Do Donalda Tuska, Szymona Hołowni, Włodzimierza Czarzastego
Szanowni Panowie,
Zdarzyło mi się niedawno rozmawiać z kilkoma szeregowymi członkami Waszych partii i od każdego słyszałam to samo: My, owszem, jesteśmy za porozumieniem i wspólną listą, doskonale rozumiemy, o czym mówisz, ale powiedz to tym naszym na górze, tam jest jatka.
Panowie – wybory 2023 to nie jest konkurs na najsilniejszego samca alfa, to są wybory, w których chodzi o być albo nie być polskiej demokracji.
Drogie Partyjne Góry! Nigdy nie opuściłam wyborów i zawsze głosowałam na którąś z demokratycznych opcji. Jednak nie wezmę udziału w tych nadchodzących, jeśli nie obniżycie poziomu testosteronu i nie zaczniecie zachowywać się jak potencjalni mężowie stanu. Może nie zdajecie sobie sprawy, że prawdziwym problemem dla Waszych planów, ego i ambicji stajemy się my, Wasi wyborcy, których już nie uwiedziecie strojeniem piórek. My żądamy, żebyście się porozumieli na potrzeby wyborów, ponieważ osobno nie macie szans i nie dajecie nam nadziei, że ten koszmar się skończy.
W tej chwili jest mi już naprawdę wszystko jedno, który z Was ma lepszy program; ja chcę tylko jednego – Waszego wspólnego działania. Niech Wasz sojusz będzie nietrwały, możecie potem się rozpaść na milion kawałków, ale tylko razem można wygrać z PiS-em. Teraz rzecz nie w tym, jaki model demokracji byłby lepszy, chodzi dziś o to, czy demokracja w Polsce przetrwa. O polską rację stanu – lubicie ten patos, prawda?
Sama już nie wiem, co bardziej przygnębia – czy ta łajdacka polityka PiS-u, czy Wasza niemoc twórcza i egoizm. Jeżeli nic się nie zmieni, to i tak w każdej opcji czeka nas to samo.
Mówi się, że jakie społeczeństwo, tacy politycy. Społeczna strona w jakiejś części już dojrzała, teraz czas na Was. Jesteśmy społeczeństwem po traumatycznych przejściach i wskazujemy Wam, co mogłoby być skutecznym lekarstwem. Dajcie je nam.
Pozdrawiam serdecznie
Anna Deptuła
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Tylko zjednoczona opozycja może wygrać z d?Hondtem!!! W ostatnich - notabene sfałszowanych, wyborach opozycja dostała 1 milion głosów więcej!
Programem musi być zmiana d?Hondta na Sainte-Lagué. Po wyborach delegalizacja PiSu!
Partia, która fałszuje wybory nie ma prawa egzystencji w demokratycznym państwie!!!
style!
tyle razy w opozycji do ciebie dziś wołam: toś mi brat (siostra?)
kto się izoluje jest wspólnikiem piSS
i nie wystarczy głos polityków nawołujących do zjednoczenia
obowiązek nawoływania do zjednoczenia mają i organizacje społeczne, dziennikarze, ludzie kultury, nauczyciele, lekarze
i każdy z nas: zwykłych obywateli
ZJEDNOCZONA OPOZYCJA !
PiS jest jak każdy (z czytelników Wyborczej) widzi. Ostatnie wybory wygrał bo dostał premię od D'Hondta. Opozycja musi do kolejnych wyborów przystąpić zjednoczona w jednym bloku! I tu ''zaczynają się schody''.
Po pierwsze różnice programowe. Z tym biedy pół. Wystarczy ograniczyć hasła wyborcze do ośmiu gwiazdek, pozostawiając rozwiązania szczegółowe na czas po przywróceniu demokracji. Tak było w wyborach 4 czerwca '89.
Rafą, na której może potknąć się Zjednoczona Obywatelska Opozycja (ZOO), jest proces układania list wyborczych. Proponuję następujące rozwiązanie:
- Każda partia w ZOO ma dostać liczbę miejsc na liście proporcjonalną do średnich wyników sondażowych z ostatnich trzech miesięcy.
- Nazwiska kandydatów mają być ułożone na karcie wyborczej alfabetycznie, co musi być podkreślone propagandowo. Przy każdym nazwisku kandydata trzeba zaznaczyć, którą partię reprezentuje.
W ten sposób ZOO zgarnie premię D'Hondta a wybory może wygrać Partia Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa.
PS. Obowiązujący sposób przeliczania liczby głosów na liczbę mandatów zastał wymyślony przez Belga Viktora D'Hondta (1841-1901). Metoda ta premiuje najpopularniejszy komitet w danych wyborach.
PS. PS. Tekst wysłałem do Redakcji na adres listy(małpa)wyborcza(kropka)pl.
"Przy każdym nazwisku kandydata trzeba zaznaczyć, którą partię reprezentuje"
To jest niewykonalne podczas wyborów. Na liście są nazwiska i komitety wyborcze a nie partie. Nawet jak jest koalicja, to widnieje nazwa koalicji.
Oczywiście można to nagłaśniać *przed* wyborami, tzn. każdy deklaruje z kim trzyma.
Nie bardzo rozumiem "liczbę miejsc proporcjonalnie do sondaży" w zbiegu z poglądem, że program partii opozycyjnych się nie liczy.
Ja proponuję tak Razem + Lewica dwa miejsca od góry, PSL + kościelne skrzydło PO dwa miejsca od dołu listy, a środek niech sobie bierze PO i Polska 2050.
Pierwszy składnik owej mieszanki jest zrozumiały, drugi zaś ... pewnie też, ale szkoda, bo świadczy o emocjach i pewności, iż to co uważam za słuszne, jest słuszne naprawdę - to bezkrytyczna wiara w swoją intuicję. To nie zawsze się sprawdza.
Sytuacja wymaga wspólnego działania opozycji, czego absolutnym warunkiem jest nie wbijanie szpilek konkurentom na scenie prodemokratycznej. Jednakże czy to wspólne działanie ma zaowocować jedną listą wyborczą całej opozycji, to już nie jest pewne. Np. niektórzy zwolennicy Wiosny mogą się zniechęcić obecnością przedstawicieli PO, albo odwrotnie. Wskutek tego sondażowe słupki poparcia nie muszą się sumować. Może więc więcej się ugra gdy powstaną dwa bloki? (Mam świadomość algorytmu d'Hondta.) Szermierka na intuicyjne przekonania jest mało owocna, więc nie piszmy: albo tak, jak ja chcę, albo beze mnie - bo to postawa niemądra.
Istnieją profesjonale firmy badania opinii publicznej i opozycja powinna prowadzić systematyczne badania możliwych wariantów WSPÓLDZIAŁANIA, i wybrać optymalny.
Ci, którzy wiedzeni troską wypisują ostatnio listy do GW, to tylko CZĘŚĆ elektoratu.
czyli ty nie chcesz zjednoczenia opozycji
sorki, wszystko jasne
jak nie z opozycją to jesteś za piSS, nawet jeśli nazywasz się inaczej niż Kaczyński
i nie płacz, że ci ktoś szpilki wbija
Czytaj ze zrozumieniem. Szczególnie gdy chcesz komentować.