Co manifestuje Jarosław Kaczyński, zwołując w Warszawie zjazd europejskich partii prawicowych i nacjonalistycznych?
Jak określić orientację Jarosława Kaczyńskiego w kontekście tego zjazdu? Prawicowa, narodowa, nacjonalistyczna? Zgadzam się z Magdaleną Środą, która twierdzi, że nacjonalizm jest teraz eufemizmem dla neofaszyzmu. Czy zatem określenie „faszyzm" jest właściwe dla opisu orientacji politycznej prezesa PiS?
Nie twierdzę, że celem Jarosława Kaczyńskiego jest zbudowanie państwa faszystowskiego. On dobrze wie, że coś takiego w dzisiejszej Polsce i Europie nie przejdzie. Dlatego ogranicza się do nasycenia treściami charakterystycznymi dla faszyzmu i innych tyranii zastanej rzeczywistości społeczno-politycznej.
W skrócie: twierdzenie, że nie musisz dbać o siebie, bo państwo ma obowiązek zapewnić ci środki do życia, i nawet pracę, to socjalizm. A budowanie przy tym tożsamości narodowej, opierając się na wrogości do innych, zwłaszcza do sąsiadów, to narodowy socjalizm. Z niemiecka: nazizm, a z włoska: faszyzm. A łączenie tych poglądów z wiarą katolicką to kato-faszyzm.
Rozważmy to spokojnie i przyjrzyjmy się bliżej temu, co charakteryzuje poglądy i działalność polityczną Jarosława Kaczyńskiego.
Czym jest ta mieszanka działań i postaw? Czy to autorytaryzm, tyrania, dyktatura, faszyzm czy totalitaryzm? Wszystko po trochu i wszystko razem. Jedno drugiego nie wyklucza. Dla mnie najbardziej adekwatnym określeniem politycznej orientacji Jarosława Kaczyńskiego jest faszyzm. Mówienie o autorytaryzmie czy o tyranii nikogo dziś nie rusza, bo to są jakby archaiczne pojęcia, wyciągnięte z lamusa historii, a słowo „faszyzm" działa odstraszająco, bo to najgorszy polityczny epitet, jakiego dziś można użyć. Ale ja nie używam słowa „faszyzm" w odniesieniu do Kaczyńskiego jako epitetu.
Nie ma się co oszukiwać. Popierając demokratów, sam stajesz się demokratą. Popierając faszystów, sam stajesz się faszystą.
Wojciech Patyna
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze
Dodam, że moja stała fraza powtarzana od lat brzmiała i brzmi: Pis, to piąta woda po wujku Adolfie.
Jeden pies. Ale fakt, bardziej ich boli nazywanie bolszewikami.