystko się potoczy, miasta są zniszczone i pobyt Ukraińców w Polsce może się bardzo przedłużyć.

W pomocy tak dużej liczbie uchodźców z Ukrainy nie można opierać się tylko na prywatnym wysiłku Polaków, a rząd do tej pory właśnie taki znalazł na siebie pomysł. Różne organizacje pozarządowe i samorządy lokalne przędą coraz cieniej, bo choć zastępują rząd, to robią to z własnej kieszeni. W tym czasie rząd ochoczo sobie przypisuje owoce cudzej pracy.

Przecież to nieprawda, że po 24 czerwca, kiedy skończy się rządowa pomoc, Ukraińcy nie będą jej potrzebowali, zaledwie 180 tys. z nich ma pracę.

Usłyszymy wtedy, zwłaszcza od Ukrainek, że nie mają z czego żyć. Wiele z nich przyjechało do Polski z kilkorgiem dzieci, zabierając potomstwo rodzeństwa, kuzynek czy sąsiadek. Jak one mają pracować, skoro opiekują tymi dziećmi?

Istotną i pilną kwestią do uregulowania są również uprawnienia Ukraińców od przekraczania granic. Większość obywateli Ukrainy nie ma obecnie zagwarantowanego prawa do powrotu do Polski w przypadku chociażby kilkudniowego powrotu do Ukrainy. Osoby te tracą też prawo do wyjazdu do innych państw strefy Schengen. To duży problem, o którym się nie mówi.

 ***

Akcja pomocy dla szpitala w ukraińskiej Winnicy
Akcja pomocy dla szpitala w ukraińskiej Winnicy  Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.pl

Wiemy, co robić, ale rząd nas nie słucha

Nie tylko ja wiem, co trzeba zrobić, aby wszystko działało. Ale rząd nie chce spotkać się z organizacjami pozarządowymi i nas wysłuchać. Rząd nigdy się o nic nas nie zapytał. Poleciałabym na skrzydłach.

Kiedy jesienią ub.r. rząd dowiedział się od sojuszników o spodziewanym ataku, od razu powinien zaprosić doświadczone organizacje zajmujące się sprawami socjalnymi, migracjami, samorządy lokalne – i wspólnie zastanowić się nad planem, gdy przybędzie do nas 100 tys. uchodźców, 1, 2 czy 5 mln.

Taki plan powinien zawierać m.in. stworzenie bazy danych o przyjezdnych. Co z tego, że nadaliśmy im numery pesel (choć nie wszystkim), skoro nie wiemy, jakie mają zawody, skąd pochodzą, gdzie są rozlokowani. Czy dziś umiemy szybko odnaleźć np. inżynierów budownictwa, gdyby jakiś pracodawca takowych poszukiwał?

Do przyjazdu uchodźców można było dobrze się przygotować, aby wzmocnić pozytywne efekty niezwykłego zrywu Polaków.

A teraz, choć Polacy zrobili, co trzeba, to zaczną się problemy, bo Ukraińcy raczej masowo nie będą wracać.

Dzieci będą musiały w szkole borykać się z nieszczęśliwymi pomysłami pana Czarnka.

Samorządom lokalnym już zaczyna brakować pieniędzy, np. pomoc społeczną, bo zostały one wydane na uchodźców. A przecież w związku z drożyzną będzie ona potrzebna. Niesienie pomocy społecznej, medycznej trzeba tak zorganizować, aby to się nie odbywało kosztem Polaków, którzy też jej potrzebują. Bo ludzie zaczną się buntować.

***

Wrogość, czarne chmury

Nie wszyscy Ukraińcy wrócą do siebie. Te osoby muszą gdzieś się podziać, a mieszkań dla nich nie ma. Słyszał pan o jakiejś ofercie rządu? Mam nadzieję, że będą wspólne wakacje dla dzieci polskich i ukraińskich organizowane przez NGO i samorządy, ale co dalej? Co zimą? Nie wiemy, co będzie z Covidem. Ludzie nie mogą wciąż mieszkać w tymczasowo oddanych biurach, czasami nieogrzewanych.

Rząd buduje narrację wrogości wobec osób innej religii i koloru skóry, wmawiając nam, że to gwałciciele i mordercy, którzy zagrożą naszym rodzinom. Polacy, którzy mają dostęp tylko do publicznej telewizji, a jest ich wielu, otrzymują informacje zupełnie niezgodne z rzeczywistością. Niestety, ta wrogość jest przez wielu widzów przyjmowana za dobrą monetę. Bardzo trudno nam zrozumieć, że przez granicę z Białorusią próbują się przedostać ludzie wykształceni, których było stać na to, aby opłacić samolot, przemytników – uciekają przed wojną, a ich wykształcenie i potencjał moglibyśmy wykorzystać.

W rządzie chyba nikt tak nie myśli.

Obawiam się wzrostu resentymentów polsko-ukraińskich. Już takie rzeczy się pojawiają w sieci. To pokłosie tego, co budowano przez ostatnie siedem lat, czyli snutej opowieści, że byliśmy cudowni, ratowaliśmy wszystkich, kogo tylko się dało, a to nas prześladowano. Sztuką jest zmierzyć się z prawdą i spokojnie rozmawiać, że to, co było, być nie musi.

Przez lata dzięki wysiłkowi społeczeństwa obywatelskiego wspieranego przez mądrą władzę udało się poprawić stosunek Polaków do Niemców, Żydów, Ukraińców. W 2014 r. blisko 70 proc. Polaków akceptowało przyjęcie uchodźców z Afryki. Jednak taki pozytywny przekaz, który buduje się przez lata, można łatwo zniszczyć jedną kampanią.

***

Gdybym na chwilę dostała różdżkę Hermiony Granger

Czy po 24 czerwca powinniśmy się zacząć rozglądać, czy wokół nas nikt z Ukraińców nie jest głodny? Taka uważność nie jest pozbawiona sensu. Ale to za mało, aby rozwiązać systemowe problemy gnębiące tak duże grupy ludzi. Sami nie damy rady, potrzebne jest państwo, decyzje rządu.

A rząd nic nie zrobił, aby dzieci w szkołach mogły dostawać bezpłatne posiłki, a tak jest w wielu krajach. Od wydarzeń w Usnarzu Górnym wciąż proszę o spotkanie ministrów Kamińskiego i Wąsika, ale nie odpowiadają. Ale nie ustaję w wysiłkach, mam nadzieję, że ktoś mądry to przeczyta, puknie się w głowę i cud się wydarzy.

Gdybym dostała magiczną różdżkę, to w pierwszej kolejności zamknęłabym za kratami satrapów takich jak Putin, Asad i ich koledzy.

A gdyby to się okazało niemożliwe, to przynajmniej doprowadziłabym do spotkania organizacji pozarządowych, samorządów lokalnych z rządem i do przyjęcia kompleksowego planu działań, jak najlepiej zaopiekować się ukraińskimi uchodźcami w Polsce. Chciałabym wszystkim potrzebującym zapewnić dach nad głową, aby każdy mógł mieszkać w przyzwoitych warunkach. Jeśli tworzy się warunki do podejmowania dobrych decyzji, to nie ma obaw, ludzie takie decyzje będą podejmować.

Not. Waldemar Paś
---
Piszcie: listy@wyborcza.pl

Gdzie możesz pomóc (wybrane miejsca)

Organizacje działają na rzecz wszystkich potrzebujących, czyli również tych, którzy do Polski próbują się przedostać z Białorusi. Wiele z nich wysyła pomoc do Ukrainy, pomagają też uchodźcom Polsce.   

  • Fundacja HumanDoc, na jej rzecz zbieraliśmy pieniądze od naszych Czytelniczek i Czytelników – humandoc.pl 
  • Fundacja Ocalenie – ocalenie.org.pl 
  • Grupa Granica – grupagranica.pl. W jej ramach działa wiele instytucji godnych polecenia, m.in.: Stowarzyszenie Nomada, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Homo Faber, Polskie Forum Migracyjne, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Salam Lab, Dom Otwarty, Centrum Pomocy Prawnej im. Haliny Nieć, Chlebem i Solą, Kuchnia Konfliktu, Przystanek "Świetlica" dla dzieci uchodźców
  • Ogólnopolski Strajk Kobiet – facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet 
  • Polska Akcja Humanitarna – www.pah.org.pl
icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Gazeto, zrób coś z designem komentarzy bo obecny jest kompletnie nieczytelny. Poprzedni nieidealny był już lepszy.
    już oceniałe(a)ś
    23
    0
    Czy możliwe jest powołanie narodowego funduszu? narodowej zbiórki? na pomoc ukraińskim wdowom i sierotom po żołnierzach, którzy polegli w walce z Rosjanami? Jak, i czy w ogóle można, policzyć Ukrainki z dziećmi przebywające w Polsce czyli oszacować skalę potrzeb możliwości. Jeśli każdy pracujący, wykona przelew 10 zł miesięcznie to zbiorą się miliony. Może taka zbiórka powinna być ogłoszona w całej Europie? Na nasz rząd liczyć nie możemy, ale możemy liczyć na siebie i na "Solidarność, ", pamięć której jeszcze się przecież tli. Gazeto! Redaktorzy! Dajcie Hasło! Adam - Wasz niezmordowany szef, nie takie pomysły umiał wcielać w życie! Ruszajmy!
    już oceniałe(a)ś
    23
    0
    Ktoś mądry?
    W rządzie PiS nikogo takiego nie ma i być nie może.
    @tymo
    W nastpnych wyborach niech Polacy wybiora sobie inny rzad... ale czy to nastapi? Zalezy to tylko od nas.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Pani Janino, proszę zapytać w Brukseli co UE dała...
    Nasz nierząd się pokłócił z Unią (a dodatkowo parę lat temu odmówił przyjęcia garstki afrykańskich uchodźców), ale to nie zmienia faktu, że my jako kraj nie uciągniemy tego sami. Unia powinna samodzielnie tą pomoc organizować. Omijać naszych baranów i robić to inaczej.
    Ten kryzys jest największy od II WŚ. Żadne państwo tego nie udźwignie samodzielnie.

    Pomoc Polaków się kończy, ja też pomagałem na początku, ale już więcej nie mogę. Nie stać mnie najzwyczajniej.

    Kwestia mieszkań jest bolesna, ale nie tylko dla Ukraińców. W związku z tą sytuacją cwaniaki podnoszą ceny wynajmu (i wszystkiego innego). Polacy też nie mają szans na wynajęcie czegokolwiek.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    "Rząd jak nie potrafił, tak dalej nie umie zarządzać sytuacjami kryzysowymi" i niestety nie tylko rząd. W moim, dużym mieście jedna trochę większa ulewa paraliżuje ruch drogowy. Zawsze się obawiałem, a teraz się wprost boję, co się stanie gdy zamiast deszczu spadną ruskie bomby i trzeba będzie ewakuować duże grupy ludzi, a jednocześnie zapewnić dojazd służbom ratunkowym. W ramach powszechnej mody na ograniczanie ruchu samochodowego, tam gdzie można było jechać dwoma pasami przewężono drogi do jednego, nie ma awaryjnych tras objazdowych, nie ma awaryjnych procedur zarządzania światłami itd.
    Czy jakikolwiek samorząd zaczął się zastanawiać nad sytuacją kryzysową w swoim mieście wywołaną dużą katastrofą? Kiedyś było to mało prawdopodobne, ale obecnie?
    @jk0059
    Obrona cywilna to zadanie administracji rządowej - ale ty nie przepuścisz żadnej okazji, żeby dokopać samorządom.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Orki są tak wściekłe, że Ukraina nie chciała dać się wykorzystać i zapędzić w kozi róg.
    Ta kupa leni i nieudaczników do niczego się nie nadaje, bo inteligentni ludzi są tam traktowani jak zło wcielone. Ci, którzy mogliby coś dobrego zrobić dla swojej ojczyzny boja się odezwać i nie mają nic do powiedzenia.
    Prymitywne baby jak ta dziennikarka Margo wodzą prym a FSB pilnuje kupy Putina.
    To nawet nie jest śmieszne.
    A tysiące skarbów ziem rosyjskiej nie jest wykorzystane, bo złodzieje nie chcą na nic pozwolić. Przecież 145 milionów ludzi nie może być aż głupich i bezwolnych. Coś się musi zmienić.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Podziam Ochojską i mam nadzieję, że mi wybaczy przypomnienie rysunku Gawłowskiego o tamtej powodzi. Górki, dolinki, a wszędzie te same mizerne domeczku. Przychodzi woda, odchodzi, po pewnym czasie w dolinkach elegancja, na górkach ta sama mizera.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Dlaczego jako ekspert wypowiada się osoba nienawdząca naszych służb mundurowych w momencie gdy wróg o bram i stająca w jednym rzędzie w Łukaszenką i Putinem, żeby wpuszczać do Polski cały ten Afganistan i Syrię?
    już oceniałe(a)ś
    1
    0