Odkąd Rosja zaatakowała Ukrainę, w szpitalu przy ul. Inflanckiej w Warszawie leczonych było 96 ukraińskich pacjentek, na świat przyszło 11 dzieci tej narodowości. Z językiem nie ma problemu. Wśród personelu jest kilkoro ukraińskich lekarzy.
Szpital przy Inflanckiej jesienią oficjalnie zacznie działać jako Warszawski Instytut Zdrowia Kobiet. Decyzja o utworzeniu nowego szpitala dla kobiet zapadła w stołecznym ratuszu w ubiegłym roku, z konieczności ratowania miejskich lecznic przed zadłużeniem.
Połączone zostają Szpital Bielański i Inflancka. Kierujący Instytutem prof. Łukasz Wicherek, wcześniej m.in. kierownik oddziału ginekologii i położnictwa Szpitala Bielańskiego: - Mamy XXI wiek. Nie ma już miejsca na przedmiotowe traktowanie pacjentek i myślenie lekarzy w stylu: może pozwolimy pani na taki zabieg, a może nie - tłumaczy w rozmowie z "Wyborczą".
Iwona Czerwińska, zastępca dyrektora ds. pielęgniarstwa, dodaje: - Tworzymy miejsce, w którym odwraca się sposób myślenia o relacjach między pacjentkami ginekologicznymi a personelem.
Kiedy warszawski ratusz ogłosił, że zamierza stworzyć Instytut Zdrowia Kobiet, wiceprezydentka miasta Renata Kaznowska mówiła dziennikarzom:
- Celem Instytutu jest kompleksowe podejście do zdrowia kobiet, uwzględniające też zdrowie psychiczne. To nasze innowacyjne w skali kraju rozwiązanie.
Prof. Wicherek: - Chcemy, aby pacjentka była świadoma swoich potrzeb i praw i egzekwowała je od nas. Do tego dostosowujemy strukturę organizacyjną szpitala.
Instytut ma do dyspozycji 129 łóżek, przeznaczonych dla pacjentek od wieku dziewczęcego po senioralny. - Tworzymy miejsce bez dyskryminacji, gdzie leczona ma być każda potrzebująca pomocy kobieta - mówi prof. Wicherek.
Będzie tu można prowadzić ciążę i rodzić (w znieczuleniu, naturalnie lub przez cesarskie cięcie), ale też leczyć m.in. zaburzenia hormonalne, niepłodność, nietrzymanie moczu czy zaburzenia statyki narządu rodnego, operowane mogą być pacjentki z nadwagą i otyłością. - Obok klasycznej chirurgii ważną rolę mają odgrywać metody mało inwazyjne, czyli operacje endoskopowe, które mogą być wykorzystywane m.in. w przypadku pacjentek z otyłością - mówi dr med. Emila Gąsiorowska, koordynator oddziału ginekologii rekonstrukcyjnej.
Przewidziano opiekę endokrynologiczną, onkologiczną i chirurgię rekonstrukcyjną (np. piersi po mastektomii czy wad wrodzonych zapewniającą płodność, odtworzenia ciągłości przewodu pokarmowego po operacjach onkologicznych). Duża część instytutu ma być poświęcona problemom psychicznym, takim jak depresja poporodowa czy konsekwencje przemocy seksualnej. W przyszłości szpital chce również włączyć się szerzej w leczenie niepłodności.
O Instytucie rozmawiamy niedługo po tym, jak Polskę obiegła informacja o pacjentce w bliźniaczej ciąży, która 25 stycznia zmarła w szpitalu w Częstochowie, gdzie trzy tygodnie wcześniej usunięto jej obumarłe płody bliźniaczej ciąży. Rodzina usiłuje się dowiedzieć, dlaczego kobieta nie przeżyła, sprawę bada prokuratura.
To kolejna taka sytuacja. W ubiegłym roku opinię publiczną poruszyła śmierć ciężarnej Izabeli z Pszczyny, która zmarła na szpitalnym łóżku, czekając na usunięcie obumarłego płodu.
Pacjentki, które muszą skorzystać z pomocy ginekologicznej, coraz częściej mówią o poczuciu zagrożenia. Po "wyroku" Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej z 22 października 2020 roku, na mocy którego wprowadzono zakaz aborcji w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu, powszechny jest strach pacjentek przed rozszerzającą interpretacją tego prawa. Strach przed tym, że priorytetem staje się ochrona płodu, a nie kobiety.
- Nikogo nie odsyłamy, oferujemy ginekologię od A do Z, zgodnie z przepisami. Mamy poradnię badań prenatalnych, które pozwalają na wczesne wykrycie wad płodu. W razie takiej diagnozy postępujemy dalej zgodnie z decyzją pacjentki - mówi szef szpitala.
Podkreśla jednocześnie: - Każdej pacjentce, która zdecyduje się urodzić, gwarantujemy kompleksową opiekę nad ciężarną z wykrytymi anomaliami u płodu.
- Miejsce dla wszystkich oznacza, że jesteśmy gotowi także na leczenie osób w procesie tranzycji płciowej. Dziś często takie pacjentki w ogóle nie korzystają z pomocy ginekologicznej, bo nie chcą się tłumaczyć ze swoich dokumentów i wstydzą się kontaktu z lekarzem. Jesteśmy przygotowani na medyczną i psychologiczną opiekę dla tych osób - dodaje Daria Jorg, specjalistka psychoseksuologii, która dołączyła do zespołu Instytutu.
Krystyna Kacpura, prezeska Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny (Federa): - Ten nowoczesny szpital jest ogromną nadzieją dla polskich kobiet. Nie tylko z powodów medycznych i całościowego podejścia do zdrowia kobiet: od nastolatki do seniorki. Instytut Zdrowia Kobiet to miejsce przyjazne dla pacjentek, w którym szanowane są prawa kobiet. Kobiety są traktowane podmiotowo, z ogromną empatią i zrozumieniem. To absolutne przeciwieństwo takich szpitali jak te w Pszczynie, Radomiu i wielu innych miastach.
- Moim zadaniem jest przypilnowanie, by pacjentka otrzymała każdą potrzebną jej pomoc i by zachowane zostały wszelkie jej prawa. Pacjentkom, które doświadczyły przemocy seksualnej, pomagamy nie tylko medycznie, ale też dajemy wsparcie prawne w kontaktach z policją czy w przypadku procedury założenia niebieskiej karty - mówi mec. Joanna Koch, radca prawny szpitala.
Na linii pacjentki - kadra działa też adw. Katarzyna Przyłuska-Ciszewska, odpowiedzialna za mediacje pomiędzy stronami, np. gdy dochodzi do niepowodzenia w leczeniu czy błędu lekarskiego. - W poradni pracujemy w zespołach: ginekolog, psycholog, a w razie potrzeby także prawnik. Zależy nam, by pacjentka i jej najbliżsi rozumieli przyczyny danej sytuacji i by strony doszły do porozumienia - tłumaczy prawniczka.
Kadra Inflanckiej jest mocno sfeminizowana. - Lekarze mawiają, że o sukcesie terapeutycznym w 50 proc. przesądza dobry kontakt z pacjentem - mówi prof. Beata Śpiewankiewicz, specjalizująca się w ginekologii onkologicznej. I dodaje: - W przypadku leczenia ginekologicznego łatwiej dobrą relację z pacjentką budują kobiety.
- Wiele pacjentek nie chce, by badał mężczyzna. Rozumiemy to i tak budujemy zespół - mówi lek. Agnieszka Lewandowska, koordynatorka pododdziału diagnostyczno-obserwacyjnego WIZK.
- Szczególnie musimy to brać pod uwagę w przypadku kobiet, które doświadczyły przemocy seksualnej. Dla nich kontakt z lekarzem mężczyzną jest barierą nie do przejścia. Musimy zagwarantować opiekę sprawowaną przez ginekolożkę, przy jednoczesnym wsparciu psychologicznym lub psychiatrycznym - mówi Magdalena Dutsch, rezydentka psychiatrii w szpitalu.
Prof. Wicherek potwierdza: - Lekarze powinni być zróżnicowani pod względem specjalizacji, wieku i osobowości. I lepiej, by były to kobiety. Musimy eliminować wszystkie te elementy, które utrudniają komunikację, a taką jest w przypadku ginekologii bariera płci. Szczególnie w położnictwie i opiece nad dorastającymi dziewczynami, które rozpoczynają współżycie, w ogóle nie powinno być mężczyzn.
WIZK ma kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, nie prowadzi działalności komercyjnej. - Innowacyjne podejście do leczenia nie jest jednak w żaden sposób promowane finansowo. Mamy nadzieję, że nasz model działania zostanie w przyszłości doceniony i Fundusz zmieni podejście - mówi szef szpitala.
Piszcie:listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
to trzeba podpalić to guano i tyle
Łamaniem prawa, praw człowieka jest zakaz aborcji!!! Prawo do legalnej aborcji jest prawem do ochrony zdrowia!!!
Zakaz aborcji - również ze wskazaniem społecznym oznacznacza prawny zakaz dostępu do opieki medycznej. Odmowa opieki zdrowotnej to nie tylko łamanie praw podstawowych - to barbarzyństwo. Barbarzyństwo w imię kościoła.
Polki mają najmniej praw ? nie tylko w UE, ale w całej Europie. Polska od 2007r jako jedyny kraj nie podpisała Karty Praw Podstawowych Unii Europejskiej!!! Polska jest jedynym krajem w UE, który nie gwarantuje obywatelom praw podstawowych, przez tchórzostwo polityków przed klerem.
Dziś fanatyzm katolickich fundamentalistów zabija Polki. Polska pod wpływem fundamentalistow katolickich wypadła z kręgu jakiejkolwiek cywilizacji.
Prawa reprodukcyjne zawsze sa wymiarem stopnia cywilizacji społeczeństwa. Nawet w islamskiej Turcji aborcja bez podania wskazania jest legalna do 10 tyg. Aborcja ze wskazaniem embriopatologicznym jest legalna nawet w krajach muzułmańskiego fundamentalizmu - Iranie i Arabii Saudyjskiej.
Sto zgwałconych w Buczy ukraińskich kobiet wahało się, czy przyjechać do Polski, gdyż boją się obowiązującego prawa zakazu aborcji, nawet jeśli zaszły w ciążę z gwałtu.
Na Ukrainie, również w 96% krajów na świecie ? aborcja jest zabiegiem medycznym, a nie światopoglądem.
Dostęp do antykoncepcji na Ukrainie wynosi 58,6%, czyli prawie tyle samo ile we Włoszech i w Szwajcarii, nieco więcej niż w Turcji, na Łotwie i Litwie. Polska ma najniższy a tym samym najgorszy dostęp do antykoncepcji nie tylko w całej Unii Europejskiej, ale w całej Europie! Zaledwie 33,5%! Nawet w czasie wojny, kobiety w Ukrainie mają wiecej praw reprodukcyjnych niz Polki.
W Polsce mamy od 1993r zakaz aborcji, od 2020r barbarzyńskie prawo, które nie tylko skazuje Polki na tortury, ale zagraża ich życiu ? przypadki śmiertelne Izy z Pszczyny, Ani ze Świdnicy, Agnieszki z Częstochowy. W Polsce nawet bez wojny mamy piekło kobiet!!!
jak najbardziej popieram możliwość wyboru płci ginekologa, czy położnika, ale nie popadajmy w paranoję;
to nie płeć lekarza jest największym problemem, tylko protekcjonalizm w kontakcie z pacjentką;
To są sprawy WYŁACZNIE kobiet.