Bez przekonania lub chociaż zawstydzenia "PiS-owców" nie wygramy NIGDY
Coraz silniej dzielimy się (jesteśmy dzieleni) na "bańki" i okopujemy się w nich. Nie wierzę w wezwania do "jedności i zgody" – nie da się jej osiągnąć, gdy po drugiej stronie jest tylko nienawiść i pogarda, codziennie karmiona nikczemną propagandą ukradzionych podatnikom mediów, nadmuchiwane wciąż poczucie wyższości: my to Polacy, patrioci, za nami jest też Bóg (tak sam ksiądz powiedział!) – ONI to wyłącznie zdrajcy, zaprzańcy, bezbożne lewactwo, zasługujące na pogardę. (Druga strona nie jest lepsza, złorzecząc "moherom", "darmozjadom" itp.)
Ale można i chyba wciąż trzeba próbować dyskutować i szukać jakichś, jakichkolwiek argumentów.
Odbyłem kilka rozmów z miłą znajomą emerytką, bardzo antykomunistyczną, bardzo popierającą PiS. Kiedyś się lubiliśmy, teraz na ogół się kłócimy, chociaż bez agresji.
Podszedłem ją stwierdzając: – No dobrze, znajdźmy choć jeden punkt wspólny – np. obydwoje nie cierpieliśmy PRL-u i komuny, prawda? Potwierdziła. A właściwie, to za co nienawidziłaś komuny? Bez wahania odpowiedziała: – No jak to, odbierała nam wolność, podmiotowość, kneblowała! – No właśnie. Rządziła "partia", ale tak naprawdę jednoosobowo jej pierwszy sekretarz, osoba tylko nieformalnie będąca "przywódcą". Przyznała, że tak. Wobec władzy genseka partii wszystkie inne instytucje były tylko fasadowe, tak? Tak. Istniał nawet jakiś "Sejm", ale tylko po to, by bezmyślnie, bez cienia dyskusji podnosić ręce za tym, co podsunęła partia. Czy dzisiaj w Sejmie dyskutuje się, poprawia, wykuwa cokolwiek? Np. niezwykle skomplikowany "Polski ład", który cię walnął po kieszeni (kobieta bowiem dorabia).
Nie skomentowała, zrobiła tylko kwaśną minę. Istniała tzw. Rada Państwa (odpowiednik "prezydenta"), ale jako atrapa, by coś w ścisłym porozumieniu z partią reprezentować, żyrować. Media były w całości oddane głosowi partii, to oczywiste, nie przemknęło się w nich nic wbrew partii – jeśli (z rzadka) wspomniały o opozycji, to tylko by ją opluć, poszczuć, powiedzieć, że jest "agenturą zagranicy". Wierzyłaś w to wtedy? – spytałem. No coś ty, pewnie że nie, słuchałam Wolnej Europy! Sądy – były trochę niezależne, gdy trzeba było osądzić np. złodziejaszka osiedlowego. W sprawach politycznych – ani trochę, chociaż trafiali się odważni adwokaci, czy w miarę porządni sędziowie – pilnie jednak kontrolowani przez władzę. Wszystkie inne zaś służby były już władzy podporządkowane totalnie – mogły podsłuchiwać, prowokować, zamykać, kneblować, bić.
A jak Gierek powtarzał, że "Polska rośnie w siłę..." itp. to mu wierzyłaś? – No do pewnego momentu trochę tak, sporo się budowało itp., ale potem gołym okiem było widać, że to pic! Ale Morawieckiemu jeszcze wierzysz?
I tak wspominaliśmy zło komuny i jego też skutki. Krok po kroku udowadniałem znajomej, że właściwie na każdym kroku ta znienawidzona "komuna" wróciła (tradycyjnie powkurzałem ją towarzyszem Piotrowiczem, lubię to!), że nic już nie zależy od obywatela, że partia (= jej gensek) znów jest wszystkim i może zrobić co chce, także choćby z realnie malejącymi dochodami. W końcu niechętnie przytaknęła, ale użyła stałego argumentu-mantry (PiS-owcy go kochają, a już taki Gliński szczególnie): ale oni wygrali demokratyczne wybory, a komuniści byli nam narzuceni z zewnątrz! Podałem jej wiele przykładów z różnych krajów i epok, gdy wybrani demokratycznie nikczemnicy użyli demokracji, by ją zlikwidować, zabić, zdeptać. W końcu większość ludzi kupuje noże kuchenne do krojenia artykułów kuchennych, ale raz na jakiś czas ktoś tym nożem kogoś terroryzuje, rani lub zabija. Tak więc tęskniąc za demokracją w ponurych latach PRL dziś pielęgnujesz jej ponurą recydywę i tę demokrację po prostu zabijasz, zakończyłem zostawiając ją z nieco głupią miną nad herbatką.
Nie wiem, czy ją przekonałem. Może chociaż odpuści sobie kolejne wybory.
Oczywiście, moją rozmówczynią była szczera "antykomunistka", na której takie porównania chyba robią jakieś wrażenie.
Sądzę niestety, że większość elektoratu PiS tęskni za takim państwem jak PRL – krajem ich młodości, gdy byli zwolnieni z myślenia o kraju, z trudnych wyborczych decyzji, gdy myślała za nich partia. Z entuzjazmem przyjmują powrót PRL-bis ze wszystkimi jego atrybutami: przemocą, pogardą, kłamstwem, cenzurą, podsłuchami, tylko dodatkowo z certyfikatem od biskupów...
Jak rozmawiać z takimi – nie wiem, jakieś pomysły?
Janusz Marciniak, Warszawa
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. Zrezygnować możesz w każdej chwili.
Kaczyński pokazał, jak bardzo byliśmy naiwni myśląc o sobie że jak tylko przegoni się ruskich to już wszystko będzie dobrze. Zasługą PiS-u jest pokazanie jak bardzo jesteśmy złajdaczeni, jak bardzo nie rozumiemy idei demokracji. Hańbą PiS-u jest, że tę naszą łajdackość wykorzystał do zdobycia władzy i rozbiciu państwa prawa. Pozostaje pytaniem w jakim stopniu ta hańba jest wynikiem zdrady.
twoje radio naprawdę odbiera FM z Uralu, czy raczej jesteś zdrowo pizdnięty?
pozdniety jestes ty.Tak zaczynał rydzyk a potem juz nie musial bo mu w Polsce dali pasma tacy pizdnieci jak ty..
Przekonanie zatwardziałego elektoratu PiS jest prawie niewykonalne.
- Logiką nie wygrasz bo "nikt im nie wmówi, że białe jest białe ...".
- Krzykiem i domaganiem się praw, prawdy, sprawiedliwości, uczciwości nie wygrasz bo wiedzą swoje, myślą jak im podpowiada TVPiS i Rydzyk, a sprawiedliwość jest jak u Kargula lub Kalego (ważne aby była po naszej stronie)
- Odwoływaniem się do nuty patriotycznej (że Polska zginie) nie wygrasz, bo nie przebijesz "bogoojczyźnianego bełkotu" jak prawi Dworczyk
JEDYNYMI skutecznymi sposobami są :
- micha (niestety - inflacja, dopłaty dla rolników z UE, Polski Bajzel, bezrobocie itp)
- odejście naturalne
- jeśli Kaczyński "po pijaku przejedzie na pasach zakonnicę"
Rokujące małą nadzieję na zmianę jest :
- "babciu, dla dobra wnuczków nie głosuj na PiS"
- jakiś nowy lider chadecko-demokratyczny z Kraśnika, Sokołowa lub Biłgoraja (z wykształceniem średnim i autentycznym życiorysem a nie backgroundem z W-wy lub Brukseli)
- wyzbycie się przez działaczy i zwolenników partii demokratycznych poczucia wyższości nad ciemnym elektoratem PiS-u
REALNE jest jedynie dotarcie do tych wyborców PiS, którzy się wahają.
Ty jesteś niezdrowo naiwny, to prawda, że rydzowe media nadają z nadajników w Rosji. Rydz to ruski szpion.
Nie " hanba" tylko brak zrozumienia pewnych podstaw i procesow.
...................................
Ale są tacy, co to uważają, że nie mają na kogo głosować, bo "tamci też byli nie lepsi". Nie jest to prawda, bo tamci byli baaardzo nieidealni pod różnymi względami, ale nie byli PRZESTĘPCAMI.
Nie łamali uporczywie konstytucji, nie dbali o wiele spraw (np. o edukację), ale nie dewastowali instytucji (jak szkolnictwo, sądy, prokuraturę itd.). No i nie prowadzili polityki zagrażającej bezpieczeństwu Polski (idiotyczna walka z UE, osłabianie naszego znaczenia w NATO wskutek eliminowanie doświadczonych przedstawicieli generalicji). To zakrawa na ZDRADĘ.
...........................................
Jeśli więc nie widzisz tych różnic i zostaniesz w domu, to sekta wybierze za ciebie, jak dotąd.
Przypomnę, że ostatni rocznik gimnazjalistow zdobył w testach PISA 3 miejsce w Europie i 10 na świecie.
No to ja na to:
- MENem zawsze kierowały panie, których głównym zadaniem było dbać o brak edukacji seksualnej,
- brak gimnazjów przygotowujących do liceów oraz takich, które przysposabiały do zawodów tej młodzieży, która do liceów nie nadawała się (zawsze są tacy i powinni być odpowiedzialnie i rozumnie przygotowywani do życia, bez narażania na frustracje),
- żałosny poziom uposażenia nauczycieli, którego skutkiem musi być selekcja negatywna (są nauczyciele znakomici, ale nie wiadomo dlaczego, bo zachęty do zawodu nie było) oraz całkowita prawie feminizacja zawodu,
- nakładanie na nauczycieli obowiązku uczestnictwa w różnych udoskonalających (w większości bez rzeczywistej przydatności do zawodu) kursach i to na własny koszt,
- przez wiele lat wolny rynek podręczników, bardzo wielu i byle jakich, z intencją niech nauczyciel wybiera (a to bzdura, bo podręcznik można ocenić po tym, jak się sprawdza w praktyce dydaktycznej). MAN ma zasr...ny obowiązek opracować do każdego przedmiotu i danego typu szkoły podstawowy podręcznik, jeden (mogą być dodatkowe, ale fakultatywne),
- no i można by jeszcze co nieco dodać.
Chcesz mi powiedzieć, że od 1997 r. były realizowane konstytucyjne zapisy o 'społecznej gospodarce rynkowej' i rozdziale państwa od instytucjonalnej religii? Moim zdaniem łamanie zapisów konstytucji nie zaczęło się w 2015 r. Chcesz mi powiedzieć, że 'tanie państwo' Tuska nie było dewastacją kapitału ludziego? To pogadaj ze sprzątaczką z urzędu, która straciła tam etat i natychmiast go odzyskała przez pracę w agencji za połowę stawki, może zrozumiesz dlaczego zagłosowała na PiS.
Moi sąsiedzi doskonale zdają sobie sprawę z tego, jaka jest obecna władza i jacy są naprawdę są ludzie PiS. Bronią się przed przyznaniem mi racji twierdząc, że to dobrze, że Kaczyński i spółka są tacy jacy są, bo to jedyny sposób na sprawiedliwość społeczną i pozbycie się ludzi opozycji. Nie mam więc sukcesów w ich przekonywaniu. I najpewniej nie będę.
Przypuszczam, że jedynym skutecznym sposobem przekonania zwolenników PiS byłoby? słowo księdza z ambony. Gdyby tak się stało, PiS upadł by niemal natychmiast. Ale po to właśnie Kaczyński zbliżył się do biskupów, po to wprowadził zakaz przerywania ciąży, po to szczodrze wspiera Kościół finansowo, aby taka sytuacja nigdy się nie wydarzyła. Zresztą nawet teraz, gdy coraz ciężej się żyje, gdy drożyzna, gdy afery, żaden biskup słowem nie wspomniał (i nie wspomni) w swojej homilii o tym co mogłoby zagrozić władzy PiS.
Kończąc mój przydługi komentarz, chciałbym podkreślić (zresztą pisałem o tym wielokrotnie na tym forum), że próba jakiegokolwiek przekonywana zwolenników aby przestali popierać PiS, jest skazana na porażkę. W swoim przekazie propagandowym PiS odwołał się do emocji, głęboko siedzących w ludzkiej świadomości. Uruchomił lęk, zagrożenie i nienawiść i wskazał, że tylko PiS obroni ich przed złem.
Reasumując, jedynym skutecznym sposobem na odsunięcie PiS od władzy jest zjednoczenie opozycji demokratycznej we wspólnym celu, jakim jest obrona demokracji. Uzgadnianie wspólnego stanowiska w reakcji na działania władz to początek. Na końcu musi być jedna lista wyborcza (no może dwie, bo na pewne ugrupowania nie ma co liczyć), bo metoda d?Hondta preferuje największe ugrupowania, czyli de facto Zjednoczoną Prawicę, która mimo tego, że się sypie i kłóci, w wyborach karnie zorganizuje się jako jedna koalicja. No i oczywiście nadzwyczajna mobilizacja demokratów w wyborach, czego życzę nam wszystkim.
Polska religijność to pogańskie przywiązanie do obrzędów (przyjęcia, wesela, pogrzeby, pielgrzymi, odpusty, procesje) sprawowanych przez funkcjonariuszy instytucji KK. Refleksji nie ma.
tylko jedna lista ,
z programem - przywrócić sprawiedliwe, normalne państwo z demokratycznymi instytucjami.
cel : pogrążyć w szambie pisiorską mafię do takiego stopnia, by już nigdy więcej się nie odrodziła .
I wiącej nie potrzeba
100/100, a może i więcej! Nic i nikt nie zastąpi 1000-letniego Kościoła w obrzędach, uroczystosciach i wszelkich czuwaniach, modlitwach i spotkaniach z okazji świąt katolickich.
No dobrze, a jakie rozwiązania gospodarcze miałaby proponować taka lista? Liberalne czy prospołeczne? Już kumasz, czemu taka lista jest niemożliwa?
Wspólna lista, przynajmniej ja tak rozumiem, nie ma na celu określenie polityki gospodarczej na okres po obaleniu PiS, lecz umożliwienie odsunięcia PiS od władzy. To potrzebne, bo PiS kontroluje media publiczne, więc demokraci nie mają możliwości przedstawienia społeczeństwu swoich programów gospodarczych. To potrzebne też z "powodu d'Hont'a".
Zatem wspólna lista jest potrzebna, ale z programem minimum, akceptowalnym przez wszystkie partie, po to tylko by odsunąć PiS, przejąć władzę, a dopiero gdy to nastąpi przedyskutować programy gospodarcze, rozwiązać Sejm i zorganizować nowe wybory, gdzie ludzie mieliby możliwość głosowania na to jaką chcą Polskę po PiS-ową.
Rozsądne.
Akurat d"Hont jest potrzebny bo kilkadziesiąt partii to czysta anarchia.
Hondt jest tak samo niedemokratyczny jak amerykanski system wyboru prezydenta. Republikanin dostaje mniej glosow niz demokrata... i zostaje prezydentem. Parodia demokracji, czy co?
Świetny komentarz!
k.
Szczera i smutna rzeczywistość.
Tak właśnie to wygląda. A młodzi ludzie nie noszą maseczek i nie myją rak po skorzystaniu z WC. Nie wiem w jakim kierunku to wszystko zmierza. Może szkoły zamiast uczyć o pantofelku i kościółku powinny wpoić podstawowe zasady higieny oraz szerzyć oświatę dot. szczepień, poruszania się po chodnikach, przepuszczania starszych. I jeszcze innych praktycznych zasad zachowania się w społeczeństwie. Cóż .. rozmarzylam się.
To są moje myśli ubrane w Twoje słowa. Od A do Z. Pop kultura, mas kultura, pogardliwie traktująca wiedzę, erudycję, "salony" i "elity" wmawiała i wmawia ludziom prostym, niegdyś z kompleksami z powodu braku wiedzy i kultury, że nie mają się czego wstydzić, że do nich też świat należy. I do nich poszedł Kaczyński, wytłumaczył im, że byli prześladowani i zaofiarował im pomoc w przeprowadzeniu antyinteligenckiej rewolucji.
Większość społeczeństwa...rozumna? A wyniki czytelnictwa w Polsce Pan (Pani) znasz?
A fizykę też warto znać.
DOKŁADNIE !!!
Mnie uczono zasad higieny, a właściwie uczono mnie na biologii o wirusach i bakteriach, o szczepionkach; na chemii, czym jest mydło i w jaki sposób działają detergenty, na historii o epidemiach i krótkiej średniej życia w przeszłości. Wystarczyło dodać dwa do dwóch. Na historii i języku polskim uczono mnie o złych i dobrych ludziach na przykładach z historii i literatury, to dało mi podstawy moralności i uczucie, że nic nigdy nie jest przesądzone lub zapewnione na stałe. Nie trzeba marzyć, to wszystko było w szkole - ale ja lubiłam się uczyć, wszystko mnie ciekawiło, jeśli czegoś nie wiedziałam, sama szukałam odpowiedzi w bibliotece, bo internet był wtedy w powijakach. Nadal tak mam, szukam, ale nie wszyscy mają to w sobie, takim szkoła będzie tylko przeszkadzać. Nie wiem, jak można to zmienić.
Na każde wakacje wyjeżdżam na wschód polski wiadomo zagłębie elektoratu PiS , w ostatnie wakacje niewiarygodne ale większość tych ludzi których tam znam nagle się obudziło i tak jak wznosili pod niebiosa aktualna władze tak zmienili nastawienie w szoku byłam ze ze zatwardziały elektorat pis się wyłamie i przestanie popierać , jest nadzieja
Oj nie tęsknią nie tęsknią. Nie napuszczajcie na emerytów. To chyba jednak przewaga 500+. Oni sprzedali Polskę za niewielkie pieniądze. A pracować się nie chce. .....
Przeciez ta pani dorabia do emerytury, nie zadowala sie bezczynnoscia.
I wystarczy.
Raczej pójdą żeby zrobic wszystkim na złość .....i zagłosują na PiS.
ale większość wyborców pisu zachowuje sie jak wyznawcy, nie wyborcy, i dlatego dotarcie do nich będzie niemożliwe, tak samo jak dotarcie do wynawców sekty , to "zaczadzenie" niestety