Aktywista ruchu Obywatele RP, polski obywatel pochodzenia ukraińskiego, od wielu lat regularnie prześladowany przez środowiska narodowe, ostatnio oskarżony za „znieważanie narodu polskiego" i postawiony przed sądem, został niedawno nazwany „prokremlowską szmatą" – i tym razem zrobił to nie żaden nacjonalista, a zasłużony w walce o prawa człowieka, aktywista LGBT.
Złagodzony w wyniku kłótni tekst widoczny dziś na jego profilu orzeka, że Igor „w żadnym wypadku nie może być polską twarzą obrony Ukrainy". Obywatele RP oświadczają w związku z tym, że nikomu nie pozwolą o tym decydować i ogłaszać w związku z tym nagonki oraz zwłaszcza bezkarnie nazywać kogokolwiek szmatą.
To nie jest pierwszy tego rodzaju przypadek. Media społecznościowe są pełne takich rzeczy. Tworzą one specyficzny i bardzo paskudny folklor, w istocie niszcząc wspólnotę, rujnując dyskusję, uniemożliwiając myślenie, czy choćby jakkolwiek wiarygodną informację. Przy okazji określają też niestety oblicze obywatelskiego aktywizmu i obywatelskiego społeczeństwa, czyniąc zeń szkaradną karykaturę. To w naszych środowiskach odbywają się te pożałowania godne spektakle.
Igor Isajew, jako aktywista obywatelski, jako Ukrainiec oraz osoba LGBT należy do najbardziej dyskryminowanych i prześladowanych mniejszości. Pochodzi z Zaporoża, gdzie dziś na członków jego rodziny spadają rosyjskie bomby. Niektóre z nich trafiają i zabijają. W obecnej wojnie Igor przeżywa pogrzeby bliskich, a nie tylko emocje widza, które są w Polsce doświadczeniem powszechnym. Z tego powodu ostatni facebookowy eksces – nie pierwszy przecież, z pewnością nie ostatni i niestety typowy – wydaje nam się oburzający szczególnie.
To jednak nie jest jedyny powód. Wspomagana algorytmami nowych mediów wojenna retoryka pełna jest „szmat" przeróżnego rodzaju. „Ruskich", „pisowskich", „symetrystycznych" – by wymienić tylko kilka określeń używanych po tej stronie polskiej wojny, z którą sami się identyfikujemy i która określa się jako demokraci wrażliwi na prawa człowieka. To wszystko są w istocie faszystowskie lub bolszewickie figury. Naruszają godność należną każdemu w każdych okolicznościach. Tę godność wpisaliśmy w doktrynę prawa i w polską konstytucję, bo znamy doświadczenia nazizmu i komunizmu. Oba te zbrodnicze systemy – najstraszliwsze ze znanych w dziejach – ufundowano na zgodzie na pogardę, na wskazywaniu kolejnych „szmat" i organizowaniu nienawiści do nich.
2 kwietnia 2022, Obywatele RP
---
Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
? Naruszają godność należną każdemu w każdych okolicznościach.?
Właśnie czytałam o bestialstwie rosyjskich żołnierzy gwałcących brutalnie wielokrotnie ukraińskie kobiety, dzieci (niezależnie od płci). O tym jak strzelają 11-latce w twarz. Jaką oni mają godność?!
Możesz wyrażać oburzenie, ale taktownie, z umiarem. Inaczej jakiś przeintelektualizowany wrażliwiec poczuje się urażony.
Niestety granice w naszym kraju ulegają zatarciu, ponieważ można spotkać - chociaż niezwykle rzadko - przypadki mądrych prawaków, ale o zgrozo, bywają również przypadki lewackich cymbałów. Sprawę dodatkowo komplikuje fundamentalizm religijny związany z nieustającą od dziesięcioleci kłamliwą, fałszywie pozytywną propagandą dotyczącą kleru i kościoła katolickiego we wszystkich mediach. Serwilizm wobec kleru utrwalają w równym stopniu wszystkie media, i reżimowe i mieszane jak Polsat oraz tzw. "wolne media".
Wywód być może nieco przydługi, ale konieczny żeby zrozumieć jak bardzo parszywy jest kraj w którym żyjemy. W rzeczywistości system prawny nastawiony jest zawsze przeciwko obywatelom, którzy nie mają absolutnie żadnego znaczenia dla państwa, poza użytkowym, na dodatek, żaden tzw. obywatel nie może liczyć na zapewnienie sobie świadczeń, które kupuje w zamian za podatki.
To jasne że rządzącym - wszystkim - podoba się idea zawarta w pytaniu: "co ty możesz zrobić dla państwa". Prawdziwe pytanie jest jednak inne, co w zamian za mój abonament, czyli podatki, ta organizacji mi zapewnia. W tym kontekście podzielam słowa Igora dotyczące ch...owości tego kraju.
Nie mam najmniejszej sympatii do antyukraińskich troglodytów, ani do podobnych prymitywów jakkolwiek ksenofobicznie ukierunkowanych. Jednak krzyczenie na osła "ty ośle", a na barana "ty baranie" nie zmieni ich w dostojne gryfy czy centaury. Alarmować, wytykać, potępiać - trzeba - ale wypada to robić w taki sposób, żeby innym chciało się to czytać...