List otwarty do parlamentarzystów RP
My, "stażowicze", w przytłaczającej większości ścieżkę zawodową rozpoczęliśmy jako uczniowie w zasadniczych szkołach zawodowych w wieku 15-16 lat. Zostaliśmy zatrudnieni jako tzw. młodociani pracownicy, zdobywając uprawnienia zawodowe w ramach praktyk na budowach, taśmach produkcyjnych i zajęciach warsztatowych.
Obecnie, mając na plecach bagaż czterdziestu i więcej lat pracy, jesteśmy wypaleni zawodowo, bez kondycji fizycznej i zdrowotnej, a i znaczną grupę stanowią osoby schorowane, dla których dalsze kilka lat pracy zawodowej jest nieustającą torturą. Życie jest za krótkie, by umierać w pracy, nie korzystając nawet z dnia zasłużonego odpoczynku, a do tego niestety sprowadza się nasza aktualna sytuacja. Łatwo sprawdzić, jaki jest procent umieralności naszej generacji.
My, wchodzący w piątą dekadę pracy sześćdziesięciolatkowie, których młodość przyszła pod koniec PRL, a wszystkie plany poszły na marne, czujemy się, a w zasadzie sprowadzono nas do roli ludzkiego odpowiednikami Łyska z pokładu Idy.
Niestety jak Łysek my też już mamy swoje lata i aby całkowicie nie stracić zdrowia, mówiąc wprost, nie zdechnąć na stanowisku pracy, jedynym ratunkiem jest przejście na "stażówkę", czyli tak jak w przypadku Łyska wywiezienie nas z naszych kopalni, na powierzchnię, którą jest emerytura.
Jak do tej pory na naszej drodze staje wielka przeszkoda – okazuje się nią niechęć rządzących (brak jakichkolwiek działań Komisji Polityki Społecznej i Rodziny w kwestii procedowania projektu emerytury stażowej przesłanego przez Sejm do w/w Komisji).
Szczęściem Łyska było to, że miał swojego Kuboka, który za wierną pracę i uratowanie życia zrobił wszystko, aby wyprowadzić ślepnącego konia na powierzchnię.
Pora, aby społeczeństwo naszego kraju uświadomiło sobie, że to my dźwigaliśmy na naszych barkach ciężar przemian ustrojowych, to my jesteśmy pokoleniem, które musiało się zmierzyć z transformacją gospodarczą.
Nie domagamy się przywilejów, oczekujemy oddania nam praw nabytych. Chcemy zasłużonego prawa do odpoczynku po bez mała półwieczu pracy, chcemy w miarę sprawni, cieszyć się naszymi wnukami, oddać się zarzuconym w młodości pasjom. Domagamy się prawa do życia.
Chciałbym wierzyć, że ustawa druk 1692 o "stażówkach" nie podzieli losu podobnych inicjatyw obywatelskich i nie utknie w "czarnej dziurze" procedowania. Ja i mi podobni oczekujemy szybkiej ścieżki legislacyjnej. Jest nas, licząc z naszymi rodzinami, ponad milion osób, rachunek, który wystawimy w najbliższych wyborach, będzie adekwatny do zadośćuczynienia naszym oczekiwaniom.
Tadeusz Redka
z 42-letnim stażem pracy
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
a kto zarabia na emerytury mundurowych po 20 latach pracy albo górników??
coś taki ciekawy .MY
Nikt, stażowicze sami sobie na nie zapracowali, ale niewielu z nich ma szansę dożyć do wieku w którym cokolwiek z tych swoich milionów będą mieli możliwość skorzystać.
My, pracujący. Kto zarobi na nasze?
Ni liczcie na nic.
Znowu pomylił ci się rozmiar buta dziecka z IQ. Emerytura stażowa to świadczenie, na które nikt nie musi się składać, bo mamy kapitałowy system emerytalny. Każdy dostanie tyle, ile sobie odłożył. Poniał?
Widać żeś gościu nie w pełni świadom tego, co to jest emerytura stażowa. Więc lepiej zamilcz.